
Ciekawe początki… wzdłuż Kolei Warszawsko – Petersburskiej: Kobyłka
Zachowane informacje na temat szkolnictwa parafialnego w Kobyłce sięgają XV –XVIII w. W 1609 r. przełożonym szkoły był Jan z Pokrzywnicy, a „dziesięcina dla szkoły w wysokości 16 florenów pochodziła z folwarku Czarna”. W 1701 r. nieopodal kościoła mieściła się „chałupa dla bakalarza”. W 1755 r. Marcin Załuski sprowadził zakon jezuitów, którzy prawdopodobnie mieli pieczę nad szkółką parafialną, np. Jan Bohomolec odpowiedzialny był za „organizację ćwiczeń duchowych”. W latach późniejszych o szkolnictwo jezuickie dbali: Wojciech Mokronowski i Marcin Kurzeniecki. Po jezuitach parafię przejęli bernardyni: „z warunkiem szczególnej opieki nad szkółką wiejską miejscową i zapewnieniem uczestnictwa w pracach nauczycielskich”, następnie w 1873 r. parafię przejęli księża diecezjalni.
Głównym orędownikiem szerzenia oświaty wśród miejscowej ludności był proboszcz ks. Walenty Kalicki, który użyczył pomieszczeń podziemnych kościoła na Centrum Tajnej Oświaty Ludowej. W organizację tego Centrum aktywnie włączyli się: Feliks Pawłowski i Aleksander Głowacki, który odręcznie pisane materiały przekazywał nauczycielom tajnego nauczania m.in. Józefowi Roleckiemu i Ostrowskiemu. W latach późniejszych materiały te drukowano w drukarni „Tygodnika Ilustrowanego”.
W 1910 r. przy znacznym udziale ks. kan. Antoniego Zagańczyka – byłego nauczyciela, powstała jednoklasowa szkółka wiejska – obecna Szkoła Podstawowa nr 1 w Kobyłce. Pracowała w niej Tekla Maria Stodołkiewicz, którą proboszcz sprowadził do Kobyłki i której z własnych funduszy regularnie wypłacał pensję. Początkowo uczyły się w niej dzieci fornali zatrudnionych w majątku Orszaghów. Obowiązywał program przedmiotów zatwierdzonych przez władze carskie, ale potajemnie uczono języka polskiego, historii i geografii. Po roku funkcjonowania szkoła była już dwuklasowa i pracę rozpoczęły panie: Janina Matuszewska, Henryka Salwin oraz p. Bachowska.
W 1924 r. w związku z rozbudową miejscowości i wzrostem liczby dzieci stopień organizacyjny szkoły został podniesiony do trzech klas, a nauczaniem zajmowali się: Anna Szerszenowicz – nauczycielka i kierowniczka, od 1928 r. Ludwika Lewicka i Wincenty Lejsza – nauczyciel historii i geografii oraz kierownik szkoły do 1930 r. W 1929 r. szkołę przeniesiono do budynku po dawnej karczmie, gdzie wydzielono dla niej trzy izby. W pozostałych mieściły się: mieszkania służby folwarcznej, spółdzielnia spożywców i zajazd. Pracę rozpoczęła Stanisława Rossowa.
W latach 1930 – 1932 zaszły duże zmiany w organizacji szkoły. W 1930 r. kierownikiem został Józef Kuran, który utworzył szkołę pięcioklasową, a w niedługim czasie siedmioklasową. Mała murowana szkółka nie mieściła wszystkich uczniów, toteż wynajmowano pomieszczenia w prywatnych domach, np. u p. Dobkowskich przy ulicy Kościuszki i p. Archcińskich przy ulicy Załuskiego róg Pieniążka. W 1931 r. budynek szkolny spłonął, nauka odbywała się w prywatnych domach. W 1932 r. z inicjatywy kierownika Józefa Kurana, przy pomocy wielu mieszkańców Kobyłki, nauczycieli i uczniów zaangażowanych w dochodowe przedstawienia, zabawy, loterie oraz różnych organizacji np. Straży Pożarnej i Akcji Katolickiej – rozpoczęto budowę szkoły na placu ofiarowanym przez ówczesnego właściciela Kobyłki Antoniego Orszagha.
