Wybuch II wojny światowej i okupacja (IV)

Wkrótce zobaczyliśmy czoło swoistego pochodu. Ludzie dźwigali na plecach dobytek całego życia, zawiązany w tobołki lub upchany w tekturowych walizkach. Nieliczni pchali wózki dziecięce, naładowane dobytkiem, dzieci niosąc na rękach. Krysia, koleżanka Ireny, szła, trzymając na ręku dziesięciodniowe niemowlę. Obok niej matka, pani Zduńczykowa, dźwigała rzeczy niezbędne dla trzech osób. Niektórzy prowadzili ze sobą kozy i inne domowe zwierzaki, które szkoda było zostawić. Były też paniusie, które niosły na ręku swoje pieseczki, dokarmiając je smakołykami, wtedy gdy dzieci były głodne i spragnione. Wydawało mi się to niesprawiedliwe. Tego dnia ta ludzka rzeka dotarła do wsi Nadma, około 5 km od Wołomina.

Urle, Rogów, Sławków, Bezdany

Z dokumentów zebranych w tej sprawie nie wynika wprost, jaki był plan napadu na pociąg. W pierwszych doniesieniach jako miejsce akcji podawano wieś letniskową Urle, później zaś (i w raporcie końcowym) pojawiła się informacja o stacji Łochów, choć miejscem zbiórki bojowców były okolice Urli. Być może część grupy miała wejść do pociągu na stacji w Łochowie, by po minięciu mostu na Liwcu zaatakować ochronę wagonu pocztowego równocześnie z uzbrojonymi bojowcami zgromadzonymi na stacji w Urlach.

Uroczystość nad Liwcem

Czy istotnie fotografie zostały wykonane w niedzielę dnia 5 sierpnia 1934 r.? Być może pozostał jakiś ślad np. w kronice parafialnej lub we wspomnieniach, bądź innych zapiskach lub notatkach. A może żyją jeszcze świadkowie, którzy mogliby rozwiać wątpliwości wokół postawionych na wstępie pytań: co? i kiedy?. Odpowiedź na pytanie gdzie? nie budzi już – moim zdaniem – zastrzeżeń. W każdym razie wydarzenie to musiało być czymś nadzwyczajnym, skoro anonimowy autor zdecydował uwiecznić je na swoich fotografiach.