W czasach nowożytnych
Wołomin
Jeszcze przed inkorporacją Mazowsza do Korony (1526) Wołomin był drobną wsią szlachecką, podobną do wielu innych na Mazowszu. W wieku XVI mieszkało w niej 25-30 osób. Tereny zalesione, bagienne, trudno dostępne. W okolicy powstawały nowe osady, a wołomińska wieś aż do połowy XVIII w. żyła w warunkach prymitywnej gospodarki rolno-leśnej. Wśród właścicieli Wołomina historia odnotowuje rodzinę de Volumin – Woł(u)omińskich, panowali oni jeszcze w XVIII wieku, ale w drugiej jego połowie wioskę sprzedali Nakwaskim. 76 Oni z kolei odstąpili ją (1794) świeżo nobilitowanemu (1793) mieszczaninowi warszawskiemu, Wawrzyńcowi Meyerowi.77
Ziemie późniejszego powiatu radzymińskiego przeważnie należały do szlachty drobnej i średnio zamożnej,78 a tylko niektóre osady były królewszczyznami: Wola Ząbkowska (późniejsze Ząbki), Słupno, Tłuściec (Tłuszcz), Jadów, Chrzęsne, Siwki, Sitne, Zawiszyn, Myszadła.79 Szlachta, choć drobna i niezamożna, miała swoje znaczenie ze względu na głosy na sejmikach szlacheckich, których potrzebowali możni.
Okuniew
Był miastem prywatnym (prawa miejskie 1538 r.), eksploatowanym przez szesnastowiecznych właścicieli. Rafał Leszczyński (1579-1636), żeniąc się z Anną z Radzymińskich w 1605 roku stał się dziedzicem Radzymina, a z czasem również Okuniewa, który z kolei odsprzedał szybko (1613) Andrzejowi Czosnowskiemu. Jeszcze w tym samym wieku Okuniew znalazł się pod rządami jednego z najbogatszych ludzi w tym regionie, Stefana Dobrogosta Grzybowskiego, który borykał się z konfliktami z ludnością wiejską na tle pańszczyzny. Po Grzybowskich z podobnymi problemami spotkał się kolejny właściciel Okuniewa, Stanisław Klicki.80
Radzymin
Kto wie, czy pod jednym z najstarszych i najcenniejszych budynków zabytkowych w Radzyminie, mieszczącym seminarium nauczycielskie, a obecnie zespół szkół ogólnokształcących, nie znajdują się resztki zamku? Są bowiem przypuszczenia, że w czasach mazowieckich książąt właśnie w tym miejscu mógł znajdować się zamek, o czym może świadczyć nawiązanie architektoniczne. Ten osiemnastowieczny budynek Antonio Corazziego ma bowiem elementy obronne. Tak jak Okuniew, Radzymin jako miasto prywatne w XVII w. był początkowo dzierżawiony. Do rąk Rafała Leszczyńskiego dostał się jako wiano jego żony Anny z Radzymińskich (zm. 1635), córki Stanisława i Teodory z Sanguszków.
W dzierżawie tej, poza miastem znalazły się znane, istniejące do dziś wioski: Aleksandrów, Wioska Radzymińska, Mokre, Dybów, Zwierzyniec, Zawady, Borki, Ciemne, Ruda, Siwki, Teodorów, Teresin vel Osiny, Trzciana, Łoś, Dąbrowa i Cegielnia. Około roku 1635 Leszczyńscy już nie dzierżawili, a byli właścicielami tych dóbr.
Po Leszczyńskich klucz radzymiński należał do Bielińskich, a konkretnie do Franciszka Bielińskiego. Od niego majętność radzymińska została kupiona przez Czartoryskich, dając temu miastu początek zupełnie innym czasom.81
Kobyłka
Parafię kobyłkowską, należącą do diecezji płockiej, utworzono jeszcze przed rokiem 1415, a z niej wydzielano parafię w Poświętnem (1445).
W pierwszej połowie XVIII w. (1725) właścicielem Kobyłki został bp. Marcin Załuski (1700-1768), syn Aleksandra (1652-1727), wojewody rawskiego i Teresy z Potkańskich, starościanki inowłodzkiej.82 Przyszły biskup pomocniczy płocki był doskonale wykształcony. Swoją drogę życiową początkowo widział jako zakonnik. Uczył się w konwikcie jezuickim, ale nie wstąpił do zakonu, jak zamierzał, gdyż rodzinne ambicje wobec niego były większe. Być może idąc w ślad za nimi, zaczął piąć się po drabinie kariery kościelnej. Spośród braci, Andrzeja Stanisława, Józefa Andrzeja – założycieli Biblioteki Załuskich, Jakuba i Marcina, ten ostatni był najmniejszą indywidualnością, co powodowało pewien wzajemny dystans. Nie zmienia to faktu, że Andrzej i Józef wsparli brata finansowo, gdy budował świątynię. Kobyłka stała się zresztą dla niego domem i przystanią po tym, jak jako zwolennik Stanisława Leszczyńskiego, odsunął się od polityki.83
Kobyłkę Aleksander Józef Załuski otrzymał drogą dziedziczenia (według jednej wersji), względnie kupił od Wojciecha Opackiego. Są też informacje, że Marcin Załuski dobra te nabył za pierwsze swoje fundusze, po powrocie z zagranicznych studiów.84 U króla Augusta II biskup wyjednał prawa miejskie dla Kobyłki (1731), ale z przywileju tego nigdy nie skorzystano, zarzucając biskupowi, że sam już tym nie był zainteresowany. Miasteczko leżało na uboczu traktów handlowych i nie miało wystarczających warunków do rozwoju. Niemniej, czasy Załuskich uważane są za najświetniejsze dla Kobyłki, a informacje o pobytach Stanisława Augusta podnoszą rangę miasta w tym okresie historycznym.
