Wojenne wspomnienia mieszkanki Ostrówka – Stanisławy Sawickiej

“Dnia 18.08.1944 r. wjechała do Ostrówka Armia Radziecka. Tu miała przebiegać linia frontu i znowu zostaliśmy usunięci z naszych domów – do Tułu, gdzie przebywaliśmy kilka dni. Po powrocie 29 sierpnia 1944 r. zastaliśmy spenetrowane domy, puste stodoły, zryte kulami armatnimi pola, ale życie zaczynało się od nowa. W domach zakwaterowani byli żołnierze radzieccy z bazy remontowej samochodów i czołgów. W domu, gdzie obecnie jest stara plebania zakwaterowało się NKWD. W październiku 1944 r. w lesie pod stacją kolejową Klembów NKWD założyło obóz. Dużą część lasu ogrodzono drutami i na tym terenie wykopano „ziemianki”. Przetrzymywano tu partyzantów z Ostrówka i okolicznych miejscowości, między innymi z Szewnicy, Urli, Tłuszcza, Kozłów.”

Mewy i czołgi

grabicz
grabicz

Historia ta, która nas zaprowadzi na daleką wyprawę poza granice kraju, jest prawdziwa, jak wszystko co przekażę w tych szkicach. Bohaterem opowieści będzie człowiek, który […]

W pancernym kotle

Teren dawnego powiatu warszawskiego stanowił VII Obwód AK „Obroża” Okręgu Warszawskiego. W jego skład wchodziło osiem rejonów – cztery po prawej i cztery po lewej […]

W dniu 3-go sierpnia rozstrzygnął się los pierwszego sowieckiego uderzenia na Warszawę

Gazeta Ilustrowana
Gazeta Ilustrowana

Wąską przestrzeń samego miasta Wołomina i wokół niego usłało 76 rozbitych czołgów sowieckich. Odbywało się tu coś w rodzaju pancernych walk w krzakach między olbrzymami stalowymi, podczas których nierzadko o zwycięstwie decydowało to – często na bardzo małej odległości – która z załóg prędzej i trafniej dawała ognia. Nasi żołnierze pokazali i tu swoją przewagę. Jest rzeczą zrozumiałą, że ciężkie boje pancerne nie obeszły się bez naszych własnych strat. Jednak straty wroga były niewspółmiernie wyższe. Na rynku w Radzyminie legły dwa sowieckie czołgi kolosy T34 (jeden z nich całkiem wypalony) przed wejściem do panującego nad placem kościoła. Ludność, zaskoczona tymi walkami pancernymi, poczęła wychodzić z kryjówek razem z mieniem, które zdążyła w pośpiechu zabrać, oglądała swoje domy, i dziękowała losowi, jeśli zastała je jeszcze w stanie pozwalającym na dalsze zamieszkanie.