Zielonka prosi o higienę na miejscowym dworcu kolejowym

Mieszkając w Zielonce, gm. Marki, odleglej tylko o 11 klm. od Warszawy, znanej już z opisów w pismach o “przepięknych” drogach i oświetleniu, jak również o “historycznej” już ulicy Kolejowej, o którą dziesięć lat walczy się, aby została, w myśl zobowiązań, wybrukowana, w imieniu kilkunastotysięcznej rzeszy mieszkańców chcę zwrócić się do Szanownej Dyrekcji Kolei Państwowych, aby:

  • jeżeli już nie może nic zdziałać w sprawie wożenia ludzi jak śledzi w beczce w wagonach,
  • jeżeli nie może nic zrobić, aby w razie deszczu, nie mokli na peronie stacyjnym z powodu ciasnoty, gdyż w pokoiku, zwanym „poczekalnią” może się zmieścić bardzo mała garstka osób,
  • jeżeli nie może nic zrobić, aby wieczorem „stacja” ta była oświetlona odpowiednio, to niech przynajmniej zdziała coś w dziedzinie… higieny w tak zwanej poczekalni.

Bo zaiste, wejście do tej poczekalni przypomina poprostu… śmietnik. Porozrzucane papiery po podłodze bilety podarte (brak kosza do wyrzucania śmieci zmusza do rzucania na podłogę), a podłoga… może o niej, o jej czystości, nie pisać, a pozostawić do obejrzenia przez władze kolejowe, o ile one zechcą się sprawą higieny zainteresować w myśl tak często wysuwanego u nas hasła: „czystość to zdrowie” — wysuwanego często, ale realizowanego dość rzadko.

Jeżeli więc władze kolejowe mogą na dworzec wileński wysyłać po kilku kontrolerów dla sprawdzania, czy przypadkiem jaki pasażer nie jedzie na „gapę”, tamując kontrolą tą i tak ciasne przejście spieszącym się do pracy, nieraz z pociągów opóźnionych, narażając tem samem pasażerów tych na poważną stratę czasu, to niechże pomyślą władze te także trochę i o higienie. Niech wyślą na kontrolę stacyjek dla obejrzenia ich czystości i doprowadzenia do normalnego stanu, by nie przedstawiała widoku… dużego śmietnika.

Najwyższy już chyba czas skończyć z tym lekceważeniem zdrowia i życia ludzi, którzy zmuszeni są zamieszkiwać poza Warszawą, o 11 klm, tylko, a nie w jakiejś tam Pipidówce. Mieszkańcy Zielonki oczekują z niecierpliwością wizyty władz kolejowych i usunięcia brudów, które przynoszą tylko wstyd. Czy jednak się doczekają?

JOT — stały Czytelnik.

Express Kaliski
R. 12, 1936, № 272

Więcej tego autora:

+ There are no comments

Add yours

Zostaw komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.