Świadectwem przeszłości Kobyłki z tego czasu jest późno barokowy kościół św. Trójcy, ufundowany (1736-1745) przez bp. Marcina Załuskiego, postawiony na miejscu drewnianej świątyni św. Anny. Świątynia powstała według projektu Guido Antonio Longhiego i Jakuba Fontany. Hierarcha sprowadził do Kobyłki Jezuitów. Pod koniec życia spełnił swoją młodzieńczą wolę i został zakonnikiem, pozostając w Kobyłce. Jezuitom też przekazał swoją wieś, ale po kasacie zakonu król Stanisław August w 1774 roku nadał Kobyłkę Augustowi Sułkowskiemu (1729-1786).85
Już w 1778 roku majątek kupił Aleksander Unrug (Alexander von Unruh), starosta hamertsztyński, właściciel także dóbr rodowych Kargowa (Karge) nad Obrzycą w pow. lubuskim,86 wiceprzewodniczący Rady Wojennej, administrator generalny mennicy państwowej w Warszawie. Zainicjował on przemysłowy rozwój Kobyłki, zakładając fabrykę mydła, gorzelnię, wytwórnię pończoch, guzików oraz manufakturę pasów kontuszowych, z której Kobyłka słynęła.87 Otworzył szkołę rolniczą, ale dość szybko ona „wygasła” z braku kandydatów do uczenia się uprawy morwy na jedwabniki. W czasach Unruga, któremu A. i T. Kielakowie wypominają starania o względy posłów rosyjskich w Warszawie i przystąpienie do Targowicy,88 osada liczyła ok. 1000 mieszkańców. Wraz z upadkiem manufaktury pasów kontuszowych (1794), okres uprzemysławiania Kobyłki skończył się.
Ręczaje i Chrzęsne – dziedzictwo Grzybowskich
Największym ośrodkiem ziemiańskim w XVIII wieku na terenie późniejszego powiatu radzymińskiego były Dobra Ręczajskie (w ich skład wchodziła wieś Wołomin), stanowiące królewszczyznę. Sięgnijmy jednak jeszcze wstecz, by zobaczyć powiązania rodzinne i relacje własnościowe znanych nam majątków ziemskich.
Przypomnijmy więc, że w wiekach XV-XVII ziemie te należały do dziedzictwa Ręczajskich, po których królewszczyzna ręczajska trafiła do wtedy wzrastających na Mazowszu Grzybowskich z Grzybowa w Mławskiem. W XVII wieku skupili oni w swoich rękach większość Dóbr Ręczaje, budując pozycję nie tylko poprzez gospodarkę w majątkach, ale może przede wszystkim przez wspinanie się po szczeblach kariery urzędniczej i politycznej. Początek znaczeniu rodziny na Mazowszu dał Mikołaj Grzybowski, podkomorzy warszawski i starosta mławski, ale więcej osiągnął jego syn, Stefan Dobrogost Grzybowski (zm. po 1644 r.), dworzanin królewski (1613), starosta kamieniecki (1620), podkomorzy warszawski (1623), starosta warszawski (1623). Uzyskana w 1633 roku kasztelania lubelska otworzyła mu drogę do Senatu. To właśnie Stefan Dobrogost kupił klucz ręczajski, w którym oprócz wspomnianej osady Wołomin, znajdowały się Wola Ręczajska i Kolno. A majątków na Mazowszu miał on więcej; m.in. w 1623 roku nabył dobra ziemskie Chrzęsne.89
W latach 20. XVIII wieku w rodzinie Grzybowskich, mającej już słabszą pozycję, nastąpił podział majątku, w wyniku którego klucz ręczajski został rozdrobniony. Urszula z Grzybowskich (ochrzczona w Postoliskach w 1698 roku), praprawnuczka Stefana Dobrogosta Grzybowskiego główny folwark – Ręczaje, ale także Chrzęsne wniosła w posagu mężowi, Remigianowi Skarbkowi-Kiełczewskiemu, podczaszemu nurskiemu, winnickiemu i urzędowskiemu (1726), stolnikowi (1729). On jednak w nich nie gospodarował, a oddał w dzierżawę, chociaż rodzina musiała z tym regionem być jeszcze związana. Jego synowie bowiem: Antoni (Jezuita), Jan [Stanisław] i Kajetan w 1746 roku dokonali podziału dóbr Postoliska, odziedziczonych po wuju ze strony matki – Józefie Grzybowskim, staroście sulejowskim.90 Jeden z wymienionych braci, Jan Stanisław Skarbek-Kiełczewski w 1740 roku (po rezygnacji ojca) otrzymał stolnikostwo urzędowskie, był chorążym wojsk (1758), po ojcu odziedziczył dobra Chrzęsne. Z kolei wnuk Remigiana – Remigian Maciej Leon (o którym Kajetan Koźmian niepochlebnie pisze),91 chorąży wojsk litewskich (1788), odnotowany był jako urodzony w parafii Postoliska w 1751 roku,92 dziedziczył te dobra, jak też Mokrą Wieś.93 Po Kiełczewskich Ręczaje znalazły się w zarządzaniu Michała Kazimierza Radziwiłła „Rybeńki” (1702-1762), właściciela m.in. rodowych Nieświeża i Ołyki. Można sądzić, że przy innych ważniejszych dobrach Radziwiłła, klucz ręczajski nie stanowił większego znaczenia, niemniej wiadomo, że Radziwiłłowie w Ręczajach bywali, o czym świadczy wpis w jego diariuszu pod datą 31 sierpnia 1752 roku, mówiący o warunkach pogodowych oraz o tym, że w związku z letnimi upałami, podróżował głównie wieczorami. Po nim Ręczaje odziedziczył bezpotomny Karol Radziwiłł „Panie Kochanku” (1734-1790), a następnie jego kuzyn, Adam Kazimierz Czartoryski (1734-1823), generał ziem podolskich, mąż Izabelli z Flemmingów.
Ich córka Zofia (1778-1837), najpiękniejsza i najpowabniejsza dziewica polska,94 pojęła za męża Stanisława Kostkę Zamoyskiego (1775-1856), syna Andrzeja (1717-1792), właściciela Bieżunia k. Żuromina (w którym przeprowadził udany eksperyment zamiany pańszczyzny na oczynszowanie chłopów), polityka i Konstancji z Czartoryskich95 spadkobiercę zamojskiej fortuny.
