Ks. Józef Kisielewski
Ks .Józef Kisielewski, 1834 † 1903. Zarząd Warsz. wojn. jen. gbra 7 (19) kw. 1862 r .Nr. 866 pisze: ksiądz J.K., jako wik. par. Klembów, pow. radzm., gub. warsz., do 1 paźdz. 1861 r. w czasie rozruchów politycznych był stałym…
w dokumentach i wspomnieniach
Ks .Józef Kisielewski, 1834 † 1903. Zarząd Warsz. wojn. jen. gbra 7 (19) kw. 1862 r .Nr. 866 pisze: ksiądz J.K., jako wik. par. Klembów, pow. radzm., gub. warsz., do 1 paźdz. 1861 r. w czasie rozruchów politycznych był stałym…
Ks. Teofil Kozłowski, 1838 † 1911. NIk pow. radz., gub. warsz., zwrócił się w1882 r. do prob. i dziek. w Radzyminie księdza T.K., aby odprawił nabożeństwo żałobne za zmarłego cesarza Aleksandra II, lecz ksiądz T. K. odmówił, za co otrzymał…
Jan Rytel-Kuc szedł drogą przez Wycinki, gdy w okolicy przejazdu kolejowego spostrzegł swojego syna. Śmiejącego się i rozmawiającego z niemieckimi wartownikami. Rytel, powszechnie szanowany nauczyciel ze szkoły w Klembowie poczuł nieprzyjemne ukłucie w żołądku. Machnięciem ręki przywołał Władysława. Gdy podszedł,…
Parafia po upadku systemu komunistycznego Odzyskanie suwerenności, a co za tym idzie, wolności wyznania pozwoliło na swobodny rozwój Kościoła i jego udział w życiu społecznym. Kościół i parafia w Klembowie nie pozostała na uboczu wobec tych zmian, choć trudno mówić…
(…) W Dąbrówce także było bractwo miłosierdzia i wygodny szpital dla 10 ubogich, utrzymywanych głównie przez księdza. W Radzyminie szpital bez funduszów, podobnyż w Skaryszewie, Wieliszewie i Tarhominie, gdzie szpital składał się z 4 izb. W Cygowie wybudował w XVIII…
Warszawska Dyrekcja Przemysłu Miejscowego administruje obecnie 13-ma zakładami przemysłowymi, a mianowicie: w branży metalowej — 4 zakłady, w branży mineralnej — 3 zakłady, w branży chemicznej — 2 zakłady, w branży drzewnej — 2 zakłady, w branży włókienniczej — 1…
Obiektów, jakie posiada Wojewódzki Ośrodek Szkolenia Sportowego w Wołominie, może zazdrościć Mazowszu wiele województw w kraju. Jest piękna hala sportowa, boisko z urządzeniami lekkoatletycznymi, pomieszczenia treningowe dla ciężarowców i zapaśników, jest wreszcie, może nie za duże, ale zawsze mogące “przygarnąć”…
Gdy w lipcu 1920 r. rozpoczął się masowy odwrót wojsk polskich na całej linji długiego frontu rosyjskiego, znajdowałem się na kolonji 14 Warszawskiej Drużyny Harcerskiej w Kozienicach. Na wiadomość o dość szybko postępującej inwazji bolszewickiej i odezwie Rady Obrony Państwa, wzywającej naród do tworzenia Armji Ochotniczej, postanowiliśmy powrócić do Warszawy i co prędzej zaciągnąć się do formacyj ochotniczych. Dnia 17 lipca, po wielkim apelu i przeglądzie kilku tysięcy harcerzy, zgromadzonych w alei Szucha przy Gen. Insp. A. O. wstąpiłem wraz z kolegami – harcerzami z gimnazjum K. Kulwiecia i 14 Drużyny Harcerskiej w Warszawie do 221 pp., organizującego się pospiesznie w cytadeli z wesołej braci skautowej, która przybywała tłumnie z pieśnią na ustach i w przeciągu paru dni wypełniła przewidziany liczebnie stan kompanji.
Inteligencja naszych czasów wogóle znajduje się w opłakanym stanie materialnym. Inteligencja zamieszkała w Wołominie znajduje się nadto w podwójnie przykrej sytuacji moralnej, w braku wszelkich miejscowych ognisk życia intelektualnego, bądź współżycia towarzyskiego. Właśnie i antagonizmy prowincjonalnych ugrupowań politycznych przeszkadzają najbardziej……
Dom nasz stał w lesie, w otoczeniu młodziutkich sosenek i śmiesznych, drapiących chojaczków, z których można było formować salony i jaskinie. Hodowaliśmy “własne” drzewka pielęgnowane z nasienia. Ileż to było płaczu w całym domu, gdy któregoś ranka krowa zjadła mój ukochany maleńki chojaczek. Nieomal każdy krzak z najbliższych domu jako nasz “osobisty znajomy” był związany z opowieścią o mieszkających tam krasnoludkach i dobrych wróżkach. Duszków złych nie było w Wołominie, nie miały prawa dostępu.
Odpowiedź na pytanie jak wyglądało miasto w oczach siedmioletniego dziecka jest wręcz nieosiągalna, nakładają się bowiem na ten obraz różne warstwy wspomnień, przeżyć i doznań z późniejszych lat. Oddzielenie tych warstw tylko do pewnego stopnia jest możliwe. Centrum kilkunastotysięcznego wówczas…
O ile powietrze wiejskie staje się dusznem dla rolników z zawodu, o tyle coraz więcej nabiera uroku dla tych, którzy oddychają niem tylko przez kilka tygodni w roku. Wielkie miasta wyrzucają na lato tysiące rodzin z wnętrz swoich na świeżą…
W 20. rocznicę powstania Solidarności W redakcji gościliśmy: Marka Kowalskiego, b. przewodniczącego Oddziału NSZZ Solidarność; Teresę Rogulską, b. wiceprzewodniczącą Komitetu Założycielskiego w Zakładach Stolarki Budowlanej “Stolbud”; Wiktora Miszczenkę, b. wiceprzewodniczącego Komisji Zakładowej NSZZ Solidarność w “Gazomontażu”, Jerzego F. Kielaka, b….
– Spotykaliśmy się u Giertugi w pokoju. Ja, Ela Szymaniak, Kazio Mazurek, Edzio Urbanowski i Krzysiek Urbanowski, Krysia Sokół, Ania Szklarska. To był pomysł Giertugi, żebyśmy zrobili porządek w kaplicy w Ossowie. Chyba była to wiosna 1973 roku. Wziąłem konia…