Kościół pw. Św. Jakuba Apostoła w Jadowie
Kilka nietypowych ujęć jadowskiej świątyni.
w dokumentach i wspomnieniach
Kilka nietypowych ujęć jadowskiej świątyni.
Film przedstawia niecodzienne wydarzenie. Miasteczko Jadów odwiedził Zdzisław Wiśniewski, wnuk doktora Ludwika Wiśniewskiego, słynnego jadowskiego lekarza, założyciela m. in. szpitala i Ochotniczej Straży Pożarnej w tej miejscowości.
Wracamy do miasteczka Jadów, które tym razem odkrywa przed nami swoją okrutną, dramatyczną i tragiczną historię. Jesienią 1942 roku dzisiejszy plac Dreszera i ulica poniatowskiego utopione zostały we krwi. Tamtego dnia Niemcy dokonali likwidacji jadowskiego getta.
Jadowski dom w typie drewnianego, parterowego dworku (istnieje do dziś choć w stanie podupadłym) z dwoma pokoikami na poddaszu i jednym w mansardzie z wyjściem na taras będący jednocześnie dachem werandy, od śmierci Dziadziusia w 1942 r. zamieszkiwany był przez wnuka Jego siostry, lekarza Antoniego Perłowskiego z rodziną. Ten młody wówczas kuzyn (od kilkunastu lat już nieżyjący) objął po Dziadziusu placówkę lekarską w Jadowie. Po wejściu armii sowieckiej w domu tym schronili się też bezdomni kuzyni Brudniccy z pobliskiego majątku z Berki spalonego w czasie działań wojennych.
Nazwisko niemieckiego żandarma Steina zna chyba każdy mieszkaniec naszej okolicy, który choć trochę interesuje się historią lokalną. Przewija się ono we wspomnieniach wielu osób, które przeżyły II wojnę światową w tym rejonie. Człowiek ten zasłużył sobie na taką pamięć wyjątkowym okrucieństwem i bestialstwem. Świadkowie przypisują mu kilkadziesiąt mordów. Polskie Państwo Podziemne nie było w tej sytuacji bezczynne. Na bestię wydano wyrok śmierci. Film opowiada historię wszystkich zamachów przeprowadzonych na życie Hauptwachtmeistera Steina.
W obliczu nadchodzącej klęski, z Tłuszcza pospiesznie wycofali się Niemcy, żandarmeria, policja kolejowa i urzędnicy. W tym samym czasie do miasta weszły oddziały Armii Krajowej, witane owacyjnie przez mieszkańców. Od zachodu weszła do Tłuszcza grupa Józefa Marcinkowskiego „Wyboja”, od wschodu kompania Wacława Wierzby „Odrowąża”. Na teren osady zaczęli spływać także kolejni żołnierze obwodu. W zabudowaniach „Rolnika” na ul. Kościuszki swój sztab ulokował dowódca pułku Edward Nowicki „Jog”. Ewentualna obrona Tłuszcza została powierzona mjrowi Jerzemu Iszkowskiemu „Orczykowi”.
Jest sobie w Siedleckiem niewielkie, ale treściwe miasteczko Jadów, sławne m.in. z tego, iż w rynku można kupić najlepsze lody świata. Nie tylko my, czyli okolica wraz z zastępami letników, ale pewien Włoch z ojczyzny renomowanych „gellati” uznał je za…
Dzisiaj zapraszamy ponownie do Jadowa. Tym razem będzie to spacer alejkami tamtejszego cmentarza. Jest to miejsce bardzo bogate w zabytkowe, XIX-wieczne, często wyjątkowe w swojej formie nagrobki. Wiele z nich jest miejscem spoczynku osób, które zapisały się bardzo wyraźnie na…
Jadów był największym punktem handlowym w okolicy. Na największy targ przyjeżdżali ludzie z Wołomina, Wyszkowa, Tłuszcza. 3/4 mieszkańców Jadowa było narodowości Żydowskiej. Żydowscy mieszkańcy byli bardziej zaradni, pracowici, oszczędni i gospodarni niż Polacy, blokowali rozwój polskiego handlu. Polskie sklepy były…
W 2007 roku, podczas jednej z wizyt na cmentarzu w Sulejowie koło Jadowa, gdzie leży pochowana moja Babcia Helena, moja mama w trakcie rozmowy ze swoją siostrą nagle zaczęła wspominać młodą Żydówkę, której babcia pomagała ukrywać się w czasie okupacji,…
Dreszer, znany pod pseudonimem Orlicz, stał się jednym z najbliższych współpracowników Marszałka Pracował w jego sztabie, później został inspektorem armii, awansował na generała dywizji. Dowodził słynną defiladą na błoniach krakowskich w czasie święta kawalerii w 1933. Przewodniczył też konduktowi żałobnemu po śmierci Piłsudskiego w Warszawie i Krakowie.
Mieszkając przy rynku byłam świadkiem deportacji Żydów Jadowskich z getta do obozu w Treblince. Miałam wtedy małe dziecko i byłam w ciąży. Jak likwidowali getto, to myśmy mieszkali tak na górze, u Krępca, tam gdzie Laszczka (Laska) ma teraz ten sklep i Finkelman Żyd był na dole. Jakiś czas przed deportacją Niemcy kazali okolicznym chłopom wykopać dół przy żydowskim kirkucie. Choć wyznaczeni przez Niemców furmani mieli stawić się następnego dnia w Jadowie z podwodami, nic nie wskazywało, żeby miało dojść do deportacji. W dniu deportacji, z samego rana, po podwórkach rozległy się krzyki „Żydów biorą”.
Przedwojenny Jadów był brudnym i bardzo zaniedbanym miasteczkiem – z powodu braku kanalizacji, uliczne rynsztoki były pełne, co łatwo dawało się odczuć w powietrzu już od granic miasta. Jadów liczył przed wojną około 2500 mieszkańców, w większości Żydów, Polaków było…
Zapraszamy Państwa do Sulejowa, gdzie opowiemy historię miejscowości i parafii oraz przedstawimy sylwetki mieszkańców, którzy zapisali kilka pięknych kart w dziejach miejscowości.