Zamoyski rozpoczął dobry czas dla ręczajskiego dziedzictwa. Z trójpolówki przeszedł na płodozmian, wprowadził uprawę ziemniaków, buraków cukrowych i roślin pastewnych. W wyniku zamiany twierdzy Zamość na Jadów z przyległościami,
Zamoyscy stali się największymi właścicielami ziemskimi w Królestwie Polskim, w tym również na omawianym obszarze.
Po uwłaszczeniu 1864 roku z folwarków dóbr ręczajskich pozostały same Ręczaje, liczące 2162 morgi.96 W 1867 roku powstała gmina Ręczaje, a majątek ziemski został rozparcelowany m.in. wśród kolonistów niemieckich.
Stulecia XIX i XX
Skutki uwłaszczenia
W 1864 roku władze carskie w Królestwie Polskim przeprowadziły uwłaszczenie chłopów, chcąc ich odciągnąć od powstania styczniowego. Jak twierdził wielkopolski ziemianin z Czacza, Michał Żółtowski (1915-2009), przejście od pańszczyzny przez oczynszowanie do uwłaszczenia było bardzo doniosłe, ale społeczeństwo było do tego nieprzygotowane:
Tak właściciele ziemscy, jak i poddani. To było przejście od gospodarki naturalnej (…) do gospodarki pieniężnej, której nie znali właściciele dóbr ziemskich i poddani. Dotychczas poddany miał kawałek ziemi i był jednocześnie zobowiązany do ustalonej ilości godzin pracy w majątku właściciela. Równocześnie otrzymywał opiekę lekarską, zboże siewne, pomoc w razie pomoru bydła itd. To wszystko odpadło. (…) słyszałem wypowiedź gospodarza (…), który wspominał, jak jego przodkom trudno było gospodarować na swoim po zniesieniu pańszczyzny, bo wieś była do tego kompletnie nieprzygotowana. (…) Majątki upadały, włościanie tracili gospodarstwa.
Michał Żółtowski97
L. Podhorodecki i A. Kielak pisali, iż włościanie wołomińscy w ramach uwłaszczenia otrzymali o wiele mniej ziemi niż chłopi kolonii „Sławek”, zaś Ludwik Meyer, ówczesny właściciel Wołomina jakoby miał się dopuścić oszustw na tym tle.98 W rzeczywistości wiadomo, że władze carskie tak przygotowały proces uwłaszczenia, aby skłócić dwór z wsią i m.in. z tego powodu, często nawet aż do okresu międzywojnia (1918-1939), na wsi dochodziło do sporów o pozostałości feudalne, jakimi były tzw. serwituty. Stanowiły one pola wspólne, na których chłopi wypasali swoje bydło. Wspólne bywały też działki leśne. Ze względu na długotrwałą tradycję serwitutów, po uwłaszczeniu ziemianin nic nie mógł zrobić ze swoją własnością, gdyż zajmowali ją włościanie, którzy swoją pracę w folwarku ziemiańskim uzależniali od zgody na wypasanie trzody chlewnej i bydła na pastwiskach. Niejeden ziemianin, gdy przejmował ojcowiznę po uwłaszczeniu próbował najpierw uporządkować sporne tereny, co było procesem trudnym i bardzo długim.
Stan gospodarczy majątków ziemskich dawnego powiatu radzymińskiego odzwierciedlał ogólną sytuację ziemiaństwa. Po uwłaszczeniu na 70.000 ha użytków rolnych, ok. 45.000 ha należało do większych właścicieli ziemskich.99
Do gospodarstw wydajnych ze względu na jakość gleb, L. Bokiewicz zaliczył: Jaktory, Wolę Rasztowską, Małopole, Radzymin i Roszczep. Za wzorowe zaś podał dobra: Chrzęsne, Jadów, Nowinki, Pogorzel, Strachówka i Rudzienko.
Ziemiaństwo radzymińskie w gospodarce i w świetle statystyki
Od Oświecenia do I wojny św. powiat radzymiński pod względem liczby zamieszkałej ludności i rozwoju gospodarki, w tym wielkoobszarowej był nadal w tyle. Obrazują to np. dane statystyczne, zaczerpnięte z map historycznych. Dla porównania weźmy powiaty mazowieckie (z Guberni Warszawskiej): pułtuski, płoński, nowomiński, sochaczewski, omawiany radzymiński oraz z Guberni Siedleckiej, sąsiedni – węgrowski. W poniższej tabeli brakuje danych o powierzchni jednostek administracyjnych, niemniej – jak myślę – bliskość badanych powiatów Mazowsza północno-wschodniego uprawnia do porównania. W trzech zaproponowanych kryteriach porównawczych, powiat radzymiński zajmuje przedostatnie, tj. piąte miejsce: pod względem liczby ludności, ilości gruntów dworskich i przeciętnej płacy pracownika rolnego. Warto zaznaczyć, że w analizie tej dobrze wypadł sąsiedni powiat pułtuski.
Sytuacja powiatu – XIX/XX wiek
Tabela nr 2, Sytuacja gospodarczo-społeczna powiatu radzymińskiego na przełomie XIX i XX wieku na tle sytuacji pięciu innych wybranych powiatów.100
Do tych danych można dołączyć informacje z mapy Życie gospodarcze Polski około roku 1900101, gdzie analizie poddano różne dziedziny gospodarki, jak np.: eksploatacja węgla kamiennego, ośrodki przemysłu metalowego i maszynowego, obszary eksploatacji ropy naftowej, bardzo duże, średnie i małe cukrownie, ważniejsze browary oraz gorzelnie. Ze względu na ukształtowanie terenu, warunki przyrodnicze i geologiczne, powiat radzymiński nie znalazł się w żadnej z wymienionych dziedzin. Najbliższym ośrodkiem przemysłu metalowego i maszynowego był Mińsk Mazowiecki. Z punktu widzenia historii gospodarki ziemiańskiej, warto przyjrzeć się rozmieszczeniu cukrowni. Najbliższa występuje na północ od Węgrowa – chodzi o Przeździatkę (dziś w granicach Sokołowa Podlaskiego), wówczas Sobańskich, a od 1924 roku Zbigniewa Malewicza. Najlepiej na Mazowszu pod względem rozwoju przemysłu cukrowniczego wypadła zachodnia część regionu, z głównym ośrodkiem – cukrownią w Guzowie rodziny Łubieńskich, a potem Sobańskich.
