Komu i na co potrzebna niezgoda

Każdy rozważny człowiek a dobry Polak stara się o to, żeby w narodzie była jak największa zgoda, bo wiemy przecie, że zgoda buduje, a niezgoda rujnuje. Ale są między nami tacy, dla których zgoda jest szkodliwa, bo z niezgody mogą ciągnąć zyski dla siebie i bogacić się cudzym kosztem. Tacy ludzie, zamiast godzić sąsiadów z sobą, starają się szczuć jednych na drugich, szerzą różne waśnie i kłótnie w narodzie i wyzyskują je potem na własną korzyść.

Jeden z takich właśnie podszczuwaczy dostał się niedawno do kozy. Jest to Jankiel Szafran z gminy Ręczaj, w powiecie radzymińskim pod Warszawą. Gdy rozpoczęło się u nas zabieranie przez Niemców zboża i bydła, Jankiel jął wmawiać w ludzi, że to tylko dziedzic Nowej-Wsi, Korolkiewicz, winien jest temu, iż na włościan spadają tak wielkie ciężary.

— Największy wasz nieprzyjaciel, — gadał Jankiel, — to dziedzic; on wszystkiemu winien, on to najbardziej się stara, żeby włościanom zabierano zboże i bydło. — A gdy ciemni ludzie uwierzyli Janklowi i prosili go o radę, to poradził, że trzeba dziedzica ułagodzić pieniędzmi, bo wtedy postara się o zmniejszenie poborów. W roku 1916, kiedy Niemcy zarządzili przymusową dostawę zboża, Jankiel opowiadał, że to dziedzic z Nowej-Wsi o to się postarał i na złość włościanom tak wsystkiem pokierował, żeby od nich jak najwięcej zboża zabierano. I tak potrafił Jankiel niektórych gospodarzy otumanić, że mu nawet dawali pieniądze na przekupienie dziedzica. Jankiel chował rad pieniądze do kieszeni i śmiał się z głupich ludzi, że tak łatwo może ich oszukiwać. Każdy z gospodarzy dał mu 50 rubli, a gdy mimo to Niemcy zboże zabrali, Jankiel tłomaczył znowu, że wszystkiemu przeszkadza dziedzic. Podczas kastracji ogierów jeden gospodarz przyszedł znów do Jankla po radę; Jankiel wziął sto rubli i obiecał ochronić ogiera, a gdy się to nie udało, znowu całą winę zwalił na dziedzica. Długo w taki sposób oszust mącił wodę i ryby w niej łowił dla siebie. Aż wkońcu przebrała się cierpliwość dziedzica i zaskarżył Jankla do sądu o oszczerstwo, boć przecie nic a nic nie był winien temu, co się działo. Jankiel, widząc, że jest źle, starał się jeszcze przekupić świadków i dawał im dwieście rubli, żeby przeciwko niemu nie świadczyli. Ale nic to już nie pomogło. Sąd zbadał świadków, przekonał się, jak było, i skazał oszusta na 2 miesiące więzienia, nakazując zarazem ogłosić ten wyrok w gazetach, żeby wszyscy dowiedzieli się o jego nieuczciwości. Tego jednak, zdaniem naszem, niedosyć. Sądzimy, że wszyscy gospodarze, którzy dali oszustowi pieniądze niby to na przekupienie dziedzica, powinni go teraz pozwać do sądu o zwrot tych pieniędzy. Jeśli tylko mają dowód na to, co mu dali, i o ile Jankiel nie ukrył swego majątku, to chyba łatwo dane mu pieniądze odbiorą.

Gazeta Świąteczna
wychodzi w Warszawie na każdą niedzielę
R. 38, 1918

Loading

Autora wspiera

Zostaw komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.