Historia zabytku
Dzieje kościoła zaczynają się od momentu, w którym na ziemiach Radzymina został postawiony „modrzewiowy kościół” w miejscu, gdzie dzisiaj znajduje się dzwonnica. Czas budowy kościółka nie jest dokładnie znany. Jednak jak niesie tradycja, mógł on sięgać nawet XV stulecia. Ufundowany w tamtym czasie kościół, przez biskupa płockiego Kazimierza Księcia Mazowieckiego, w niezmienionym stanie przetrwał do II połowy XVIII w.[27] Dokumentem potwierdzającym słuszność wyżej wymienionej informacji jest przechowywany do dziś w archiwum kościoła pergamin z erekcji parafii z 1473 r.
Jesienią 1779 r., dzięki fundatorce księżnej Eleonorze Czartoryskiej została rozpoczęta budowa nowego murowanego kościoła. Wszystkie źródła pisane jednogłośnie informują, że osobą wykonującą projekt radzymińskiego kościoła dla księżnej Eleonory Czartoryskiej był Jan Chrystian Kamsetzer (1753-1795), nadworny architekt króla Stanisława Augusta Poniatowskiego.[28] Budowa kościoła trwała dwa lata. W dokumencie erekcyjnym podaje się jako patrona parafii św. Jana Chrzciciela, natomiast nowy kościół został wzniesiony pod wezwaniem Przemienienia Pańskiego. Tytuł ten znany był już wcześniej, ale trudno jest ustalić odkąd. 10-go czerwca 1781 r. odbyła się konsekracja gotowego już kościoła, gdzie ważną osobą był proboszcz parafii ks. Kazimierz Narbutt, wspierający fundatorkę i aktywnie działający przy powstawaniu kościoła.[29]
Kościół został w latach 1897-1919 całkowicie przekształcony i powiększony według projektu Konstantego Wojciechowskiego.[30] Duże zasługi w tej budowie miał ksiądz kanonik Teofil Kozłowski, wkładający w to dzieło dużą część swojego osobistego majątku.[31] Kościół otrzymał wtedy okazałą fasadę z dwiema wieżami i dwie nawy boczne.[32] Z czasem dobudowano prezbiterium, składzik i zakrystię. Taki wygląd kościoła utrzymał się do czasu II wojny światowej, podczas której w 1944 r. wycofujący się hitlerowcy podminowali i wysadzili w powietrze fasadę kościoła. Odbudowano ją wspólnymi siłami tuż po wojnie. Mieszkańcy Radzymina przy odbudowie podziwiali wielki entuzjazm w działaniu młodego prefekta, księdza Henryka Żochowskiego.
Wieże kościoła zostały odbudowane w nieco innym kształcie dopiero na 500-lecie parafii w 1973 r. Taki wygląd kościoła, obecnie kolegiaty (od 25.III.1993 r.), jest aktualny do dziś.[33] Obok kościoła znajduje się zachowana plebania z II połowy XVIII w., a w kościele XVIII-wieczne obrazy i rzeźby.
Kościół w Radzyminie – faza Kamsetzera.
Kościół w Radzyminie z projektu Kamsetzera to budowla murowana, jednonawowa, na planie prostokąta, z ośmioma oknami, o dachu dwuspadowym pokrytym dachówką z umieszczoną nad prezbiterium drewnianą wieżyczką pokrytą tarcicami.[34] Podłoga była z drewna, sufit tynkowany gipsem. Z lewej strony była zakrystia jednym oknem kratowanym z podłogą z desek.” Tekst źródłowy z Materiałów do dziejów ziemi płockiej – ziemia warszawska ks. Michała Grzybowskiego podaje, że główne wejście znajdowało się od zachodniej strony, boczne, małe drzwi natomiast od strony południa, a ołtarz od strony wschodniej. Jednak istnieje wersja odmienna ukazana w „Wieściach Archidiecezjalnych Warszawskich”, w artykule ks. M. Kossakowskiego, który z kolei podaje iż: „kościół posiadał dwoje drzwi, z południa wielkie i mniejsze ze wschodu.” Obecnie wiadomo, że wejście do kościoła znajdowało się od strony południowo – zachodniej.