Określając rzecz obrazowo, teren powiatu radzymińskiego to „biała plama”, co nie oznacza braku prób uprzemysłowienia. Zakłady jadowskie (Zamoyskich) czy wołomińskie, nazywane fabrykami, często były manufakturami, zatrudniającymi od kilku do kilkunastu osób (poza tłuszczańską i wołomińskimi hutami szkła na początku XX w.), a więc małymi.102
Widać natomiast bogactwo powiatu radzymińskiego, jakim są lasy, z których żyła ludność. W okresie zmiany pańszczyzny na oczynszowanie, a potem uwłaszczenia ziemianie ratowali majątki sprzedażą części lasów.103 W ostatnim okresie istnienia większej własności ziemskiej, Elżbieta i Eryk Kurnatowscy, próbowali lasy wykorzystać do rozwoju turystyki.
Wystawa rolnicza w Radzyminie w 1911 roku
Tak jak w wielu miejscach na ziemiach polskich, tak i w powiatowym Radzyminie organizowano wystawy rolnicze. Pierwsza wystawa, nazwana przemysłowo-rolniczą, w Radzyminie odbyła się 28 czerwca 1911 roku. Na miejsce ekspozycji wybrano resztki dawnego parku dworskiego Czartoryskich i Lubomirskich, zaś część doświadczalną – poletka uprawowe – zorganizowano pod Radzyminem. Wydarzenie to opisały dwie gazety: „Gazeta Świąteczna” i „Łowiczanin”. Dziennikarz „Gazety Świątecznej” wystawę radzymińską ocenił jak najgorzej, określając ją jako ubogą i najsłabszą w ostatniej dekadzie. Przyczyn tej sytuacji upatrywał w tym, że dwory ziemiańskie miały w niej minimalny udział, gdyż w powiecie radzymińskim było ich bardzo niewiele. W około półwiecznym okresie gros dóbr ziemskich zostało rozparcelowanych przez właścicieli, którzy ziemię sprzedawali włościanom. To oczywiście nie poprawiło struktury agrarnej radzymińskiej wsi, bo nadal gospodarstwa chłopskie były małe. Nieduże – jak na ziemiańskie – były również folwarki, co widać choćby w spisach ziemian. Autor wyjaśnia, że w kraju gospodarstwa włościan już się powiększyły, ale jeszcze nie w powiecie radzymińskim. Relacja reporterska potwierdziła również dawniejsze spostrzeżenia Leona Bokiewicza o powolnym tempie zmian. Ubóstwo, brak wiedzy rolniczej, złe gospodarowanie i analfabetyzm wciąż dość ponuro charakteryzowały ten region Mazowsza, nawet w porównaniu z najbliższym sąsiadem – powiatem mińskim, w którym odnotowano większe zagęszczenie majątków ziemskich.
Centralne Towarzystwo Rolnicze (CTR) na poletku kółka radzymińskiego „Snop” urządziło podczas wystawy pokaz wzorowej uprawy roślin gospodarskich, który poprowadził instruktor Stanisław Tylicki.
Kółko rolnicze „Snop” było organizacją gospodarczą, zrzeszającą ziemian i chłopów razem, ale – jak najczęściej bywało w omawianym okresie historycznym – prym wiedli ziemianie lub osoby o pochodzeniu szlachecko-ziemiańskim. W Komitecie wystawy zasiadali: rejent Witold Korniłowicz jako prezes, Olgierd Korolkiewicz, właściciel majątku Nowa Wieś (Ostrowiec) jako wiceprezes, dyrektor Stanisław Tylicki, instruktor CTR, Andrzej Żmijewski jako sekretarz, Józef Żmijewski, Józef Łagowski, Klemens Cieślik, Henryk Konstanty Woyciechowski, właściciel Wołomina, Piotr Tańczak (lub Stańczak) i Józef Frydryszewski.
Jeden z wątków ekspozycji rolniczej w Radzyminie poruszyły obie gazety. W „Łowiczaninie” napisano, że słabo na niej wypadła prezentacja hodowli bydła. Krytyka prasowa dosięgła tym razem najbogatszego ziemianina – Zdzisława Zamoyskiego z Jadowa. Zarzucono mu, że prezentowane na wystawie jego krowy (8 sztuk, tzw. oldenburskich) nie miały tabliczek informacyjnych. O ile w gospodarstwach chłopskich mogło być to dopuszczalne, o tyle we dworze rzecz to niespotykana. Mimo tego uchybienia, mówiącego bardziej o formie prezentacji niż o jakości hodowli, Zdzisław Zamoyski otrzymał nagrodę za swoje bydło, a oprócz niego, dwóch rolników – włościan.
W Radzyminie pokazano też konie, ogiery typu lekkiego. Dwa z nich – starszy oraz dwulatek – pochodziły z ziemiańskiej hodowli Kazimierza Molińskiego, właściciela Mokrej Wsi koło Tłuszcza. Ich ojcem był ogier „anglik”, zaś matka była klaczą fornalską, prawdopodobnie pochodzenia węgierskiego. Nie wiemy z prasowych doniesień, czy pokazywano konie ze znanej już wówczas hodowli Zamoyskich; można jednak sądzić, że konie z Łochowa jeździły raczej na wystawy ogólnopolskie, które siłą rzeczy miały większe znaczenie, a i poziom hodowli jadowsko-łochowskiej nie pretendował do poziomu lokalnego.
