Józef Ajewski na „pocztówce” z dawnego Wołomina
„Dwór stoi cały (…). Z jednej strony wieś wołomińska jest spalona, z drugiej strony, tuż za rozparcelowanym i częściowo zabudowanym ogrodem, parę domów miasteczka zburzonych przez bomby. Na ocalałym kominie wisi do dziś dnia tapczan, na którym leżał człowiek sparaliżowany. Zginął on i paru innych w tym domu, odległym stąd o naprawdę kilkadziesiąt kroków”1.
Tak opisała Wołomin 5 października 1939 roku Zofia Nałkowska, gdy przyszła do miasta w poszukiwaniu matki i siostry. Czytaj dalej