Na podstawie planów projektu K. Wojciechowskiego, uwzględniających rozmieszczenie pierwotnej budowli, wywnioskować można, że jedyne występy w murze znajdują się w pobliżu wejścia. Odczytujemy z nich, że po obu stronach drzwi znajdowały się półkoliste uskoki, a w narożach kościoła umieszczone były pilastry. Naprzeciwko wejścia stały dwa filary. Na ich osi, na ścianach bocznych zostały dobudowane do ściany filary. Było to możliwe, ponieważ fundamenty w tych miejscach były szersze niż w pozostałej części kościoła. Brak informacji na temat wyglądu strefy prezbiterium i ścian bocznych we wnętrzu kościoła. Wiadomo jednak dzięki zachowanym dokumentom, że do zakrystii prowadziły żelazne drzwi, a „ołtarzów czyli portatylów (jak nazywają) jest trzy z nienaruszonymi pieczęciami, czwarty stłuczony i do używania nie zdatny, te wszystkie według przepisu kanonicznego prawa potrójnym są przykryte przykryciem.”[35] We wnętrzu była także ambona i sklepik murowany.
Fasada kościoła w Radzyminie była fasadą parawanową, składającą się z dwu kondygnacji. Dolna część fasady jest trzy osiowa, z środkową osią znacznie szerszą. Górna węższa również trzy osiowa, została ujęta spływami. Fasadę ujęto pilastrami doryckimi, dźwigającymi belkowanie. Jej dolna kondygnacja została podzielona na dwie części przez płytki gzyms biegnący nad portalem głównym. Pośrodku znajduje się portal z drzwiami wejściowymi do kościoła. Portal otacza proste delikatne obramienie, nad którym u góry znajduje się gzyms zawierający od spodu dekoracje z ząbków (denticuli). Powyżej wejścia do kościoła została umieszczona w płycinie tablica z rokiem konsekracji kościoła (1781 r.) Tablica ta była przymocowana do płyciny, na której przedłużeniu boków znajdowały się od spodu łezki (gutta). Na tej samej wysokości, w sąsiednich polach były dwa małe okrągłe okna (okulusy), podzielone na mniejsze części dzięki szprosom (szczeblinkom). Nad nimi występowały stanowiące połowę wycinka koła – naczółki segmentowe, które, jako swe dolne zakończenie, miały prostokątne wsporniki ozdobione od spodu łezkami. Tak rysował się wygląd dolnej kondygnacji fasady. W belkowaniu umieszczony był fryz dorycki z tryglifów i metop.
Na podwyższeniu drugiej kondygnacji, zostały rozmieszczone cztery pilastry doryckie. Były one węższe i niższe niż te w dolnej części. Pomiędzy dwoma środkowymi pilastrami znajdowało się okno z obramieniem, nad którym był gzyms nadokienny wykończony od dołu powtarzającym się w tej fasadzie motywem ząbkowania. W ścianie pomiędzy bocznymi pilastrami były płyciny. Dodatkowo ponad oknem był umieszczony zegar. Elementem wieńczącym tę fasadę był trójkątny fronton. Na szczycie fasady umieszczono pozłacany krzyż.
Przy kościele na rogu, po prawej stronie od wejścia stała dwukondygnacyjna dzwonnica posadowiona na planie kwadratu, pobudowana z cegły i otynkowana. W dolnej kondygnacji pokrytej boniowaniem pasowym znajdują się arkadowe wnęki. Górna kondygnacja nieco węższa, jest oddzielona gzymsem wraz z płaskim fryzem, w którym występują prostokątne płyciny. Posiada ona zaokrąglone naroża i przepruta jest czterema półkoliście zamkniętymi przeźroczami arkadowymi. Po bokach ich znajdują się pilastry i gzymsy dekorujące lico ściany. Wieńczy ją attyka, wraz z frontonami znajdującymi się z każdej strony dzwonnicy. Są one ozdobione dekoracją występująca już w kościele – rzędami ząbków. Niski dach namiotowy został pokryty blachą. Dzwonnica wybudowana w tym samym czasie co kościół, przetrwała po dziś dzień w niezmienionym stanie.