Obaj redaktorzy, oceniający wystawę starali się z jednej strony wykazać konkretne uchybienia i słabości, z drugiej jednak docenili pracę nad tą niewielką ekspozycją rolniczych osiągnięć powiatu radzymińskiego. Dlatego drugi z recenzentów pisał, że wystawa, jak na Radzymin (podkreśl. PŁ) była dobra i pouczająca.104 Przechodząc do okresu dwudziestolecia międzywojennego, na sytuację majątków ziemskich i ziemiaństwa powiatu radzymińskiego spójrzmy na sposób statystyczny. Zacznijmy od odsetka prywatnej wielkiej własności ziemskiej w stosunku do ogólnej powierzchni powiatu. I tak, w całym województwie warszawskim w 1921 roku majątki ziemskie zajmowały 28.8 % obszaru województwa. Z punktu widzenia powiatów sąsiednich, w powiecie radzymińskim majątki ziemskie zajmowały najmniejszą powierzchnię:
- powiat miński (woj. warszawskie) – 20.40%;
- powiat pułtuski (woj. warszawskie) – 24.90%;
- powiat radzymiński (woj. warszawskie) – 14.6%;
- powiat garwoliński (woj. lubelskie) – 20.40%;
- powiat węgrowski (woj. lubelskie) – 24.90%.105
W tymże 1921 roku łączna liczba majątków w powiecie radzymińskim wynosiła 51 gospodarstw.106 Spośród ziemian – właścicieli majątków większość była pochodzenia polskiego (50), tylko jeden majątek był własnością ziemianina innej niż polska narodowość. Dla przykładu – w powiecie mińskim jeden majątek był w ręku rodziny żydowskiej, w węgrowskim – rosyjskiej, a w pułtuskim wszyscy ziemianie byli Polakami.107
Idąc dalej w czasie, warto zatrzymać się przy badaniach prof. Tadeusza Epszteina, który analizował zmiany struktury agrarnej w województwie warszawskim w latach 1921-1939. Spośród trzech badanych powiatów: grójeckiego, pułtuskiego i właśnie radzymińskiego, we wszystkich stwierdzono wyraźny proces zmniejszania się stanu posiadania ziemiaństwa, z tym, że powiat radzymiński okazał się najmniej podatny na zmiany. Straty ziemiaństwa były więc mniejsze, co mogło być spowodowane niską atrakcyjnością regionu: pod względem bonitacji gleb oraz możliwości inwestowania poza rolnictwem. W efekcie, nieco ponad 56% majątków pozostało w rękach tej samej rodziny. Z tym, że – co widać z badań liczbowych autora – w 1939 roku na terenie powiatu grójeckiego było 145 majątków, powiatu pułtuskiego – 105, a na obszarze powiatu radzymińskiego – zaledwie 43 majątki ziemskie. I to niewielkie, bo aż 18 z nich to folwarki mieszczące się w granicach 50 – 100 ha powierzchni.108 Należy jednak pamiętać o specyfice powiatu radzymińskiego, właśnie przez wspomniane wcześniej połączenie dóbr ręczajskich z jadowskimi, a potem po dołączeniu łochowskich, ogromna ilość ziemi i lasów należała właściwie do jednej właścicielki, Elżbiety z Zamoyskich Kurnatowskiej (Dobra Jadowsko-Łochowskie). Przechodząc do spraw czysto gospodarczych, przyjrzyjmy się, ile ziemi było w użytkowaniu ziemian na terenie powiatu radzymińskiego, w porównaniu z powiatami sąsiednimi.
Większość wymienionych czynników plasuje powiat radzymiński na przedostatnim miejscu, co jest podyktowane uwarunkowaniami geograficznymi, przyrodniczymi i ogólną jego sytuacją gospodarczą. Zwraca jednak uwagę dobry wynik jeśli chodzi o powierzchnię stawów rybnych,109 co oprócz danych z poniższej tabeli, obrazują i inne, mówiące o tym, że na początku lat 20. XX wieku w powiecie radzymińskim w majątkach istniało 6 stawów – w porównaniu: w powiecie mińskim – 7, pułtuskim – 4 (na niedużym obszarze 9 ha), a odległym powiecie ciechanowskim (stojącym w rolnictwie na wysokim poziomie) – zaledwie 3.110
Z pewnością musimy wziąć pod uwagę naturalne ukształtowanie terenu, ale i świadome działanie, zmierzające do powiększenia powierzchni stawowych. W dwudziestoleciu międzywojennym rozwój rybołówstwa był nie tylko jednym z elementów szukania lepszych dochodów, ale wręcz ratunkiem dla gospodarstw zadłużonych; nawet kryzys końca lat 20. i początku 30. XX wieku przetrwały te majątki, które posiadały czynne stawy rybne.111
Ziemia w rękach radzymińskich właścicieli ziemskich
Tabela nr 4, ziemia użytkowana przez majątki ziemskie powiatu radzymińskiego w 1921 roku na tle danych z innych wybranych powiatów.112
Jak już wspomniałem, poważny problem dla ziemian stanowiły tzw. serwituty. Z danych statystycznych z 1921 roku wynika jednak, że w powiecie radzymińskim kwestia ta została wcześniej opanowana, bowiem tylko 4 majątki były serwitutami obciążone, podczas gdy w powiecie węgrowskim – 5, mińskim – 11, a w pułtuskim aż 23.113
Część ziemian swoje majątki ziemskie dzierżawiła, przy czym z wyliczeń statystycznych nie wynika, czy były to całe gospodarstwa czy też tylko wybrane połaci ziemi ornej, lasów czy łąk. Jedno co wiadomo, że na terenie omawianego powiatu w tym czasie wydzierżawiono łącznie 197 ha gruntów. Co ciekawe, prawie wszystkie umowy dzierżawne zakładały opłacanie czynszu gotówką i nie przybierały np. form naturalnych, co w sensie prawnym było możliwe. W sumie w powiecie radzymińskim w 1921 roku od ziemian grunty dzierżawiły 84 osoby.114
Uprawiano przeważnie podstawowe zboża oraz ziemniaki, zgodnie z tym, co zapoczątkował Zamoyski. Przywoływany już Leon Bokiewicz, charakteryzując tutejsze gleby, konstatował, że najlepiej rodzi się na nich żyto, a pszenica pod warunkiem odpowiedniego nawożenia i troski gospodarza.115 Jeśli chodzi o inne zboża oraz warzywa, to można było tu spotkać większość gatunków i odmian.
