Ś. p. Jan Kielak
Dnia 10 lutego w jednym ze szpitali warszawskich zmarł Jan Kielak, włościanin ze wsi Chrzęsnego w powiecie Radzymińskim. Był to jeden z tych oświeconych chłopów-działaczy, […]
Dnia 10 lutego w jednym ze szpitali warszawskich zmarł Jan Kielak, włościanin ze wsi Chrzęsnego w powiecie Radzymińskim. Był to jeden z tych oświeconych chłopów-działaczy, […]
W sobotę zmarł jeden z najzasłużeńszych kapłanów archidjecezji warszawskiej, ś.p. ks. Teofil Kozłowski proboszcz i dziekan radzymiński. Urodzony dnia 6-go lutego roku 1839, nauki pobierał […]
W ubiegłą sobotę (d. 27 czerwca) nieoczekiwana wieść o śmierci Jana Adamowicza — Pilińskiego do głębi serc zasmuciła przyjaciół, kolegów i znajomych. Liczne to grono […]
Bolała go ciemnota w okolicy i nieufność sąsiadów; wszelkiemi siłami starał się ją zwalczyć i dokazał tego, że ci sami, którzy zpoczątku mu nie dowierzali, potem lgnęli doń jak do brata. Przyjaźń ta pomiędzy zmarłym a włościanami w okolicy wzmogła się szczególniej w roku 1905, kiedy objeżdżając osobiście wszystkie wsie w gminie, poruszył serca sąsiadów gospodarzy dla głodnych robotników w Warszawie. Wtedy przyjechał z Radzymina do Warszawy na czele czterdziestu furmanek z kartoflami, które włościanie złożyli głodnym braciom w ofierze. Kiedy przed rokiem pożar nawiedził wieś Małopole, zmarły nietylko pośpieszył na ratunek, ale potem pierwszy pomyślał o niesieniu pogorzelcom pomocy i zbierał dla nich zapomogi po dworach.
Ur. 1850 w Radzyminie, uk. gimn. w Lublinie 1867, wstąpił zaraz do Szk. Gł. Przez rok na wyd. filologii pisze rozprawę „O metodzie badań psychologicznych” […]
Z Cygowa (dekanatu radzymińskiego). — „A przyjedź, proszę cię, z mową na mój pogrzeb.” Tak mówił na pewien czas przed swoją śmiercią kolega seminaryjny, ks. […]
— Z Jeżowa (archid. warszawska). W dniu 19 marca r. b. upłynęło półwieku cichej i wiernej służby poświęconej dla dobra Kościoła, ołtarza i społeczeństwa, ks. […]
…jeszcze większą namiętnością pochylonego wiekiem gospodarza Woli Cygowskiej było przechowanie pamiątek rodzinnych. Dom jego stary, zaklęsły w ziemię, był dla umiejących czuć i rozumieć przeszłość krajową piękniejszym nad wspaniałe muzea stolic europejskich. Czego tam nie było dla serca i rozumu! A jednak jacyśmy mali i mizerni! że już po prostu nie powiem: nikczemni. Przed kilku laty, zubożała rodzina słynnego drukarza Krzysztofa Plautina w Antwerpii zmuszona była sprzedać swój dom, chylący się do ruiny, swoje drewniane prasy drukarskie z XVI stulecia, swoje zużyte czcionki, kaszty i szafy, i otrzymała za to kilka milionów franków; a Prot Lelewel nie mógł otrzymać tysiąca rubli od wielkich tego świata polskiego za całą bibliotekę, gromadzoną przez Henryka, Kar. i J. Lelewelów!
Szczególny to był dwór, Wola Cygowska w Stanisławowskiem; szczególny nie ze swojego starego domu mieszkalnego i nowych budowli gospodarskich, ale z powodu swojego gospodarza i […]
Znakomita pamięć, nieomylna prawie gdy szło o rzeczy, wypadki łub osoby współczesne jego młodości, oddawała mu niepoślednie usługi; niejeden też fakt mylnie pojmowany lub przedstawiony przez młodsze pokolenie piszących, sprostował i wyjaśnił. Biorąc zaś blisko przez pół wieku udział bardzo żywy w życiu publicznem w najrozmaitszych jego kierunkach, posiadał nieprzebraną skarbnicę materiału, która zapewne ujrzy kiedyś dzienne światło w pozostawionych przezeń pamiętnikach, do ostatniej niemal chwili wciąż uzupełnianych i kompletowanych. Niepospolity obok tego miłośnik i znawca botaniki założył ś. p. Prot w Woli Cygowskiej ogród, bogactwem krzewów nieustępujący wielu specjalnie botanicznym ogrodom.
Karol urodził się w Warszawie przy ulicy Śto-Jańskiej, w nieistniejącym już dzisiaj domu Lelewelów, dawno rozebranym dla rozszerzenia kominunikacyi między ulicą Śto-Jańską a Piwną, przez tak zwany dzisiaj Zapiecek. Ochrzczono też niemowlę w kościele metropolitalnym, a do chrztu trzymali je: pocztmistrz generalny koronny i litewski Karol Marschal de Biberstein, oraz podkanclerzyna litewska Eleonora Czartoryska. Kształcili pacholę księża Teatyni, mający klasztor i kaplicę pod wezwaniem świętego Kajetana przy ulicy Długiej, gdzie dziś possessya N. 543.
W roku 1741 panna Konstancya Jauchówna, urodzona 12 Kwietnia 1723, miała lat ośmnaście; „Konsyliarz” zaś królewski, Henryk Lelewel miał Już lat trzydzieści ośm, był więc o lat dwadzieścia od niej starszy. Skutkiem tego połączenie ich z sobą nie obeszło się bez małego wypadku tragicznego, którego opis znajdujemy w niedrukowanym pamiętniku ich wnuczki, Antoniny z Cieciszowskich Netrebskiej.
Można tam widzieć w osobnych tekach wszelkie dokumenta urzędowe, odnoszące się do każdego z Lelewelów, poczynając od metryki chrzestnej niemowlęcia, a kończąc nominacyą na wójta gminy, na posła do sejmu, albo na członka rządu w leciech dojrzałych. W bibliotece, gromadzonej przez kilka pokoleń od połowy wieku zeszłego, lecz nadewszystko zebranej ręką tak biegłego znawcy druków polskich, jak był autor Bibliografcznych ksiąg dwojga, widzimy całą kohortę kronik i źródeł prawa polskiego, a szczególniej tak śliczny komplet pism czasowych polskich od początku tego wieku do roku 1630, jakiego nie zdarzyło nam się widzieć w najbogatszych księgozbiorach krajowych.
Ś.p. Ksiądz Firsiukowski urodził się d. 25 października 1815 r. w powiecie Stanisławowskim, województwie Warszawskiem, we wsi Wola, parafji Klembów. Kształcił się w szkołach publicznych […]