Jan Chrystian Kamsetzer (1753- 1795)
Jan Chrystian Kamsetzer był architektem i dekoratorem wnętrz. Urodził się w 1753 r. w Dreźnie.[36] Początkowo próbował swoich sił w rysunkach wykonywanych tuszem. Szybko zdał sobie jednak sprawę, że znacznie bardziej interesuje go architektura. Studiował na Akademii Sztuk Pięknych w swoim rodzinnym mieście. Jego głównym nauczycielem był Friedrich August Krubsacius. Opuszczając Akademię w wieku niespełna 20 lat, Kamsetzer przedstawiał się jako nieprzeciętny talent i pojętny uczeń.[37]
W 1773 r. został mianowany nadwornym architektem króla Stanisława Augusta Poniatowskiego. Jego pierwszą pracą w Polsce jest dokończenie planu przebudowy Zamku Królewskiego w Warszawie, rozpoczętego przez Jakuba Fontanę. Przez bardzo długi czas pozostawał w cieniu innego architekta królewskiego – Dominika Merliniego, pomagając mu przy wielu realizacjach w Warszawie, przede wszystkim przy projektach wnętrz. W ostatnich latach Rzeczypospolitej, kiedy to Merlini nie potrafił wyjść poza „zmrożony barok” i jego rola na dworze królewskim się zmniejszyła, coraz bardziej zaczął się wybijać jego pomocnik – właśnie J.Ch. Kamsetzer.[38]
Dzięki podróżom po całej Europie, które odbywał Kamsetzer jako stypendysta królewski, zapoznał się z najwybitniejszymi dziełami architektury europejskiej, a także, z najnowszymi prądami artystycznymi. Długo jednak tworzył pomagając Merliniemu, co sprawiło, że ciągle pozostawał w jego cieniu, chociaż był znacznie silniejszą indywidualnością artystyczną. Wydawać by się mogło, że wnętrza Merliniego z lat 80-tych, jak pisze A. Miłobędzki „w znacznej mierze zawdzięczają Kamsetzerowi umiar i doskonałość swej ornamentyki jak i bezbłędną w sensie archeologicznej poprawności interpretację form klasycznych.”[39]
Późno powstałe wnętrza warszawskich Łazienek należą do jednych z pierwszych niezaprzeczalnych dzieł Kamsetzera. Jego indywidualny talent został ukazany w dekoracji wielkiej Sali Balowej, która jest jednym z najlepszych przykładów polskiego klasycyzmu. Cechuje ją prostota kompozycji i doskonałe wyczucie proporcji. Artysta ze swoich wcześniejszych wnętrz – Zamku Królewskiego i Łazienek przejął to, co było w nich najbardziej wartościowe: monumentalność bez przekraczania właściwej skali i harmonii panującej miedzy wszystkimi elementami, oraz precyzję w wykończeniu każdego, nawet najmniejszego szczegółu.[40] Dawny styl Kamsetzera cechuje architektura wyzbyta resztek barokowej interpretacji, prosta, surowa, nawiązująca silnie do pierwowzoru klasycznej architektury. Brak tu barokowych motywów dekoracyjnych. Zostały one zastąpione gładkimi ramowymi podziałami. Podobne projekty tworzył architekt już wcześniej, np. wnętrze pałacu Tyszkiewiczów w Warszawie, w szczególności sień i schody, które w indywidualny sposób nawiązują do stylu doryckiego (1787-1788). Kolejnym projektem Kamsetzera w Łazienkach, jest amfiteatr. Widownia zaplanowana w nim stanowi bezbłędne rozwiązanie użytkowe, gdyż pozbawiona jest wszystkich zbędnych dekoracji. Jej zewnętrzna obudowa obsadzona jest w półkolistej, niskiej, masywnej bryle, z charakterystyczną dla projektów Kamsetzera rustykowaną powierzchnią, z rzadka przeprutą arkadami.
Pomiędzy projektodawcami warszawskiego kościoła Opatrzności nie zabrakło Kamsetzera. Przedstawił on dwa zbliżone do siebie projekty. Kościół ma plan kwadratu. Wnętrze składa się z dwu krzyżujących się ze sobą naw. W miejscu skrzyżowania umieszczone są cztery potężne filary podtrzymujące kopułę. Elewacje akcentują ryzality, które w fasadzie i w części prezbiterialnej są ozdobione sześciokolumnowym portykiem. Przechodzą w nadbudowę wspierającą podstawę tamburu, z licznymi oknami, nad którymi znajduje się kopuła. Powyżej gzymsu koronującego na narożach budowli umieszczono płaskie kopułki wsparte na attykowej podbudowie. Budowlę pokrywa pasowe boniowanie. Trójkątny fronton w fasadzie kościoła wypełniony dekoracją rzeźbiarską, podtrzymywany jest przez kolumny korynckie. W budowli tej nie zabrakło detali architektonicznych, tak ważnych dla projektów Kamsetzera. Należą do nich nisze z rzeźbami, girlandy, delikatne uskoki, obramienia otworów zarówno okiennych jak i drzwiowych, oraz gzymsów nadokiennych. Prosty tradycyjny dół, przeciwstawia się nowoczesnej nieco bardziej skomplikowanej górnej części. W ciężkim, boniowanym opracowaniu dolnym nadano lekkości korynckimi kolumnami wraz z dekoracyjnym trójkątnym frontonem. Partię dolną, aby zbyt gwałtownie nie przechodziła w kopułę, zestawiono z mniejszymi oryginalnymi kopułkami.