Gorzej z drzewami owocowymi. Chłopi ich prawie nie uprawiali (tylko na potrzeby własne), w majątkach ziemskich zaś często występowały sady i plantacje owoców miękkich, ale były one dość zaniedbane.116 W majątkach dawnego powiatu radzymińskiego stan pogłowia w hodowli zwierzęcej wyglądał następująco (łączna liczba sztuk): konie – 410, buhaje zarodowe – 25, woły – 19, krowy – 588, trzoda chlewna (świnie) – 63, owce i kozy – 87. Z wyliczeń tych wybija się naturalnie produkcja bydła mlecznego oraz koni, które służyły głównie do pracy, choć nie tylko – w Łochowie Eryk Kurnatowski hodował konie wyścigowe. Siłę pociągową na polach stanowiły konie, ale ze względu na koszty niekiedy spotykano woły. Z danych późniejszych, a więc z 1921 roku wnioskujemy, że nadal najważniejszą siłą pociągową były konie, a sprzętu zmechanizowanego ziemianie radzymiński posiadali nie za wiele.
Park maszynowy ziemian radzymińskich
Tabela nr 5, ważniejsze, wybrane maszyny rolnicze (w stosunku do gruntów ornych) w majątkach powiatu radzymińskiego w 1921 roku na tle danych dwóch sąsiednich powiatów.117
We wspomnieniach ludzi na wsi, ale i wśród potomków ziemian, stan parku maszynowego w gospodarstwie był zawsze obecny. Ile w tym zrozumienia dla ważności mechanizacji, a ile dziecięcych wspomnień, to już inna sprawa. Dość, że każdy traktor – często pojawiający się dopiero w okresie okupacji – pozostawał w pamięci. W omawianym początkowym okresie dwudziestolecia międzywojennego, mechanizację w majątkach ilustruje powyższa tabela. Na przełomie XIX i XX wieku na terenie powiatu radzymińskiego najżyźniejsze gleby mieli ziemianie, niemniej, jak wynika z dwóch ciekawych artykułów prasowych z 1911 roku, sytuacja rolnictwa powiatu radzymińskiego – zarówno w gospodarstwach ziemiańskich, jak i chłopskich – była fatalna.
Próby uprzemysłowienia i inne zmiany
W XIX wieku ziemianie powiatu radzymińskiego w majątkach rozpoczęli proces uprzemysławiania, budując gorzelnie, browary, młyny, tartaki. Rozwój Warszawy spowodował koniunkturę na produkcję cegły. Sprzyjały jej duże złoża gliny, drewna i torfu (do wypalania). Największe cegielnie znajdowały się w dobrach ząbkowskich Wiktora, potem Adama Ronikierów, a mniejsze zakłady w Cygowie, Dąbrówce, Kobyłce, Kraszewie, Niegowie, Pustelniku, Rasztowie, Tłuszczu, Wołominie i w Zielonce.
Najdalej w uprzemysłowieniu zaszły Dobra Jadowsko-Łochowskie. Próby uprzemysłowienia, najczęściej w kierunku przetwórstwa rolno-spożywczego stanowiły istotny element poprawy sytuacji ekonomicznej majątków w powiecie. Oprócz tego niektórzy ziemianie decydowali się na parcelację części lub całości swych dóbr, licząc na zyski ze sprzedaży gruntów. W ten sposób, choć w nie tak dużym zakresie, ale tak jak w zachodniej części Mazowsza, zaczęły powstawać osady i miejscowości letniskowe. Swoje ziemie parcelowali właściciele Wołomina, Aleksandrówki (Wołominka), Jadowa i Łochowa, a przede wszystkim Ząbek, w których Adam Ronikier zapoczątkował organizację miasta – ogrodu.
Uprzemysłowienie w majątkach radzymińskich
Tabela nr 6, liczba zakładów przemysłowych w majątkach powiatu radzymińskiego w 1921 roku na tle danych z innych wybranych powiatów.118
Ciekawym przykładem rozwoju majątków, a co za tym idzie – wsi, było założenie spółki melioracyjnej, wspólnie z włościanami, w Krubkach u Zofii Arkuszewskiej. W dwudziestoleciu międzywojennym kontynuowano zmiany, rozpoczynając jednak od odbudowy niektórych zniszczonych w czasie I wojny św. majątków. Jednym ze sposobów ratowania majątków po zniszczeniach wojennych była tzw. samopomoc, którą kierował powstały w 1916 roku Związek Ziemian.
Chcąc poprawić dochodowość majątków, niektórzy ziemianie poczynili zmiany upraw na korzyść warzywnictwa i sadownictwa. Takich reform dokonali np. w okresie międzywojennym Ryszard Puciatycki z Wólki Dąbrowickiej, rodzina Pruszewskich z Feliksowa, zaś Makedońscy dobra Zawiesiuchy, przekształcili w gospodarstwo rybne.119
- L. Podhorodecki, Franciszek Salezy Nakwaski – dziedzic Wołomina i Lipin, „Wieści Podwarszawskie”, nr 29/1998, s. 6; Wołomin końca XVIII w. w pamiętniku Franciszka Nakwaskiego, „Wieści Podwarszawskie”, nr 13/1999, s. 10.
- L. Podhorodecki, Franciszek Salezy Nakwaski…, op., cit., s. 6; S. Uruski, Rodzina. Herbarz szlachty polskiej, Warszawa 1913, tom 10, s. 306.
- A. i T. Kielakowie, Zarys dziejów powiatu…, op., cit., s. 5.
- J. Wnuk, Ziemia Norwida…, op., cit., s. 27.
- A. Kielak, L. Podhorodecki, Dzieje osady…, op. cit., s. 48-49; A. T. Kielakowie, Zarys dziejów…, op., cit., s. 21.
