Dzieciństwo – budowa domu (II)
W zasadzie wieś nie była nam obca. W lecie jeździliśmy do Klembowa, do państwa Wojtkowskich. Znajomość z nimi chyba miała początek na targu. Później p. Wojtkowska zajeżdżała furmanką na nasze podwórko, przywożąc różne wiejskie smakołyki, jak twaróg, jajka, śmietanę, masło…