Kościół w Radzyminie projektu Kamsetzera w odniesieniu do epoki i budowli z niej.
W II połowie XVIII w. nadal żywe były tradycje późnego baroku i rokoka, gównie w architekturze sakralnej. Jednak najważniejszym zjawiskiem tamtego czasu było powstanie sztuki z kręgu mecenatu króla Stanisława Augusta, często określanej mianem stylu Stanisławowskiego. Król otoczył opieką wiele dziedzin nauki i sztuki i dał im wsparcie jakiego jeszcze nie mieli. Żywo był zaangażowany w życie kulturalne kraju i nade wszystko cenił sztukę.
W architekturze dominowały tendencje klasycyzujące w różnych odmianach: barokowo-klasycyzującej (Zamek Królewski, Łazienki), angielsko-palladiańskiej (pałac Królikarnia w Warszawie – D. Merlini), i o charakterze wyjątkowej surowości (kościół Ewangelicko- Augsburski w Warszawie – S. Zug). Ale klasycyzm to przede wszystkim silne nawiązanie do sztuki starożytnej Grecji i Rzymu. W architekturze klasycyzmu widzimy wiele zapożyczeń, np. centralne plany budowli, portyki, frontony, łuki triumfalne, a także stosowanie klasycystycznych porządków architektonicznych i detali. Wiele z tych elementów zostało zaczerpniętych do projektu Kamsetzera. Kościół w Radzyminie to budowla o cechach barokowo – klasycystycznych. Partia górna swymi delikatnie wygiętymi spływami przypomina niektóre barokowe kościoły. Jednak detal architektoniczny, jaki zastosowano do ozdoby kościoła, jest silnie nawiązujący do klasycyzmu. Drugi w pełni zrealizowany projekt budowli sakralnej według projektu Kamsetzera to kościół w Petrykozach, wybudowany w latach 1791- 1795. Budowla ta różni się znacznie od omawianego kościoła w Radzyminie. Kamsetzer nadał jej bardzo postępowe formy. Przede wszystkim kształt fasady jest zupełnie inny, bardziej dynamiczny, z występami w murze (portyku, gzymsu). Jest niemal dziełem awangardowym, zestawiona z kubistycznych bloków, bez kolumn i pilastrów. Fasada wydaje się być węższa od nawy głównej kościoła, z wystającymi gzymsami poza lico ścian. Posiada jedno duże półokrągłe okno umieszczone tuż nad wejściem. Całość wykonana jest w boniowaniu pasowym, ożywiając duże płaszczyzny ściany subtelną grą faktur, dodając mu zarazem wrażenia surowości. Kościół w Radzyminie wydawał się przypominać jeszcze kościół barokowy, jednak ten w Petrykozach nie z nim wiele wspólnego.
Jednak oprócz różnic były także podobieństwa. Obie budowle są jednoprzestrzenne. Kamsetzer umieszcza elementy typowe dla dekoracji klasycystycznej jak ząbkowanie, trójkątne frontony, obramienia, fryz, cokół w drugiej kondygnacji, na której spoczywa okno. Jako podobieństwo uznać należy także brak dekoracji złożonej z arkad. Boniowanie jest charakterystycznym elementem twórczości Kamsetzera. Nie występuje ono jednak jako dekoracja kościoła. Pojawia się tylko w dekoracji dolnej partii dzwonnicy. Występowało ono u niego również w innych budowlach chociażby w Łazienkowskim Amfiteatrze, pałacu Czartoryskiej w części parteru. Jak widać, projekty artysty były dość różnorodne. Wszystkie jednak łączyło maksimum wydobytego wyrazu artystycznego z prostych, nie skomplikowanych form geometrycznych. Dla Kamsetzera formy klasyczne stały się materiałem do eksperymentów z powierzchnia, bryłą; poszukiwał zgodnie z hasłami epoki przełomu oświecenia i romantyzmu nowej ekspresji dzieła sztuki.
