Radzymin, który należy do grona najstarszych miast na Mazowszu, był przez trzy stulecia miejscem wspólnego funkcjonowania dwu społeczności – polskiej i żydowskiej. Przykład Radzymina nie jest pod tym względem odosobniony, gdyż jeszcze kilkadziesiąt lat temu (tzn. do wybuchu drugiej wojny światowej) większość podwarszawskich miasteczek było licznie zamieszkałych przez Żydów, a sama Warszawa stała się w XIX wieku największą żydowską gminą wyznaniową na świecie. Żydzi znajdowali tu sprzyjające warunki do rozwoju, a przede wszystkim mieli możliwość spokojnej pracy i kultywowania własnej tradycji.
Dla ogółu mieszkańców Radzymina czasy te znane są już tylko z opowiadań, literatury lub opracowań historycznych. Natomiast dla ludzi starszego pokolenia, którzy razem z Żydami żyli, pracowali, a niekiedy sobie pomagali, rzeczywistość sprzed ponad pół wieku jest czymś naturalnym. Obydwie społeczności nie żyły w jakimś oderwaniu, często ich losy nawzajem się przeplatały. Dlatego dzieje radzymińskich Żydów stanowią część historii miasta, w której można spotkać przykłady wzajemnej współpracy, jak i nieporozumień. Mimo wszystko stosunki pomiędzy ludnością polską i żydowską w Radzyminie układały się na ogół dobrze i brak było większych antagonizmów.
Jeden z mieszkańców Radzymina, który pamięta tamte czasy, stwierdził: “Uważam, że pewna tradycja i zachowania żydowskie są bardzo ciekawe. Sam przez kilka lat uczyłem się z kilkoma żydowskimi dziećmi w jednej klasie i czasy te wspominam z przyjemnością. Oczywiście zdarzały się czasami różne nieporozumienia, a nawet wrogość – jak to między ludźmi. Niektórzy Polacy i Żydzi izolowali się od siebie oraz podkreślali własną odrębność. Z drugiej strony wielu przyjaźniło się, a także nawzajem sobie pomagali.”
Trudno jest jednoznacznie odpowiedzieć – kiedy Żydzi zaczęli osiedlać się w Radzyminie? Aczkolwiek w jednym z opracowań wydanych w Izraelu znajduje się wzmianka, iż Żydzi przebywali w Radzyminie już w momencie nadania mu praw miejskich (czyli w 1475 roku), to jednak do informacji tej trzeba podchodzić z pewnym dystansem, gdyż autor opracowania nie powołuje się na żadne źródło historyczne. Jest to chyba tylko przypuszczenie i na razie brak jest jakichkolwiek przesłanek źródłowych, które mogłyby tę wiadomość potwierdzić.
Na podstawie znanych dotychczas dokumentów można stwierdzić, że Żydzi mieszkali w Radzyminie od połowy XVII wieku. Prawdopodobnie po tzw. “potopie szwedzkim”, kiedy miasto uległo znacznemu zniszczeniu i wyludnieniu, ówcześni właściciele Radzymina – ród Leszczyńskich, zgodzili się ze względów ekonomicznych na rozwój osadnictwa żydowskiego. Najstarszy dokument, który wspomina o Żydach w Radzyminie, pochodzi z 1775 roku. Jest to protokół z wizytacji dekanatu radzymińskiego, zleconej przez biskupa płockiego księcia Michała Jerzego Poniatowskiego. W dokumencie tym Żydzi występują już jako zorganizowana grupa licząca 48 osób, co stanowiło 6% ogółu ludności miasta. Mieli oni swój własny cmentarz, którego założenia nie pamiętali najstarsi z wówczas żyjących mieszkańców miasta. Dodatkowo jest wzmianka, że na wspomniany cmentarz przywożono zmarłych Żydów z Chotomowa, Pniewa i innych odległych miejscowości. W 1794 roku pochowano tu również 160 Żydów, którzy zginęli w czasie insurekcji warszawskiej.
Pod koniec XVIII wieku większość radzymińskich Żydów zajmowała się handlem, rzemiosłem, a także dzierżawą ogrodów oraz udzielaniem miejscowym kupcom i rzemieślnikom pożyczek pod zastaw. W tym okresie w Radzyminie pracowali żydowscy krawcy, szewcy, kuśnierze, rymarze i farbiarze tkanin.
Napływ ludności żydowskiej do Radzymina zwiększył się znacznie po utworzeniu w 1815 roku Królestwa Polskiego. Potwierdzają to dane statystyczne, które dla poszczególnych lat przedstawiają się następująco: w 1820 r. w Radzyminie mieszkało 257 Żydów (27% ogólnej liczby mieszkańców), w 1827 r. – 432 Żydów (33% mieszkańców), 1858 r. – 1281 (52%) i w 1897 r. – 2133 (czyli stanowili około 54% ogółu mieszkańców).
