SAM    HDR

Dom nad Łąkami: historia i współczesność Górek

Rodzinny dom Zofii Nałkowskiej obchodzi właśnie swoje stulecie. Został zbudowany w 1895 roku przez ojca Pisarki, Wacława Nałkowskiego.

Na osiedlenie się właśnie pod Wołominem namówił podobno Wacława Nałkowskiego dawny jego krakowski kolega – Konstanty Woyciechowski, właściciel dworu i majątku w Wołominie. Nałkowski przez całe życie, mimo ogromnej pracowitości, borykał się z trudnościami finansowymi. Zakup kawałka piaszczystej ziemi i wystawienie na niej domu były jedynymi w jego życiu większymi wydatkami.

Zofia Nałkowska wspominała:

Wówczas to rodzice zdecydowali się kupić na spłaty niedaleko od Warszawy trzy morgi piaszczystego porosłego sosnami wzgórza, które ojciec nazywał wydmą utrwaloną, i za pożyczone na hipotekę pieniądze postawić drewniany domek

(Mój ojciec, 1953).

Przy pomocy miejscowego cieśli niewielki dom został wzniesiony w ciągu lata, które Nałkowscy spędzali w pobliskiej wsi jako letnicy. “Nie obmyślając nazwy na to miejsce ziemi, mówiliśmy o nim po prostu: Górki, l tak na długo zostało. Dopiero w wiele lat później otrzymało nazwę Domu nad Łąkami” – napisała Zofia Nałkowska.

l wyjaśniała:

Nieznaczne zagłębienia dzieliły wzgórza jakby na trzy części. Najdalsze od domu i najwyższe wzniesienie, gdzie zakwitały pod sosnami pierwsze sasanki, nazwane zostało przez nas Kopcem Kościuszki przez pamięć o spacerach podkrakowskich. (…) Najbliższe znów od domu zagłębienie, okolone gęstym zagajnikiem sosnowym, nazwaliśmy Doliną Zoli. Tam bowiem jednego dawnego lata, odpoczywając po kopaniu grządek czy podlewaniu drzew na tarasach, rozsiadaliśmy się w niedbałych pozach przed wieczorem i czytaliśmy na głos Zoli Lourdes i Germinal

(Mój ojciec, 1953).

Ziemia na Górkach była sucha i nieurodzajna, dlatego “ojciec, kierowany wiedzą raczej geograficzną niż rolniczą, postanowił od strony słonecznej,gdzie było mniej sosen, zrobić na sposób włoski tarasy. Robiło się je w ciągu lata i zasadzało fasolę i pomidory, a także drzewa, zwłaszcza brzoskwinie, hodowane z pestek i odporne na mróz” (Na dawnym miejscu życia, 1952). Ojciec “zmęczony pracą, składał książkę i szedł do ogrodu. Brał polewaczkę zieloną i podlewał swoje brzoskwinie” (Księga o przyjaciołach, 1927).

Dom na wołomińskich Górkach stał się tłem i tematem wielu utworów Zofii Nałkowskiej, ale wszedł do literatury polskiej i jest znany dzięki powieści Dom nad łąkami (1925): “Ten wiejski dom i tamtejszych ubogich ludzi, mieszkających w naszym pobliżu, ich cichy byt i drobne sprawy opisałam później w książce, która nazywa się Dom nad łąkami” (O sobie, 1929).

Nie byt to przeciętny dom. Panował w nim kult nauki i pracy. W licznych zajęciach pomagała Wacławowi Nałkowskiemu cała rodzina: żona Anna – autorka podręczników z zakresu geografii powszechnej i obie córki – Zofia i Hanna, które pisały pod ojcowskie dyktando, tłumaczyły prace geograficzne, zestawiały indeksy i projekty ilustracji do dzieł Wacława Nałkowskiego.

“W jednym z pokojów Domu nad Łąkami stał fortepian długi i żółtawy, pamiętny tym zwłaszcza, że na jego zamkniętym wieku układaliśmy jednego lata ściśle według alfabetu bezlik małych paseczków papieru do Wielkiego atlasu geograficznego. Z tak ułożonych papierków przepisywało się ów skorowidz nazw już w gotowej kolejności abecadła.(…) Na tym samym fortepianie mała siostra rozkładała później rajzbrety i różne tajemnicze przybory, żeby rysować piękne figury do ojca Geografii astronomicznej”

(Mój ojciec, 1953).

W Wołominie Hanna Nałkowska uczyła dzieci chłopskie, za co otrzymała odznaczenie w 25 rocznicę walki o szkołę polską, w 1930 roku. Miała tu również pracownię rzeźbiarską.

Dzieciństwo i młodość spędzone na Górkach, atmosfera tam panująca, wywarły duży wpływ na kształtowanie się osobowości Zofii – przyszłej pisarki i Hanny – przyszłej rzeźbiarki. Wychowywały się pod wpływem ojca i jego przyjaciół: ludzi nauki, pisarzy, publicystów, kontynuujących najlepsze tradycje i styl życia polskiej inteligencji. Dom spełniał rolę salonu literackiego, do którego przyjeżdżało wiele znakomitych osób, m.in.: Antoni Bolesław Dobrowolski, Władysław Spasowski, Ignacy Radliński, Cezary Jellenta, Maria Komornicka, Leo Belmont, Xawery Dunikowski…

Wspominały też później swoje pobyty na Górkach: Helena Boguszewska, Karolina Beylin, Halina Maria Dąbrowolska, Stefania Podhorska-Okołów. Spotkania, dysputy i wykłady przyjaciół były dopełnieniem humanistycznego, ale odbiegającego od przyjętych wzorców wykształcenia Zofii Nałkowskiej.