Kościół w Radzyminie – faza Konstantego Wojciechowskiego
Kościół według projektu Konstantego Wojciechowskiego został całkowicie przekształcony. W latach 1897-1919 zostały dobudowane do jednonawowej budowli: nawy boczne, prezbiterium, kaplica, składzik, zakrystia, 2 wieże od frontu, a także przesklepiono nawę główną.[41] Nadal był budowlą podłużną, na planie prostokąta. Poszerzony o dwie dodatkowe nawy boczne z rozbudowaną partią prezbiterialną zyskał zupełnie inny wygląd w środku. Projekt zakładał w nawie głównej cztery prostokątne przęsła pooddzielane od siebie gurtami. Jednemu przęsłu w nawie głównej odpowiadało po jednym kwadratowym (o połowę mniejszym) w nawach bocznych. Po wejściu do kościoła przedsionek otwierał się do wnętrza trzema arkadami. Na nich wspierał się płaski strop, nad którym był chór. Prezbiterium było węższe i niższe od nawy głównej, podzielone na dwie części. Pierwsza większa przykryta sklepieniem krzyżowym, stanowiła część centralną. Od niej można było dostać się do pozostałych pomieszczeń umieszczonych po bokach prezbiterium – zakrystii i skarbca przykrytych płaskim stropem. Nad drzwiami znajdował się trójkątny fronton. Druga część prezbiterium – nieco mniejsza, przykryta sklepieniem kolebkowym, nieckowym (tak jak nad chórem), była przeznaczona na ołtarz główny. Na zakończeniach naw bocznych występowały także ołtarze. Ostatnie przęsło wszystkich naw poprzedzone zostało zdwojonymi filarami, w środku których powstały wnęki. Podobny układ został powtórzony tuż za przedsionkiem przy wszystkich trzech wejściach do kościoła. Jeszcze jedno wejście umieszczono od strony ołtarza.
Wnętrze podzielone było gzymsem na dwie kondygnacje, odpowiadając podziałowi znajdującemu się w fasadzie kościoła. Filary dolnej kondygnacji ozdobione były pilastrami korynckimi umieszczonymi na wysokich cokołach. Nawę główną i boczne oświetlały okna prostokątnie zamknięte łukiem odcinkowym. Dekorację ścian bocznych stanowiły pilastry. Stały na niewielkim cokole, posiadając jako zwieńczenie trójkątne naczółki. Nad nimi były lizeny stanowiące ciągłość do samego gzymsu wieńczącego. Nawa główna została przykryta dachem dwuspadowym, boczne – pulpitowym.
Fasada kościoła jest dwukondygnacyjna, ujęta wieżami. Pomiędzy wieżami umieszczono trójkątny fronton. W fasadzie nawy głównej nie zaszło dużo zmian. Jedynie w miejscach dawnych delikatnych spływów dla zachowania harmonii zastosowano elementy znajdujące się niżej – ramy w postaci cienkich listew. Cokół drugiej kondygnacji pierwotnie był gładkim pasem, w projekcie Wojciechowskiego został zagierowany. Przęsła podwieżowe są nawiązaniem do partii środkowej. W nich nad drzwiami wejściowymi umieszczono prostokątne okna w obramieniu wyglądającym niemal tak samo jak obramienie tablicy fundacyjnej. W górnej kondygnacji wież, również pomiędzy dwoma pilastrami, zostały umiejscowione półokrągło zakończone podłużne okna, tak samo wyglądające jak w środkowej części kościoła.
W tylnej elewacji umieszczane są na innych wysokościach różnej wielkości daszki. Główny dach dwuspadowy, przykrywający nawę główną, posiada w swoim trójkątnym szczycie okrągłe małe okienko. W węższej i niższej części prezbiterium dach był trójspadowy. Nawy boczne przykryte były dachem pulpitowym, który załamywał jedno przęsło przed prezbiterium tworząc drugie ramię dachu. Zakrystia i skarbiec, a także dwa sporo niższe i węższe pomieszczenia – dobudowane do nich, pokryte były dwuspadowymi dachami. Elewacja ta ujęta jest w swojej środkowej części dwoma wysokimi na dwa piętra pilastrami, przedzielonymi gzymsem. W górnej kondygnacji umieszczone było okno, w dolnej natomiast wnęka półkoliście zakończona. W pozostałych pomieszczeniach także były okna, w zakrystii i skarbcu większe, a mniejsze w ganku i dobudówce. Okna te miały taki sam kształt jak znajdujące się w nawach bocznych. Na narożach wszystkich ścianek były umieszczone pilastry. Wyjątek stanowiły ganek i planowana dobudówka po drugiej stronie prezbiterium. W środku kościoła w nawie głównej ołtarz sięgał do gzymsu. Był na wysokim cokole w formie edikuli, wewnątrz której w półkolistej arkadzie umieszczony był obraz. Miało wchodzić się do niego po kilku schodkach. Po bokach widniały dwie dekorujące całość rzeźby. Elementem uzupełniającym były ślimacznice w narożach pod gzymsem.
