O, właśnie ta teczuszka…

P S F WOLOMIN
Wołomin, 1942

Interesujący fragment wspomnień Antoniego Marianowicza dotyczący pierwszych dni pracy w wołomińskiej hucie szkła podczas okupacji i dziwnego napadu, którego stał się celem. (…) Hutę szkła […]

Napad na kasę huty Vitrum

new
Huta, rok 1947

Było lato. Siedziałem w pokoju z kasjerem Eschem, Mazurkiewiczem i jeszcze paroma osobami. Pan Esch dokonywał wypłat przez specjalne okienko wybite na korytarz, ale dwa okna pokoju biurowego wychodziły na chodnik, którym wszyscy robotnicy przechodzili, idąc po pensję. Znałem ich twarze, więc zdziwiłem się, kiedy zobaczyłem naraz kilku obcych ludzi i zarejestrowałem jakiś dziwny ruch dookoła. „Co by się stało, gdyby ktoś na nas napadł?” — spytałem pana Escha. Odpowiedział, że nigdy w życiu nie oddałby kasy, wolałby raczej zginąć na posterunku. W tej samej chwili na parapecie pojawił się but i spluwa. „Ręce do góry!” — zamaskowani ludzie wleźli przez okno, a dzielny Esch, zamiast bohatersko bronić kasy, potulnie zrobił, co rozkazano.

Napad na Urząd Gminy

przeglad poranny e
przeglad poranny e

Wójt zabity — 20,000 marek zrabowano Niezwykle zuchwałego napadu, połączonego z rabunkiem i zabójstwem dokonano w sobotę ubiegłą, dnia 13 b.m., na urząd gminny we […]

Napad na dwór Gordona

kurjer warszawski
kurjer warszawski

Pomimo, że dwór był otoczony przez opryszków (było ich 6 lub 8), zdołała wyskoczyć przez okno służąca Monika Truchlewska i pobiegła na poblizką wartę, wzywając pomocy. Do dworu pośpieszył artylerzysta niemiecki Kehlmus. Bandyci urządzili na niego zasadzkę i, gdy zbliżał się do domu, dali kilka strzałów, kładąc go trupem na miejscu. Obawiając się jednak, że wkrótce przybędzie więcej żołnierzy, zaniechali dalszych poszukiwań i uciekli.

Napad na dwór

Wczoraj przed warszawskim sądem okręgowym rozpoznawana była sprawa niesłychanie zuchwałego napadu bandyckiego, którego dokonano 28 września r. z. w majątku Ulasek, gminy Międzylesie, pow. radzymińskiego, […]

Napad na urząd gminny

slowo e
slowo e

Do kaneclaryi gminnej we wsi Ręczaje, w pow. radzymińskim, weszło przed kilku dniami 6-iu uzbrojonych w rewolwery nieznajomych młodzieńców, którzy od pomocnika pisarza gminnego Widalskiego zażądali pod grozą śmierci, aby jednego z przybyszów zaprowadził do mieszkania pisarza gminnego Peketa. Widalski zmuszony był uledz. Toż samo zrobił i Peket, którego nieznajomy zmusił do udania się do kancelaryi gminnej i wydania im czystych, książeczek paszportowych.