Groźny pożar

W odległości 1½ kilometra od Kobyłki, a 2 klm. od Wołomina leży majątek Klucz Ręczajski, który częściowo jest parcelowany przez właścicieli pp Helenę i Stefana […]

Ś. p. Antoni Kirn Słaboszewicz

Antoni Słaboszewicz
Antoni Słaboszewicz

Pomimo nawału zajęć zawodowych, Zmarły nie zapomina o obowiązku obywatelskim pracy społecznej. Jako wierzący katolik wspomaga budowy kościołów w Wołominie i kościoła-pomnika w Olszynce Grochowskiej, przy czym zostaje członkiem honorowym Komitetu budowy tego ostatniego.

Szkoła im. POW

W związku z tygodniem szkoły powszechnej odbyło się onegdaj w gminie Kłębowie we wsi Lipka-Ostrówek otwarcie nowowybudowanej szkoły 7-klasowej. W uroczystości wziął udział p. wicemin. […]

Bitwa pod Radzyminem

Po południu z punktu obserwacyjnego dostrzegłem, że w rejonie Dybowa ponownie zbierają się bolszewicy. Na rozkaz dowódcy brygady I. d. a. p. otworzył huraganowy ogień po bolszewikach. Celnie wymierzone pociski wprost zasypywały oddziały bolszewickie, robiąc straszliwe spustoszenie w szeregach. Obserwatorzy zagraniczni (francuz i anglik), którzy z tego punktu obserwowali działalność artylerii, bardzo cieszyli się z tej porażki wroga, a oficer francuski aż skakał z radości.

W wiankach muszą być wszystkie płody ziemi…

Ossów w tym roku, choć nie ma tu partii, święcił wianki u siebie, bo z okazji 18-lecia bitwy na polach ossowskich, przyjechał ksiądz, by na cmentarzyku poległych odprawić uroczystą mszę św. Zjechało się z różnych stron ludzi co nie miara — kompania wojska z Rembertowa, Straż Obywatelska z Warszawy i gości najróżniejszych bez liku. Dziewczęta miały się do togo wdzięczyć, więc jedna chciała być piękniejsza od drugiej. Do twarzy było im z wiankami. Młodzież i starsi zaczęli gromadzić się na cmentarzu. Za ogrodzeniem zakwitło jak w ogródku, zaroiło się i zabarwiło. Chłopi pozdejmowali granatowe maciejówki — porozpinali na piersiach koszule — bo gorącz był straszny.

50-cio groszówka na ciele ofiary jako ,,amulet” potwornego mordercy z Ząbek

Z poczekalni morderca korzystając z huku przejeżdżającego pociągu towa­rowego, otworzył wytrychem nieskom­plikowany zatrzask i wszedłszy do po­koju, zastrzelił śpiącego kasjera. Kula, od której padł śo. Babulewicz, została znaleziona w słomie siennika, na którym spał zamordowany. Pochodzi ona z rewolweru kaliber ,,Browing 7,35″ pospolicie zwanej ,,sió­demką”. Strzał oddany był z bardzo bliska, o czym świadczy niespalony proch na twarzy zamordowanego.