Tak przedstawiały się projekty Konstantego Wojciechowskiego. Czy wybudowany kościół rzeczywiście tak wyglądał?
Dolna kondygnacja w zasadzie nie uległa zmianie. W drugiej zaś usunięto trójkątny fronton i środkowe okno, w miejsce którego umiejscowiono kolisto zakończoną niszę z pełnopostaciową figurą Madonny. Pilastry doryckie sięgały do gzymsu, nad którym dopiero umieszczono dobudowany parawan. Umieszczono w nim okrągłą wnękę, a po bokach udekorowano zaokrąglonymi spływami. Projekt Wojciechowskiego zakładał wyższy korpus nawowy od fasady kościoła, gdzie od frontu widoczny był nachylony dach. W powstałym kościele nie było tego problemu, cała nawa pozostała zasłonięta przez parawan. Wieże kościoła nie były już tak eleganckie i zgrabne. Wyższe kilkukondygnacyjne hełmy z projektu Wojciechowskiego zostały zastąpione dodatkową czwartą kondygnacją wieżową. Znajdowały się w niej cztery dokładnie takie same okna jak w niższej kondygnacji. Nad nimi umieszczony został ciągły półkolisty gzyms nadokienny przechodzący w niższej partii w poziomy płaski gzyms. Zwieńczeniem dla tej kondygnacji był cebulasty hełm umieszczony bezpośrednio na niej, poprowadzony równolegle do półokrągłego gzymsu nadokiennego. Na nim ostatnim elementem było zwieńczenie hełmu w postaci iglicy o zaokrąglonych kształtach, z krzyżem na szczycie. Kościół wpisuje się w stylistykę nowożytną.
Ogrodzenie natomiast nie było już w postaci muru. Zastąpiono je ogrodzeniem z metalu wykonywanym przez pobliskich rzemieślników.
Nie wiadomo, czy zmiany zaszły tylko w wyglądzie fasady. Brak materiału ikonograficznego, ukazującego tylną część kościoła. Wszystkie opisane zmiany nie ingerowały bezpośrednio w zmianę konstrukcji. Na tej podstawie można przypuszczać, że bryła nadal pozostała nie zmieniona zarówno w nawie głównej jak i prezbiterium, drobnymi elementami różniącymi projekt od wykonania mogły być tylko detale architektoniczne.
Konstanty Wojciechowski (1841-1910)
Urodził się w Wojsławicach 8.IV.1841 r. W wieku dwudziestu lat wstąpił na Wydział Architektury Szkoły Sztuk Pięknych w Warszawie. Studiował także na Wydziale Matematycznym w Szkole Głównej. W 1875 r. w Petersburgu złożył egzamin na budowniczego. Jego dalsza edukacja odbywała się na studiach w Monachium i Paryżu. Będąc niezwykle aktywną jednostką, został członkiem Towarzystwa Naukowego w Warszawie i jednym z założycieli Towarzystwa Opieki nad Zabytkami Przeszłości.[42] Zasługi tej społecznej organizacji są wielkie. Towarzystwo propagowało wiedzę o kulturze i sztuce polskiej, dokumentowało i inwentaryzowało zabytki, urządzało na najwyższym ówczesnym poziomie merytorycznym wystawy i serie odczytów, zajmowało się społeczną kontrolą stanu obiektów zabytkowych i starało się skutecznie interweniować w ich obronie.[43] Wojciechowski był również budowniczym diecezji kujawsko-kaliskiej oraz Towarzystwa Kredytowego miasta Warszawy, którego wiceprezesem był od 1905 r.
