Obudziły nas strzały na Radzyminie (?) Nie możemy zrozumieć jak to się stało. Czy okrążają Warszawę od Prus Wschodnich? Jechał jakiś samochód wojskowy z literami KPK i wozy. Pożary dookoła i naloty. Poszłam z Cieślakową do kościoła i Komunii Świętej. Wracając, w drodze przetrzymałyśmy nalot, to pod parkanem, to pod drzewem. Po południu nalot na Wołomin. Uciekliśmy do schronu. Krążył tak nisko nad nami, że zdawało się, że zawadzi o gruszę. Strzelał: ta-tatata karabinem maszynowym i zawracał i znów. Wszyscy modliliśmy się głośno, widząc śmierć blisko. Coraz było słychać huk bomby, a niebo aż warczało od bombowców. Wreszcie odleciał ten „nasz” – rzucił bombę na łąki dalej za nami. Matka Boska okryła nas swym płaszczem. Ocaleliśmy! Pali się Wołomin, mieszkanie Skrobacza przy młynie. Podobno dużo domów i dużo ofiar w ludziach.
10 września 1939
Zofia Popławska z domu Łozińska, urodzona 14.01.1890 roku w Warszawie. Zamieszkała wraz z mężem Janem i dziećmi w Wołominie w październiku 1935 roku.
Dom Popławskich położony był w dużym ogrodzie z kapliczką, vis a vis ogrodzenia późniejszych Zakładów Stolarki Budowlanej. Sąsiadował z budynkiem kolejowym przy stacji Słoneczna, oddzielony bocznicą kolejową, prowadzącą do Stolarki. Nosił adres Kolonia Kurp 1 (po wojnie ul. Hibnera, a następnie Geodetów). Domu i ogrodu już nie ma -pozostała kapliczka…
Zofia Popławska mieszkała w Wołominie aż do śmierci, 30.09.1980 roku. Pisała wiersze i opowiadania, pod pseudonimem “Boguwola” publikowała w przedwojennych czasopismach: “Bluszcz”, “Kobieta w świecie i w domu”, “Praktyczna Pani Dobra Obywatelka” i innych.
W czasie II Wojny Światowej prowadziła dziennik.
+ There are no comments
Add yours