Historia szkolnictwa na terenie gminy Dąbrówka (I)

Uczniowie z dyrektorem Władysławem Jezierskim w czasie okupacji niemieckiej
Uczniowie z dyrektorem Władysławem Jezierskim w czasie okupacji niemieckiej

Pierwsze potwierdzone informacje źródłowe podają, że szkoła elementarna w Dąbrówce powstała w 1818 r. W 1845 r. nauczał tu jeden nauczyciel, który miał pod swoją opieką 14 uczniów, w tym 11 chłopców i 3 dziewczynki. Wszyscy byli wyznania rzymsko-katolickiego i pochodzili ze stanu chłopskiego, a fundusz szkoły wynosił 91,04 rubli.2 W roku szkolnym 1869/1870 szkoła nadal zatrudniała jednego nauczyciela, wzrosła natomiast liczba uczniów, których było 77, w tym jedno dziecko pochodziło ze stanu szlacheckiego, a fundusz szkoły, pochodzący ze składek mieszkańców, wynosił ponad 101 rubli.

Zapomniane obrzędy weselne i pogrzebowe (I)

Para młodych. Kobieta w charakterystycznej girlandzie na głowie i długim welonie, Kury, lata 40 XX w.
Witanie młodych chlebem i solą po przyjeździe z kościoła, Balcery, lata 50 XX w.

Wyniki badań etnograficznych przeprowadzonych przez Ośrodek Dokumentacji Etnograficznej na terenie powiatu wołomińskiego. „Taki jest nasz obyczaj odwieczny przez setne pokolenia ojców naszych na tej ziemi […]

Obywatel Drewnicki

Zlodziej polityczny

Wysłany d. 17 b.m. i r. w interesie rządowym nad Bug i Wisłę, w przejeździe moim przez wieś Marki, usłyszałem od tamecznych włościan, ze dnia 2 kwietnia r. b. p. Leon Drewnicki przybywszy, do
wspomnionej wsi ze swymi ochotnikami, zajął się natychmiast jak najgorliwiej spiesznem wystawieniem mostu na będącym tamże kanale przez Moskali zniszczonego. W godzinę później przybyła armja wojska naszego pod dowództwem Jenerała Andrychiewicza, a znalazłszy już przejście ułatwione, udała się bez zwłoki do miasta Radzymina. W dalszej drodze mojej gdym przybył do Radzymina, usłyszałem z jakiem uwielbieniem i szacunkiem mówili tameczni obywatele o panu Drewnickim, powiadając, że nim nadciągnęła armja polska pod kommendą jenerała Andrychiewicza, już p. Drewnicki przybył w awangardzie z swymi ochotnikami do Radzymina z którego nieprzyjaciele na pół godziny wprzódy ustąpili, szukając schronienia w przyległych lasach.