Znany jest przede wszystkim jako autora wielu projektów kościołów i kaplic. Obiekty te są porozrzucane po całej Polsce, a dziś również na Białorusi i Litwie. To właśnie w architekturze sakralnej zasłużył się najbardziej. Tworzył też liczne kaplice grobowe (w tym Kronenbergów), dobudowywał wieżyczki do kościołów, przebudowywał katedrę, powiększał kościoły, wykonywał do ich wnętrza dekoracje, ołtarze, ambony, stele, wykonał nawet projekt i kosztorys cerkwi we Włocławku (rozebranej w 1925 r.).[44] Projektował kościoły w stylu wiślano-bałtyckiego neogotyku, ale też w stylach klasycystycznych. Całe życie poświęcił twórczości architektonicznej, dlatego pozostawił po sobie tak wiele różnorodnych prac. Zmarł 29.X.1910 r. w Warszawie. Jego ciało zostało pochowane na Warszawskich Powązkach.
Brak opracowania syntetycznego twórczości Wojciechowskiego uniemożliwia określenie i scharakteryzowanie kościoła w Radzyminie wśród jego dzieł.
Jego syn Jarosław Marian (1874-1942), profesor konserwacji zabytków architektury, restaurator kamienic staromiejskich, podobnie jak ojciec, zajmował się architekturą. Zaprojektował słynną warszawską kamienicę na ulicy Chmielnej w stylu zakopiańskim, a także kilka kościołów na prowincji.
Kościół w czasie II wojny światowej.
Brak materiału ikonograficznego z czasów, gdy wycofujący z Radzymina się Niemcy wysadzili wieże kościoła. Zachowało się tylko jedno dostępne zdjęcie, przedstawiające wygląd budowli po odbudowanym przez mieszkańców miasta zniszczeniu z czasów wojny. Widać na nim, że włożyli wiele starań, by odbudowany ich rękoma kościół nie był budowlą nową, lecz nawiązującą do swojego historycznego wyglądu. Po II wojnie światowej zachowała się jedynie mała część pierwszej kondygnacji przęseł bocznych i środkowa część fasady głównej, sięgająca niewiele ponad wejście. Reszta fasady wraz z wieżami była zburzona.
Odbudowana fasada posiadała cechy obydwu budowli – i tej z projektu Kamsetzera i Wojciechowskiego, a także własne. Cała dolna kondygnacja odbudowana była zgodnie z projektem Wojciechowskiego. Druga kondygnacja stanowiła novum – fasada była jak z projektu Wojciechowskiego, ale miała zaznaczoną dzięki uskokowi w murze linię projektu Kamsetzera – zaznaczone nią były delikatne spływy, które wieńczyły pierwotną budowlę. Zakończeniem nawy głównej była schodkowa attyka, na której umieszczono kulę – symbol świata, a na niej krzyż.
- [27] J. Wnuk, Radzymin na drodze Ojca Świętego, dz. cyt., s. 29.
- [28] J. Wnuk, Radzymin na drodze Ojca Świętego, dz. cyt., s. 12.
- [29] Tamże.
- [30] Katalog Zabytków Sztuki w Polsce, dz. cyt., s. 22
- [31] J. Wnuk, Radzymin na drodze Ojca Świętego , dz. cyt., s. 33.
- [32] Tamże.
- [33] Radzymińska kapituła, [w:] „Gościniec Radzymiński”, 3/1993, s. 2.
- [34] Materiały do dziejów ziemi płockiej. Ziemia warszawska, red. M. Grzybowski, Płock 1996, s. 69.
- [35] Materiały do dziejów ziemi płockiej. Ziemia warszawska, dz. cyt., s. 67.
- [36] N. i Z. Batowscy, M. Kwiatkowski, Chrystian Kamsetzer architekt Stanisława Augusta, Warszawa 1978, s. 10.
- [37] N. i Z. Batowscy, M. Kwiatkowski, dz. cyt., s. 15.
- [38] A. Miłobędzki, Zarys dziejów architektury w Polsce, Warszawa 1988, s. 256.
- [39] Tamże.
- [40] Tamże.
- [41] Katalog Zabytków Sztuki w Polsce, dz. cyt., s. 22.
- [42] S. Łoza, Architekci i budowniczowie w Polsce, Warszawa 1954, s. 333.
- [43] B. Wierzbicka, E. Siurawska, Stulecie Towarzystwa Opieki Nad Zabytkami Przeszłości 1906 – 2006, www.zabytki-tonz.pl
- [44] S. Łoza, dz. cyt., s. 333.
+ There are no comments
Add yours