Żydzi osiedlający się na terenie Królestwa Polskiego pochodzili głównie z Ukrainy i Białorusi, gdzie doznawali licznych prześladowań (zwłaszcza w latach 1825-1855, za panowania cara Mikołaja I). Słynne pobory “żołnierzy Mikołaja” oraz znaczne ograniczenia w prawach na długo pozostały w pamięci Żydów. Sytuacja ludności żydowskiej w Królestwie Polskim była znacznie lepsza niż w cesarstwie. Dlatego nic dziwnego, że szereg podwarszawskich miasteczek było chętnie zasiedlanych przez przybyłych ze wschodu Żydów. Wzmożony ruch migracyjny spowodował, iż w wielu okolicznych miastach Żydzi zaczęli stanowić około połowy ogólnej liczby mieszkańców.
Już w latach czterdziestych XIX wieku w Radzyminie istniała silna i dobrze zorganizowana gmina żydowska. W 1840 r. ze składek członków gminy została wybudowana przy ulicy Warszawskiej okazała, drewniana bóżnica. Żydzi opanowali handel w mieście i okolicznych wsiach. Dzierżawili karczmy dworskie oraz prowadzili spółkę przewozową. Zajmowali się również rzemiosłem i pośredniczyli w różnego rodzaju transakcjach handlowych. Ponadto w latach trzydziestych XIX wieku Jonisz i Dawid Bernbaumowie otworzyli niewielką fabrykę mydła.
Na początku drugiej połowy XIX wieku Radzymin stał się silnym ośrodkiem chasydyzmu (chasyd po hebrajsku znaczy – “pobożny”). Był to ruch religijny zapoczątkowany w XVIII wieku na Podolu przez Izraela ben Eliezera. Ideologia chasydyzmu oparta na tradycyjnym judaizmie talmudycznym i na Kabale wskazywała Żydom prostą drogę do Boga. Chasydzi wprowadzili szereg zmian w tradycyjnym ceremoniale religijnym, np. modły łączono ze śpiewem i tańcami, które często przechodziły w ogólną ekstazę. Ponadto wierzyli w nadludzką moc cadyków – swoich przywódców duchowych. Dlatego też Żydzi ortodoksyjni i ich tradycyjne kierownictwo rabinackie, odnosili się do tego ruchu z rezerwą, a nawet z wrogością.
Pojawienie się chasydów w Radzyminie związane było z osobą słynnego cadyka Jakowa Arie Gutermana. Był on jednym z najzdolniejszych uczniów znanych rabinów Symchy Bunama z Przysuchy i Icchaka z Warki. W 1848 roku przybył do Radzymina i zgromadził wokół siebie liczne grono swoich zwolenników. Ponieważ chasydzi byli ostro zwalczani przez misnagdów (określenie to znaczy dosłownie – “przeciwnicy” chasydyzmu), dlatego nie chodzili do modlitewni innego, zwłaszcza wrogiego ugrupowania. Na co dzień modlili się w własnych świątyniach – tzw. sztu bach. W związku z tym Jakow Guterman podjął decyzję, aby na Starym Rynku zbudować nową bóżnicę. W jej pobliżu powstał wkrótce okazały dwór cadyka. Ponieważ sława radzymińskiego cadyka, który nosił przydomek – “cudotwórca”, sięgała bardzo daleko, dlatego przybywali do niego pielgrzymi z najodleglejszych zakątków Królestwa Polskiego, a nawet z zagranicy.
Jakow Arie, który zmarł w 1874 r., zapoczątkował całą dynastię radzymińskich cadyków z rodu Gutermanów. Wynikało to z faktu, iż chasydzi wierzyli w dziedziczenie cudownych mocy przez cadyków Następcą Jakowa został jego syn Szlomo Jushua Dawid, a od 1903 r. wnuk Aaron Menahem Mendel. Była to postać niezwykle malownicza, o której opowiadano liczne anegdoty. Rabiego Mendele, który sprawował władzę nad liczną rzeszą swoich zwolenników, otaczał rozległy dwór. To właśnie na jego dworze przebywała w latach 1907-1908 rodzina Singerów, gdzie ojciec późniejszego laureata Literackiej Nagrody Nobla był nauczycielem w jesziwie (Isaac Bashevis Singer wspomina ten okres w utworze pt. “Na dworze mojego ojca”).
Wieści Podwarszawskie
Nr 12 (624) – 23 marca 2003
Urodzilam sie i wychowalam w Radzyminie, tamze uczeszczalam do szkol – od szkoly podstawowej do liceum. Nigdy ani nikt – rodzice, sasiedzi , nauczyciele , wychowawcy czy – tfu! katecheci nigdy, nigdy nie wspominali o radzyminskich zydach – ich sasiadach, wspolmieszkancach, nigdy! Co najwyzej, ktorys z kolegog szkolnych jako swoj adres podawal “mieszkam na kierkucie”. Tak! tak nazywano osiedle domkow jednorodzinnych wybudowane na terenie cmentarza zydowskiego! I nikogo to ani nie oburzalo ani nie dziwilo! Ot! Nic sie nie wydarzylo! Wojna, Niemcy. A Polacy, ktorzy zajeli kamienice (biedne bo w Radzyminie mieszkali biedni zydzi), wykupili od posrednikow spod ciemnej gwiazdy ich place – kto sie do tego przyzna?! Wszystkie zarysy dziejow itp. nie zastapia prawdy i szczerego rozrachunku o zagladzie radzyminskich Zydow i udzialu aktywnego lub pasywnego w zapomnieniu o nich, Polakow. Daniela Rasinska Rieger