Parcelacja Ząbków

Miasto-ogród Ząbki

W sobotę w sali wielkiej Stow. Techników odbyt się rodzaj wiecu w sprawie parcelacji części folwarku Adama hr. Ronikiera „Ząbki”, gdzie powstać ma — wedle projektów — w najbliższej przyszłości miasto-ogród. Zaproszenia rozsyłane były w imieniu Tow. akc. „Dom”. Osób zebrało się sporo i po godzinnem oczekiwaniu otworzył zebranie adw. Bobiński, który wyjaśnił, w jaki sposób T-wo „Dom” po nieudanych próbach budowania domów spółdzielczych w Warszawie, doszło do posiadania kawała ziemi w „Ząbkach” i w jaki sposób zamierza dalej swą działalność prowadzić.

Celem zebrania dzisiejszego — mówił mówca — jest z naszej strony chęć zapoznania panów z tem, co to są „Ząbki”, co się tam zrobiło i zrobi, oraz wysłuchania słów krytyki czy dezyderatów ze strony słuchaczów.

Następnie zabrał głos inż. Kułakowski. Jego to zadaniom miało być zaznajomienie zebranych z celem wiecu i z tem co zrobiono i co zrobić trzeba w Ząbkach. Stosownie do tego mówca podzielił swe długie, bo trwające przeszło dwie godziny, przemówienie-referat, na dwie części. W pierwszej — wyraźnej — z swadą ciętego polemisty rozprawił się krótko i dobitnie z poprzedniem zebraniem w tej samej sprawie i prasą, które — rzekomo — nie zrozumiały celu owego zebrania; w drugiej — niewyraźnej — monotonnej i długiej, tak iż publiczność musiała prosić mówcę o mówienie głośniejsze i wyraźniejsze, p. Kułakowski mówił o tem, co jest do zrobienia w Ząbkach.

Ponieważ wobec długotrwałego, przeciągającego się do późna przemówienia p. Kułakowskiego, nie wszyscy zebrani mogli wysiedzieć do końca, ośmielam się przypuszczać, że i na zebraniu sobotniem nikt sobie dokładnie celu zebrania nie uświadomił. Nie przedstawił go również i p. Kułakowski. Opowiadanie kilkogodzinne o tem, jak powinny być budowane ścieki i pompy wodociągowe, jak najlepiej może być przeprowadzona elektryczność, jak się planuje parki i ogrody itp. rzeczy mogłyby być dość dobrym materjałem do odczytu „o zakładaniu miast-ogrodów”. Na zebraniu sobotniem były tylko balastem zbytecznym.

A sprawę można było postawić, zda się, jasno i krótko. Pan hr. Adam Ronikier ma do sprzedania grunt i chciałby go sprzedać — rzecz naturalna — najdrożej. W tym celu projektuje urządzenie tu miasta-ogrodu, wydał tyle i tyle rubli na plany, zrobione, trzeba przyznać, b. starannie i wyczerpująco. Część gruntu odstąpił T-wu „Dom” i… poszukuje nabywców. W celu zachęcenia tych ostatnich należałoby jeszcze móc powiedzieć coś nie coś pozytywnego o warunkach położenia Ząbek, które powszechnie uchodzą za miejscowość malaryczną, wystarać się o odpowiednio poważne orzeczenia w tym względzie hygjenistów.

Pozatem trzebaby dodać, że w takim a takim czasie, zostaną zabrukowane dwie bagniste ulice, gdyż to jest rzeczą pierwszej wagi i potrzeby… A przedewszystkiem co czas jakiś w lesie urządzać tam, w Ząbkach, na miejscu pokazy, aby reflektanci mogli zobaczyć to, co jest, a nie wysłuchiwać kilkugodzinnych prelekcji na temat: „co być w Ząbkach może”. Wtedy tylko może przestanie się wydawać absurdem życzenie adw. Bobińskiego, aby zebrani na wiecu wypowiedzieli się krytycznie o projekcie Ząbek, gdyż na zebraniu sobotniem krytyka ta mogłaby się chyba ograniczyć do krytyki ogólnej — najnowszych sposobów urządzania ścieków, niwelacji, rysowania planów, budowy maszyn i pomp, przeprowadzenia elektryczności i t.p.

Sprawy to doniosłego znaczenia, lecz dostępne tylko dla specjalistów, a przytem nie wiele mają wspólnego ze sprawą rozparcelowania Ząbek.

Goniec Wieczorny
1912, no 592

Loading

Autora wspiera

Zostaw komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.