Przeciw legendzie

“Dotychczas nie został rozwiązany problem osób, które, jak to się zwykło mówić, prowadzą pasożytniczy tryb życia. Nie pracują, utrzymują się z niewiadomych źródeł i z tej grupy wywodzi się wielu sprawców poważnych przestępstw. Milicja i prokuratura muszą więc okazywać im coraz większa zainteresowanie. Poza tym, w br., z inspiracji prokuratury powstał w Wołominie społeczny zespół, którego członkowie rozmawiają z osobami żyjącymi na koszt społeczeństwa, proponują im pracę, ale niewielu propozycje przyjmuje. Niestety, nie dysponujemy w stosunku do tej grupy osób innymi środkami niż presja moralna. Podobny zespół działa przy Inspektoracie Oświaty i interesuje się młodzieżą, zagrożoną demoralizacją.”

Nazwał starostę złodziejem

Niezwykle sensacyjnie wypadły zeznania starosty Morawskiego. Oskarżył on Blicharza, że udając „sanatora”, należy do antyrządowej partii ludowej, buntuje w sądzie chłopów i jest sprawcą zajść w Jadowie. Tego już było za wiele. Sekretarz Blicharz nie wytrzymał i zaczął odczytywać  stos dyplomów, jakie otrzymał za zasługi dla obecnego rządu w charakterze komisarza skarbu narodowego, komendanta P.O.W. i t.d. Przed sądem przewinęło się około 20 świadków, którzy wnieśli do sprawy wiele humoru, ujawniając groteskowe kulisy wzajemnych antagonizmów. Jedni świadkowie usiłowali zdyskredytować prawomyślność Blicharza, natomiast inni dowodzili, że kiedy obecny 32-letni starosta Morawski chodził w krótkich spodniach, to sekretarz Blicharz już brał czynny udział jako kierownik miejscowego POW.