Wybuch II wojny światowej i okupacja (IV)

Halina Podruczna

Wkrótce zobaczyliśmy czoło swoistego pochodu. Ludzie dźwigali na plecach dobytek całego życia, zawiązany w tobołki lub upchany w tekturowych walizkach. Nieliczni pchali wózki dziecięce, naładowane dobytkiem, dzieci niosąc na rękach. Krysia, koleżanka Ireny, szła, trzymając na ręku dziesięciodniowe niemowlę. Obok niej matka, pani Zduńczykowa, dźwigała rzeczy niezbędne dla trzech osób. Niektórzy prowadzili ze sobą kozy i inne domowe zwierzaki, które szkoda było zostawić. Były też paniusie, które niosły na ręku swoje pieseczki, dokarmiając je smakołykami, wtedy gdy dzieci były głodne i spragnione. Wydawało mi się to niesprawiedliwe. Tego dnia ta ludzka rzeka dotarła do wsi Nadma, około 5 km od Wołomina.

Wybuch II wojny światowej i okupacja (II)

To zdjęcie mamy zostało wykonane w roku 1940 do kenkarty, która zastępowała dowód osobisty w czasach okupacji. Ja, jako małolata, miałam tylko legitymację szkolną
To zdjęcie mamy zostało wykonane w roku 1940 do kenkarty, która zastępowała dowód osobisty w czasach okupacji. Ja, jako małolata, miałam tylko legitymację szkolną

W kwietniu i maju 1941 roku transporty wojsk niemieckich zaczęły ciągnąć na wschód. A że mieszkaliśmy przy Trakcie Warszawskim, dom nasz trząsł się w posadach. […]

Trudne lata dzieciństwa (I)

Wołomin, Publiczna Szkoła Powszechna nr 2 (żeńska) kier. Jadwiga Markowska. Na zdjęciu jest Eugenia Bohuszowa. Zdjęcie zapewne zostało zrobione na początku roku szkolnego 1935/1936. Informacja pochodzi od pani Anny Wojtkowskiej
Wołomin, Publiczna Szkoła Powszechna nr 2 (żeńska) kier. Jadwiga Markowska. Na zdjęciu jest Eugenia Bohuszowa. Zdjęcie zapewne zostało zrobione na początku roku szkolnego 1935/1936. Informacja pochodzi od pani Anny Wojtkowskiej

Po śmierci ojca mama wpadła w skrajną rozpacz. Nie jadła, nie piła, nie spała. Julcia, która nie opuściła mamy w tych trudnych dniach, dosłownie zmuszała […]

Dzieciństwo – budowa domu (III)

Moja grupa przedszkolna, 1934. Siedzę dwa rzędy poniżej pani przedszkolanki, w bluzce z marynarskim kołnierzykiem
Moja grupa przedszkolna, 1934. Siedzę dwa rzędy poniżej pani przedszkolanki, w bluzce z marynarskim kołnierzykiem

Ojciec często zabierał nas do Warszawy, chciał, byśmy poznawali stolicę Polski. Zwiedzaliśmy ogród zoologiczny, gdzie wpadłam do świnek morskich. Oglądaliśmy również wioskę murzyńską, chociaż nie […]

Dzieciństwo – budowa domu (I)

Dom muller

Niewiele zachowało się fotografii domu. Na jednej z nich widzimy budynek od ul. Przejazd 4. W furtce stoi mój tata z Ireną i Julkiem. Z lewej strony ogromne akacje, a wśród nich krzyż i ledwo widoczna latarnia. Latarnia ta jest jedną z czterech na każdym rogu ogrodzenia, okalającego kapliczkę wykonaną z ogromnego głazu, na którym wykuto napis: „Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste zmiłuj się nad nami. 1907 r.”.