W okresie Powstania Listopadowego 1830-1831 Ząbki były małą wsią położoną wśród bagien i lasów, przez które wiodła droga na Pragę. Według lustracji z 1827 r. miały 36 domów drewnianych i 204 mieszkańców. W czasie wielkiej bitwy pod Grochowem (25 lutego 1831 r.) były świadkiem ważnych wydarzeń historycznych. Najpierw w pobliżu, pod Białołęką (dawniej miejscowość pod Warszawą, dzisiaj w obrębie Pragi) stoczona została bitwa w dniach 24 i 25 lutego. Walczył w niej korpus grenadierów gen. Iwana Szachowskiego z grupą gen. Kazimierza Małachowskiego, złożoną z brygady piechoty, pułku Mazurów i 6 dział. Korpus rosyjski zmierzał do Ząbek, ale po napotkaniu Polaków musiał stoczyć z nimi bitwę i nie zdążył dojść do nakazanej mu przez feldmarszałka Iwana Dybicza miejscowości. Po zaciętej walce dysponujący dużą przewagą sił Rosjanie zepchnęli Polaków w stronę Bródna, ale wtedy wsparł tych ostatnich gen. Jan Krukowiecki z brygadą piechoty. Na widok odsieczy Szachowski rozpoczął odwrót ku głównym siłom Dybicza nacierającym na Polaków pod Grochowem. 25 lutego Polacy podjęli za nim pościg, który nie doprowadził wprawdzie do rozbicia nieprzyjaciela, pokrzyżował jednak Dybiczowi plany wojenne.
Tymczasem Ząbki zajął korpus jazdy gen. Jana Umińskiego uwiecznionego później przez Mickiewicza w „Reducie Ordona”. Składał się on tylko z batalionu piechoty, sześciu szwadronów jazdy i 10 lekkich dział, wzmocnionych przez batalion piechoty mjr. Piotra Kiekiernickiego i szwadron jazdy. W obliczu zbliżającej się bitwy mieszkańcy Ząbek, podobnie jak innych miejscowości podwarszawskich leżących na prawym brzegu Wisły, uszli na Pragę, zabierając ze sobą cały swój dobytek. Dalsze działania wojenne prowadzone były więc w opustoszałych osadach. Rosyjski gen. Karol Toll zaproponował Dybiczowi przesunięcie głównych sił w stronę Kawęczyna oraz Ząbek i obejście tym sposobem pozycji polskich pod Olszynką Grochowską, które zagrożone atakiem na lewą flankę straciłyby swoje znaczenie. Ale wódz naczelny odrzucił jego sugestie i 25 lutego uderzył z całą siłą właśnie na Olszynkę, gdzie rozegrała się historyczna bitwa. Na Ząbki posłał natomiast brygadę grenadierów litewskich gen. Mikołaja Mura wiewa, wzmocnioną dwoma pułkami ułanów rosyjskich. Zadaniem tej grupy było zajęcie Ząbek i nawiązanie styczności z wycofującym się spod Białołęki gen. Szachowskim. Siły Murawiewa okazały się jednak zbyt słabe, by mógł ona wraz z Szachowskim zagrozić poważnie lewemu skrzydłu polskiemu.
W trakcie bitwy pod Grochowem Murawiew zaatakował Ząbki. W miejscowości tej stał batalion mjr. Kiekiernickiego i bateria konna ppłk. Tomasza Konarskiego, w pobliżu znajdowała się jazda gen. Umińskiego. Morawiew atakował od strony Kawęczyna przez bagna, Polacy mieli więc dogodne warunki do obrony. Dość łatwo odparli grenadierów rosyjskich ogniem działowym, ale nie zrażeni pierwszym niepowodzeniem Rosjanie uderzyli raz jeszcze z większą siłą. Kilkanaście dział rosyjskich skierowało ogień na baterię ppłk. Konarskiego, ta jednak skutecznie odpowiedziała i powstrzymała wszelkie próby zdobycia Ząbek. Dzielnie wspierał artylerzystów ogniem i bagnetem batalion mjr. Kiekiernickiego. Niebawem główny ciężar walki przeniósł się pod kolonię Elsnera, leżącą między Ząbkami a Kawęczynem, bliżej w stronę Pragi.
Po dwóch godzinach walki mjr. Kiekiernicki zniszczył mostek prowadzący przez bagna, przez co uniemożliwił ostatecznie Rosjanom przedarcie się na lewe skrzydło polskie broniące Olszynki Grochowskiej. Na miejsce walki pod Ząbkami przybył Dybicz, który po przeprowadzeniu rozpoznania doszedł do wniosku, że tędy nie można będzie dokonać obejścia Polaków. Dlatego rozkazał gen. Szachowskiemu wesprzeć swoje główne siły pod Grochowem. Ułatwił Rosjanom zadanie gen. Umiński, który w obawie przed odcięciem od polskich sił głównych wycofał się z Ząbek i zajął pozycję obronną koło kolonii Elsnera. Tu wzmocniła go brygada piechoty gen. Antoniego Giełguda. Tymczasem nie niepokojony już przez Polaków Szachowski przez Ząbki i Kawęczyn dotarł do głównych sił Dybicza. Te wieczorem 25 lutego, po morderczej walce zdobyły wreszcie Olszynkę Grochowską i zmusiły jej niezłomnych obrońców do odwrotu. Zwycięstwo Rosjan było jednak iście pyrrusowe – ponieśli znacznie większe od Polaków straty, zostali wstrząśnięci moralnie, nie byli zdolni do pościgu, sam Dybicz stracił nadzieję na szybkie stłumienie powstania i rozpoczął odwrót na wschód. Po odejściu Rosjan mieszkańcy Ząbek powrócili do swych domów, w znacznej części spalonych lub spustoszonych podczas bitwy.
Wieści Podwarszawskie
R.2, 1992 nr 28 (76) (19 VII)
+ There are no comments
Add yours