Parterowy budynek nowej szkoły w krótkim czasie okazał się za ciasny. Powstał Społeczny Komitet Rozbudowy Szkoły. W niedługim czasie dobudowano dwa piętra i wszyscy uczniowie mogli się cieszyć z czystych, widnych sal lekcyjnych. Szkoła się rozwijała, powstała Drużyna Harcerska, opiekunką której została Stanisława Rossowa. Pierwsze uwagi z wizytacji prowadzonej przez inspektora Antoniego Lumbe na lekcjach u pani Stanisławy mają zapis ogólnikowy, dalsze już więcej mówią o pracy nauczycielki i kobyłkowskich uczniów: „Metoda nauczania dobra, stosunek do dzieci poprawny, wyniki pracy na ogół dostateczne”, a dalej: „Lekcja dobra. Dzieci opanowały przerobiony materiał. Piszą dość dobrze, odpowiadają dobrze. Dzieci rozwinięte i ułożone. Klasa robi dodatnie wrażenie. Na stolikach dzieci kwiatki w doniczkach (…). Klasa czysta i porządnie utrzymana”.
Od 1935 r. spostrzeżenia o pracy pisał Józef Kuran. Zwracał uwagę na poprawność metodyczną języka polskiego, np. sposób wprowadzenia dźwięku i literek „n”, „j”, „z”; podczas arytmetyki – nauki dodawania i odejmowania na podstawie zapisów w książeczce Komunalnej Kasy Oszczędności; naukę historii ze stosowaniem pomocy oraz właściwego prowadzenia lekcji rysunków i śpiewu, a także pochwalał higienę osobistą dzieci.
1 kwietnia 1936 r. Inspektor Szkolny Józef Radwański w wystosowanym piśmie do kierownika szkoły w Kobyłce wydał polecenie: „Przysięgę od Stanisławy Rossowej należy odebrać w obecności 2-ch świadków przed krucyfiksem z 2-ma zapalonymi świecami”. I tak też się stało, w obecności świadków-nauczycieli: Ludwiki Lewickiej i Czesława Murawskiego oraz odbierającego przysięgę kierownika szkoły Józefa Kurana powiedziała: „Przysięgam Panu Bogu Wszechmogącemu, że w wykonywaniu swych obowiązków służbowych, szczególnie w zakresie wychowania i nauczania powierzonej mi młodzieży, przyczyniać się będę ze wszystkich sił do ugruntowania wolności, niepodległości i potęgi Rzeczypospolitej Polskiej, której zawsze wiernie służyć będę. Wszystkich obywateli kraju w równem mając zachowaniu przepisów prawa strzec będę pilnie, obowiązki mego stanowiska spełniać gorliwie i sumiennie, polecenia mych przełożonych wykonywać dokładnie, a tajemnicy urzędowej dochowam. Tak mi Panie Boże dopomóż”.
Po uzyskaniu pozytywnej oceny pracy i złożonej przysiędze Stanisława Rossowa stała się stałą nauczycielką publicznych szkół powszechnych (pracowała do 1973 r.).
Radę pedagogiczną szkoły, poza wyżej wymienionymi, tworzyli: Franciszek Kazimierski, Eleonora Murawska (żona Czesława), Feliks Kowalski, Kazimiera i Stanisław Tomala, Maria Nowakowska, Maria Wróblówna, Stanisław Kaska, Witold Krakowiak i p. Oniszk. Tuż przed wybuchem II wojny światowej szkoła liczyła 18 oddziałów i 16-tu nauczycieli. Dalsze lata przypadają na początek wojny, kiedy to działalność szkoły była zawieszona ze względu na zajęcie budynku przez niemieckich żołnierzy oraz pracę nauczycieli w jawnym i tajnym nauczaniu. Wówczas rozpoczęła się nowa szkolna karta…
Na podstawie rękopisu Władysława Złotka, Maszynopisu Janiny Gardockiej i opracowania „Jak to ze szkołą nie tylko w Kobyłce było”.
Tygodnik Wieści Podwarszawskie nr 8/2012
