Robić z gęby cholewę

Sekretarz PRN, Stanisław Kozakiewicz, czytał — jak się okazuje — artykuł w „Życiu Warszawy”. Nie widział jednak nic niewłaściwego w tym, ze Gmina dała Redakcji zobowiązanie bez pokrycia. Dowiedzieliśmy się, że „gazeta może sobie pisać, bo ma do tego prawo”, natomiast rada narodowa musi działać w ramach możliwości. A że w Klembowie nie istnieje publiczna gospodarka lokalami, więc i z możliwościami krucho. Sekretarz powiedział nam także, że owe możliwości skurczyły się jeszcze bardziej po… artykule „Życia Warszawy”m gdyż przyczyniliśmy się do ujawnienia jakimi to ludźmi są lokatorzy pani doktór…