- J. Wnuk, Ziemia Norwida,…, op., cit., s. 27; A. T. Kielakowie, Zarys dziejów…, op., cit.; A. Kielak, L. Podhorodecki, Dzieje osady Wołomin…, op., cit., s. 46; K. Birek, Urbanizacja Radzymina [w:] Studia i materiały do dziejów powiatu wołomińskiego, Wołomin 2013, s. 18; Z. Bronowicki, B. Olczak, Zmiana studium uwarunkowań i kierunku zagospodarowania przestrzennego gminy Radzymin. Prognoza oddziaływania na środowisko, Warszawa 2014, s. 5.
- Aleksander Józef Załuski, wojewoda rawski był dwukrotnie żonaty: 1° z Teresą z Witowskich i 2° z Teresą z Potkańskich. Pierwsza żona, córka Stanisława, kasztelana sandomierskiego, wniosła mu w posagu dobra Jedlanka (nazywane też Jedlinka, nad rzeką Radomką, parafia i gmina Jedlińsk, powiat radomski), w których urodzili się trzej bracia Załuscy. Słownik geograficzny Królestwa Polskiego…, op., cit., tom. III, Warszawa 1882, s. 544; K. Gutmejer, Kobyłka. Perła baroku na Mazowszu, Kobyłka 1998, s. 12.
- K. Guttmejer, Kobyłka…, op., cit., s. 11-13.
- M. Balicka, M. Bujalski, Historia Kobyłki…, op., cit., s. 10; K. Gutmejer, Kobyłka…, op., cit., s. 13.
- A. i T. Kielakowie, Zarys dziejów…, op., cit., , s. 17; M. Balicka, M. Bujalski, Historia…, op., cit., s. 12.
- S. Petriuk, Rodzina Unruhów i Unrugów, mszp., Kargowa 10.12.2012, s. 4.
- Mało znanym epizodem z przełomu XVIII i XIX wieku była obecność w Kobyłce rodziny Gebethnerów, przodków późniejszych słynnych polskich księgarzy i wydawców. Można śmiało powiedzieć, że właśnie Kobyłka stała u podstaw ich kariery. W miasteczku tym, jako pracownik manufaktury pasów kontuszowych (tzw. persjarni) mieszkał z rodziną Gottfried August Gebethner (1759-1823), ożeniony z Anną Reginą Raschke ze Wschowy. Mieli oni siedmioro dzieci. Gottfried w Kobyłce nauczył się nowego fachu, dzięki czemu w stolicy założył fabrykę mydła i świec stearynowych przy ul. Tamka. W 1827 roku został obywatelem Warszawy, pracował jako urzędnik – dyrektor w Towarzystwie Kredytowym Ziemskim, a w powstaniu listopadowym służył w gwardii narodowej. Jego wnuk, Gustaw Adolf (1831-1901), syn Wilhelma Fryderyka (1797-1872), założyciela linii wydawców, i Julianny Pauliny z Rietzów (1° Janowej Augustowej Gebethnerowej) został księgarzem i wraz z Augustem Robertem Wolffem (1833-1910) w 1857 roku założył księgarnię i wydawnictwo „Gebethner i Wolff”. S. Werner, Korzenie. Rody Wernerów, Norblinów, Schuchów, Malczów, Fukierów, Meissnerów…, Warszawa 2002, s. 32; S. Łoza, Rodziny polskie pochodzenia cudzoziemskiego osiadłe w Warszawie i okolicach, tom. I, Warszawa 1932, s. 43, 180-181; O. Budrewicz, Sagi warszawskie, tom I/III, Warszawa 1990, s. 39-40; B. Tumiłowicz, Niezapomniani Gebethner i Wolff, 24.02.2008, https://www.tygodnikprzeglad.pl/niezapomniani-gebethner-wolff/ – dostęp 19.08.2016, S. Gebethner, relacja, Warszawa 7.09.2016.
- Ibidem, s. 19-20; A. T. Kielakowie, Zarys dziejów…, op., cit., s. 17.
- A. Przyboś, Grzybowski Stefan Dobrogost (PSB, biogram), http://www.ipsb.nina.gov.pl… – dostęp 25.08.2016.
- A. Boniecki, Herbarz polski, tom 10, Warszawa 1907, s. 26.
- W rodzinie Kiełczewskich przekazywana była legenda o tym, jak to jeden z ich przodków w gniewie podczas nabożeństwa czekanem uderzył księdza, niosącego monstrancję. Grzech ten miał rzutować ponoć na wszelkie dalsze niepowodzenia tej rodziny, osiadłej w Kiełczewicach na Lubelszczyźnie. Wspomniany wyżej Jan Stanisław Skarbek-Kiełczewski (u Koźmiana – Remigian), syn Remigiana i Urszuli z Grzybowskich od swego przyjaciela Gorajskiego nabył dobra ziemskie Bystrzyca. Płatność za kupno majątku była rozłożona na długie lata, więc przeszła na jego potomstwo. Synowie nie mogli się porozumieć, dzielili ojcowską schedę na różne sposoby, powodując de facto ubożenie rodziny, zaś wdowa po Janie Stanisławie, Marianna z Zaranków-Horbowskich musiała opuścić zadłużoną siedzibę i zwaśnionych synów. Jeden z synów zaś popełnił samobójstwo, aż w końcu w następnym pokoleniu doszło do wygaśnięcia tej linii, co miałoby być dowodem na prawdziwość przekleństwa, ciążącego na tą rodziną. K. Koźmian, Pamiętniki, tom I, Wrocław, Warszawa, Gdańsk 1972, s. 201-205.
- http://wielcy.pl/wgm/?m=NG&t=PN&n=10.43.224 – dostęp 23.05.2017.
- A. Boniecki, Herbarz…, op., cit., s. 26-27.
- K. Koźmian, Pamiętniki, op., cit., tom III, Wrocław, Warszawa, Gdańsk 1972, s. 159.
- Z. Zielińska, Andrzej Zamoyski (1717-1792) jako polityk [w:] Zamoyscy herbu Jelita (red. V. Urbaniak, M. Migdalska), Warszawa 1997, s. 24.
- Plan Odnowy Miejscowości Ręczaje Polskie na l. 2009-2015, s. 8.