Posiadłość pod Wołominem była zawsze pełna gości. Zofia i Hanna przyjaźniły się blisko z czwórką dzieci Konstantego Woyciechowskiego, zwłaszcza z Wacławą, późniejszą doktorową Mossakowską. W Dziennikach Zofia Nałkowska opisała lato 1900 roku, które spędziła w towarzystwie najstarszego syna Konstantego Woyciechowskiego, Witolda. Przez pewien czas mieszkały z Nałkowskimi: matka Anny – Antonina Śafrankowa i jej siostra Teresa, która zmarła na Górkach (w 1922 roku) i jest pochowana na cmentarzu w Kobyłce.

Nałkowscy żyli w Wołominie niezwykle skromnie. Jadwiga Żylińska zanotowała:

“Widać, że ludzie, którzy ten dom zamieszkiwali, byli skromni i nie odczuwali potrzeby manifestowania swojej indywidualności za pomocą przedmiotów, z którymi obcowali na co dzień”. Prawda była jednak taka, że rodzicom Zofii i Hanny brakowało pieniędzy na dostatnie urządzenie domu. “Biały pokój, w którym mieszkał ojciec podobny był do celi. Na ścianach wisiały mapy, a stół i półki pełne były książek”

(Księga o przyjaciołach, 1927).

Pomimo trudnych warunków materialnych był to okres największej twórczości Wacława Nałkowskiego.

“Tam w Domu nad Łąkami powstało wiele ojca szkiców i studiów geograficznych, tam napisał część pierwszą Geografii malowniczej, tam pracował nad Podręcznikiem do nauki geografii powszechnej oraz Geografią fizyczną. Tam pisał ojciec rzeczy, które weszły do tomu: Ziemia i człowiek. Tam powstała Kronika Geograficzna dla Wisły. Tam powstał wreszcie Wielki atlas geograficzny ze skorowidzem nazw”

(Mój ojciec, 1953).

Po trzech latach pobytu w Wołominie, Nałkowscy kierując się potrzebą kształcenia córek, przeprowadzili się do Warszawy. Górki stały się tylko wakacyjną siedzibą. Zofia Nałkowska zapisała: “Jednak co roku wracaliśmy do Górek na letnie miesiące. Czekały nas tam kochane zwierzęta, Morus i Półmordek, kury, mające też własne imiona, oswojony zając, przez czas niedługi oswojona wrona, wrzeszcząca o byle co, a później już niezapomniana sowa, zwana Wunią, i utrapienie wszystkich zwierząt – mały, ruchliwy i kolący jeż” (Mój ojciec, 1953). “Kochane i życzliwe” zwierzęta: konia Pomidora, “bułana poważnego”, koty Blutka i Hamilkara, czarną kawkę opisała Zofia Nałkowska w Księdze o przyjaciołach (1927) i Między zwierzętami (1934).

Z atmosfery rodzinnego domu na Górkach Pisarka wyniosła tak wiele, że pragnienie powrotu do Domu nad Łąkami podniosła do rangi symbolu:

“Tęskniłam za moim domem. A oto jestem tu znów i jeszcze raz. (…) Odjadę znów, ale wrócę, zawsze wrócę. A kiedyś wreszcie wrócę już i zostanę” (Dom nad łąkami, 1925). W tej samej powieści jest też taki fragment: “Domu drogi, gdzie nie ma już mnie, gdzie najbliżsi, w cudne letnie wieczory pod lampą wiszącą w tym za małym jadalnym pokoju, który tak wesoło wygląda z dołu przez gałęzie, gdy się wieczorem idzie drogą nad łąką – myślą może teraz o mnie i pamiętają – domu mój drogi, najlepsza, najbliższa łez tęsknota moja jest zawsze przy tobie! l jeżeli stanie się, że umrę gdzie indziej, to jednak o tym właśnie pomyślę w ostatniej godzinie, pomyślę tymi samymi słowami, które powiedziałam już raz: dom swój i przystań ostatnia”

(Dom nad łąkami, 1925).

Tęsknota za szczęśliwymi latami dziewczęcymi była w życiu Nałkowskiej tak silna, że Pisarka wracała na Górki wielokrotnie. Spędziła tu, wraz z matką, siostrą i babką Safrankową lata l wojny światowej. Dom służył już wtedy od kilku lat jako domek letniskowy, w którym Anna Nałkowska odnajmowała pokoje przyjezdnym.

W 1937 roku, z powodu braku pieniędzy, panie Nałkowskie zdecydowały się sprzedać Dom nad Łąkami. Nabyła go Krystyna Putaska, która gospodarowała na Górkach wraz z matką – Stefanią Wasungową. Wtedy też dom został poddany wielu przeróbkom.

W Dziennikach Zofia Nałkowska zapisała z goryczą:

“Górki zostały sprzedane. Nie można już myśleć o wszystkim, co tam było, że o każdej chwili jest do wskrzeszenia…. Widok z okien, z okna lewego pokoju – widok z tylu lat i tych niezapomnianych trzech zim sprzed wojny – w śniegach, w przestrzeni, w pustce”

(Dzienniki, 17X1 1937).

W czasie II wojny światowej, mimo że w Wołominie toczyły się ciężkie działania wojenne, dom na Górkach ocalał. Mniej szczęśliwie potoczyły się jego losy po 1945 roku. Przejęty przez ADM w Wołominie, został przeznaczony na mieszkanie dla kilku rodzin. Nie remontowany przez wiele lat. Dom nad Łąkami popadł w ruinę, a ogród wokół domu uległ dewastacji.

Więcej tego autora:

+ There are no comments

Add yours

Zostaw komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.