Parafia św. Izydora w Markach (X)

Na uwagę zasługują formy pomocy duchowej udzielanej chorym przez kapłanów. Oprócz cyklicznych wizyt (zwykle odbywały się one raz w tygodniu – w piątek) miały miejsce organizowane w kościele msze Św., na których gromadzili się chorzy parafianie; zarówno ci, którzy dotarli do świątyni o własnych siłach jak i ci, których tu przywieziono na noszach… w niedzielę 15 lipca 1934 r. zostali zawiezieni do kościoła chorzy z parafii i niedołężni w liczbie około 60 osób. Przygotowano dla nich w głównej nawie kościoła łóżka żelazne z materacami, łóżka polowe, leżaki, fotele i krzesła. Ks. proboszcz obchodził kolejno chorych i spowiadał, następnie podczas mszy Św. Udzielił ks. wikary komunii św. podchodząc z puszką do każdego chorego. Dla wzmocnienia po komunii św. Kleryk każdemu choremu podawał trochę wina.

Ks. Teodor Jesionowski

Była to trudna placówka i bardzo zaniedbana, której poświęcił znów 15 lat swego życia. Na samym początku przeprowadził misję, cały szereg rekolekcji stanowych, poruszał sumienia wiernych, pracowity jak mrówka, niestrudzony, pełen inicjatywy. I po niespełna roku widać było wielkie zmiany. Ludzie, którzy dawniej już zapomnieli jaka ścieżka wiedzie do kościoła, tłumnie uczęszczali na wszelkie nabożeństwa. Z początku wiodła ich prosta ciekawość, a potem zasmakowali w tym co daje prawdziwe szczęście każdemu człowiekowi. Ksiądz proboszcz Jesionowski me tylko pracował w kościele, ale pragnąc, aby jego parafianie poszerzali jeszcze bardziej wiedzę religijną, żeby się kształcili i znaj dowali godziwą rozrywkę pobudował Dom Parafialny. W myśl zarządzeń Episkopatu zorganizował Akcję Katolicką w czterech zgodnych kolumnach jak mężów i niewiasty a potem młodzież żeńską i męską. Powołał Krucjatę Eucharystyczną dla dzieci, gdzie młodzież wychowywana była od podstaw, wszyscy co miesiąc odbywali wspólne spowiedzi, a potem były zebrania, zbiórki, wycieczki, kursy różne i godziwe zabawy.

Kaplica Ogrójca w Kobyłce

Pierwszym widokiem, jaki jawił się licznie przybywającym tu traktem z Warszawy pielgrzymom, była monumentalna budowla z dwiema wieżami niczym brama wjazdowa Niebieskiego Jeruzalem, co zdawał się potwierdzać niezachowany łaciński napis nad drzwiami głównymi do kościoła „To jest dom Boży i brama niebios”. Pielgrzymi od terenu dzisiejszej Zielonki szli pieszo do kościoła, rozważając po drodze stacje Drogi Krzyżowej. Droga ta kończyła się Kaplicą Ukrzyżowania i Grobu Chrystusa, zwaną potocznie Kaplicą Ogrójca.