- M. Żółtowski, relacja [w:] P. Sz. Łoś, Szkice do portretu…, op., cit., s. 34-35.
- A. Kielak, L. Podhorodecki, Dzieje osady…, op., cit., s. 61
- S. Wojdyna, Zarys historii ruchu ludowego w byłym powiecie Wołomin, Warszawa 19.86, s. 2.
- Al. Maciesza, Atlas Statystyczny Królestwa Polskiego, Płock 1907, tablice: II, XVI, XXII, XXIV.
- I. Gieysztorowa, Atlas Historyczny Polski, Warszawa-Wrocław 1989, s. 39.
- Przy tej okazji warto również dodać statystyczną charakterystykę struktury zawodowej w Królestwie Polskim, co ilustruje poniższa tabela.
Tabela nr 3, Struktura zawodowa ludności Królestwa Polskiego według guberni w 1897 roku (%) [w:] Historia Polski w liczbach. Ludność terytorium, pod red. A. Jezierskiego, Warszawa 1994, s. 101. - A. i T. Kielakowie, Zarys dziejów…, op., cit., s. 26.
- T.P. [autor], Wystawa powiatowa w Radzyminie „Gazeta Świąteczna”, nr 1588, Warszawa 9.07.1911, s. 1; E.D. [autor], Spostrzeżenia z wystawy w Radzyminie i nasuwające się uwagi hodowlane, „Łowiczanin”, nr 6, Łowicz 21.07.1911, s. 8; nr 8, Łowicz 7.08.1911, s. 7.
- Statystyka Polski, Wielka własność rolna, GUS, tom V, Warszawa 1925, s. IX.
- Ibidem
- Statystyka Polski…, op., cit., s. 50.
- T. Epsztein, Zmiany w strukturze wielkiej własności ziemskiej w województwie warszawskim w latach 1921-1939, [w:] Mazowsze w dwudziestoleciu międzywojennym, Warszawa 1998, s. 91-99.
- Początki hodowli ryb w Polsce sięgają wieków średnich. Pierwotnie stawy miały znaczenie obronne (znajdowały się wokół siedzib rycerskich), później obronne funkcje ustąpiły miejsca znaczeniu gospodarczemu. W wyniku m.in. okresu potopu szwedzkiego i wojen napoleońskich, powierzchnia hodowlana zmniejszyła się, rybołówstwo nie miało większego w Polsce znaczenia. Tendencja ta zmieniła się w drugiej połowie XIX wieku wraz ze zwiększeniem zainteresowania konsumenckiego oraz pojawieniem się nowych gatunków ryb, szczególnie karpi. Ze względu na specyfikę produkcji, stawy rybne występowały w folwarkach ziemiańskich, które posiadały odpowiednio duży obszar stawów. Małe gospodarstwa nie miały racji bytu, stąd też starano się, aby gospodarstwa stawowe miały przynajmniej 100 ha. Gospodarka stawowa była stabilnym i najszybciej rozwijającym się działem rybołówstwa w Polsce. Stawy znajdowały się w wielu majątkach, ale nie we wszystkich miały znaczenie ekonomiczne. Były też stawy rekreacyjne, wkomponowane w krajobraz wiejski. Hodowane w nich ryby szły najczęściej na dworski stół. Niemniej, duże majątki ziemskie prowadziły często wzorowe hodowle, mogące się poszczycić także osiągnięciami naukowymi w tej dziedzinie. Niektóre majątki wręcz nastawiały się na produkcję ryb, czyniąc z niej swoją specjalizację – np. rodzina Makedońskich w Zawiesiuchach.
- Statystyka Polski…, op., cit., s. 79 i 82.
- J. M. Włodek, Gospodarstwo stawowe w Polsce a większa własność ziemska [w:] Dziedzictwo. Ziemianie polscy i ich udział w życiu narodu (red. T. Chrzanowski), Kraków 1995, s. 69.
- Statystyka Polski…, op., cit., s. 26, 27, 32
- Ibidem, s. 54
- Statystyka Polski…, op., cit., s. 55.
- L. Bokiewicz, Opis powiatu radzymińskiego…, op., cit., s. 15.
- Ibidem, s. 16.
- Statystyka Polski…, op., cit., s. 68 – 69.
- Ibidem, s. 79.
- K. Puciatycka, relacja, Poznań, 6.04.2016., Al. Lutyk, relacja, Warszawa 20.04.2016, Archiwum Jerzego Makedońskiego.
W zawodzie dziennikarskim od 1993 roku, od początku w Polskim Radiu “Radio Dla Ciebie”, najpierw w Redakcji Informacji, potem w Publicystyce. Ponadto ma na koncie publikacje prasowe w „Życiu Warszawy”, „Najwyższym czasie”, „Spotkaniach z zabytkami”, prasie lokalnej.
Obecnie w Radiu dla Ciebie prowadzi audycje: „Rody i Rodziny Mazowsza”; prezentuje w niej rody, które są lub były związane z Warszawą i Mazowszem. Ponadto, od kilkunastu lat zajmuje się historią, tradycjami i kulturą tradycyjną regionu Mazowsza, ją z kolei przedstawiając w audycji “Łosiowisko“. Prowadzi też pasmo wieczorne sobotnie oraz codziennie krótsze opowieści regionalne pod hasłem “Odkrywamy Mazowsze”.
Pasjonuje go historia regionu Mazowsza i Podlasia, dzieje ziemiaństwa polskiego. Jest autorem biogramów naukowych dla Instytutu Historii PAN (słownik ziemian), prelegentem w sesjach popularno-naukowych na ww. tematy, autorem książki „Szkice do portretu ziemian polskich XX wieku” (wyd. Rytm 2006, wyróżnienie w Nagrodzie im. Prof. Jerzego Łojka za ww. książkę). Przygotowuje drugą książkę, w której znajdą się także tematy ziemiańskie, związane z terenem dawnego powiatu radzymińskiego.
Członek Zarządu Głównego i Oddziału Warszawskiego Polskiego Towarzystwa Ziemiańskiego oraz członek Stowarzyszenia Potomków Sejmu Wielkiego.
+ There are no comments
Add yours