Choć pozornie senny – pracuje żwawo i nieźle zarabia
Jest dopiero 10 rano. Na dworcu przy bufecie stoi kolejarz w rozpiętym płaszczu i z lekka chwieje się na nogach.
— To ile ty liczysz za kieliszek wódki? — pyta wysokiego mężczyznę za bufetem.
— Nie za kieliszek, tylko za setkę — odpowiada właściciel bufetu.
— To już, cholera, w „Niespodziance” taniej.
— Idź do „Niespodzianki”, zresztą u mnie tak kosztuje i koniec.
Z pokoiku przylegającego do bufetu dobiega wesoły gwar głosów i śmiech kobiet. A podobno obowiązuje zakaz sprzedaży napojów alkoholowych w bufetach stacyjnych…
Wołomin został wyzwolony 9 września 1944 r. Tutejsi mieszkańcy z dumą podkreślają, że miasto ich leżało na linii frontowej przez 6 tygodni. Toteż wydawać by się mogło, że Wołomin musi być zniszczony. Na próżno szukam jakichś ruin. Po prostu: rumowiska zostały uprzątnięte. Ulice Wołomina ni stąd ni zowąd kończą się nagle pośród jakichś ugorów, na których pasą się kozy i uganiają gromady bezpańskich psów.
Mieszkania dla warszawiaków
W Wołominie mieszka obecnie 15 tys. osób. 85 procent mieszkańców zatrudnionych jest jednak w Warszawie. Toteż w dzień, Wołomin robi ważenie miasta opustoszałego i sennego. I tylko gromady młodzieży i dzieci bawiące się na skwerach i ulicach ożywiają nieco miasto. Są tu 2 gimnazja ogólnokształcące, 1 gimnazjum handlowe, 1 średnia szkoła zawodowa i 3 szkoły powszechne. Jest tu 1 kino na 300 miejsc. Nie wystarcza to ani na potrzeby mieszkańców, ani na potrzeby młodzieży szkolnej.
Mieszkańcy Wołomina od dawna już zabiegali o przeniesienie tu starostwa, które mieści się dotychczas w Radzyminie. Zabiegi te odniosły skutek. Z początkiem przyszłego roku urząd starościński zostanie przeniesiony do Wołomina.
Zarząd Miejski przeznaczył duże sumy na remont mieszkań dla osób wysiedlonych z Warszawy. Mieszkania te są już gotowe i czekają na warszawiaków. 21 par pociągów na dobę zapewnia doskonałą komunikację ze stolicą.
Bomby dla Ameryki
W Wołominie pracują 2 duże huty szkła, 2 warsztaty ślusarsko-mechaniczne. Istniejące tu przed wojną 2 fabryki, żelaznych łóżek legły w gruzach podczas działań wojennych. Za po pełną parą pracuje w Wołominie i to wyłącznie na potrzeby… Ameryki wytwórnia ozdób choinkowych. Siedzący rzędem robotnicy podgrzewając na płomieniu zwyczajne szklane rurki,, wydmuchują kule różnej wielkości. Kule te wędrują następnie do srebrzenia, a potem do malarni, gdzie otrzymują odpowiedni kolor i deseń. Mieniące się stosy różnokolorowych bomb w ogromnych pakach powędrują do Gdyni a stamtąd za Ocean. W taki to sposób mały, podwarszawski Wołomin zasypuje szklanymi, kolorowymi bombami wielką Amerykę. I żyje z niej. Zamówień Amerykańskich jest tyle, że wytwórnie ozdób choinkowych w kraju nie są zdolne zrobić tyle cacek, ile żądają Jankesi.
*
Przed wieczorem Wołomin ożywa. To wracają pracujący w Warszawie. Zapełniają się też miejscowe restauracje. Bo cóż ma robić i gdzie ma iść mieszkaniec Wołomina, szczególnie teraz w dżdżyste, długie, jesienne wieczory? Konieczne jest tu rozbudowanie życia kulturalnego. Sprawą tą powinny zająć się organizacje społeczne, polityczne i zawodowe.
Wieczór
R. 3, 1948 nr 289=735 (19 X)
Autora wspiera Wołomin Światłowód
+ There are no comments
Add yours