warszawski dziennik narodowy e

Wrażenie zjazdu radzymińskiego

Już sama zapowiedź zjazdu Stronnictwa Narodowego w Radzyminie wywołała wśród ludności żydowskiej na terenie całego okręgu warszawskiego nastroje, bliskie paniki. W samym Radzyminie zapanował wśród Żydów popłoch. Postanowiono zmobilizować na dzień 15 sierpnia jaknajsilniejszą ochronę policyjną i w tym celu chwycono się charakterystycznego środka. Kilku Żydów mianowicie napisało i wysłało do siebie przez pocztę „anonimy”, zapowiadające w dniu 15 sierpnia demolowanie sklepów i bicie Żydów. Z temi „anonimami”, jako argumentami, interwenjowano następnie u władz, które jednak przyzwyczajone do sztuczek żydowskich, sprawę „anonimów” zbadały nieco bliżej i, jako jedyny rezultat, pociągnęły do odpowiedzialności kilku Żydów za świadomie fałszywe alarmy.

Na 15-go zmobilizowano jednak w Radzyminie znaczne siły policyjne. Były one skonsygnowane w lokalu miejscowego posterunku policji i nie występowały nazewnątrz, dopiero po odmarszu ostatnich oddziałów narodowców z Radzymina, wysłano na miasto silne patrole. Wśród społeczeństwa polskiego zjazd radzymiński wywarł wrażenie jaknajlepsze, przyczynił się też znacznie do dalszego rozwoju ruchu narodowego. W powiecie radzymińskim np. już podczas przygotowań do zjazdu powstało około 20 nowych kół Stronnictwa. Wielka w tem zasługa miejscowych działaczów: prez. Łabowskiego, p. Giewonta i p. Cieślikówny, ale dużo przypisać należy nastrojom, panującym w związku ze zjazdem.

Po powrocie oddziałów ze zjazdu do swych obwodów macierzystych, zewsząd dochodzą wiadomości o dalszym wzmożonym napływie nowych członków do Stronnictwa Narodowego. Były wypadki, że w czasie przemarszów zgłaszali się do szeregów maszerujących oddziałów ochotnicy z prośbą o natychmiastowe zapisanie ich do Stronnictwa. Największe wrażenie wywołała dzielna, bojowa postawa narodowców i panująca wśród nich karność niemal wojskowa.

W związku ze zjazdem pod Radzyminem, otrzymujemy też szereg listów od naszych Czytelników, opisujących w słowach entuzjastycznych swe wrażenia. Jeden z Czytelników wyraża przytem zawód, że na polach Radzymina i Ossowa, tam, gdzie rozgrywały się w r. 1920 najkrwawsze boje o stolicę, gdzie poległ ks. Skorupka i walczyły pułki ochotnicze, nie odbyły się w dniu rocznicy zwycięstwa nad Wisłą żadne uroczystości wojskowe i prawie żadne oficjalne. Kiedy Związek Propagandy Turystycznej zorganizował wycieczkę na pola bitew pod Radzyminem i Ossowem zapisało się dosłownie ośmiu uczestników! Jakże na czasie był napis na jednym z transparentów, niesionych przez narodowców: „Warszawo! zbudź się!” Czytelnik nasz proponuje na przyszłość, by w rocznicę Cudu nad Wisłą zainscenizowano pod Radzyminem widowisko batalistyczne, obrazujące nasze zwycięstwo w r. 1920.

Warszawski Dziennik Narodowy
R. 2, 1936, nr 226B

Zostaw komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.