Kronika ze Strugi

Dużo do zanotowania. Najpierw o samej Strudze. Wioska ta leży przy drodze z Warszawy do Radzymina, już bliżej tegoż. Okolica ta słynna jest z walk z bolszewikami w roku 1920. Jest tu blisko cmentarz, pięknie utrzymany, dla poległych w tejże walce. Okolica jest lesista, zdrowa, stąd w miesiącach wakacyjnych gwarna jest od letników. Posiada ona kolejkę, pocztę z telefonem i nawet nazwy ulic, z których najgłówniejsza nosi nazwę juścić Marszałka. Najgłówniejszym obiektem w Strudze jest zakład wychowawczy dla chłopców sierot założony przed 10 laty przez ks. Kan. Poławskiego. Zakład posiada własny kościół murowany w stylu barokowym, solidny, piękny, wygodny, bo z ławkami i ogrzewaniem centralnym. Poświęcony on jest, jako i zakład, św. Andrzejowi Boboli, którego obraz widnieje w wielkim ołtarzu, ozdobiony kilkunastu wotami za otrzymane laski. Kościół ten naprawdę jest pierwszym ku czci tegoż Świętego. Wspominam o tym, gdyż gdzieś tam budują kościół ku czci św. Boboli i chwałą się, że będzie on pierwszym w Polsce. Struga pierwszeństwo dla siebie pod względem tym zatrzyma. Kościół nasz tak jest uroczy, że mógłby on ozdobić nawet plac Marszałka Piłsudskiego w Warszawie, gdyby go tam aniołowie przenieśli, lecz oni napewno nam takiej krzywdy nie zrobią. Oni źli na Warszawę, że dotąd obiecuje Panu Bogu wybudować kościół Opatrzności — no i obiecuje.

Ale poleciałem do kościoła, który niewiadomo kiedy zaistnieje, a tu mam pisać kronikę zakładu. Zakład nasz przybiera na rozmachu. Przed dwu laty rozszerzył się kupnem przyległej fabryki rowerów z 10-ma morgami dziewiczego lasu. Piszę dziewiczego, bo mocno jest zarośnięty i na dziewiczy wygląda. W lesie tym uganiają na pół oswojone zające. Podobno mają tu być i żubry, jeśli je przyszły sejm po nowych wyborach uchwali. Lecz nowy sejm będzie się składał z bardzo mądrych posłów, który takich błahych rzeczy uchwalać nie będzie. Zatem nadzieja dostania żubrów jest mała. A szkoda. W fabryce wyżej wspomnianej urządzony został w tym roku warsztat ślusarski, gdzie 50 chłopców uczy się tego rzemiosła. Inni chłopcy uczęszczają do szkoły powszechnej w gminie. Wszystkich wychowanków jest przeszło 260. Do pomocy ks. Kanonikowi Poławskiemu w wychowaniu służy zgromadzenie św. Michała z Miejsca Piastowego. Jest tu drużyna harcerska imienia ks. Bronisława Markiewicza. Jest także orkiestra mandolinowa, tak, że życie nie jest monotonne. Każdy z chłopców jest dobrym śpiewakiem, gdy się rozśpiewają, to niczym słowiki. Umieją najmniej 50 różnych piosenek, przeważnie patriotyczne, którymi popisują się prawie codziennie.

Krzyku wesołego, wrzawy nie brakuje, ale tylko w pewnych godzinach — poza tym: nauka, praca, milczenie. To ostatnie to już najtrudniej przychodzi. W każdym razie najmniej chłopcy gadają w lutym, bo jest najkrótszym z miesięcy.

Mamy tu swoje pole i gospodarstwo. Mamy trzy duże konie, dla których wybudowana została nowa piękna murowana stajnia. Zasłużyły sobie na to, bo dużo dobrego dla Zakładu zrobiły i zrobią jeszcze. Żniwo odbyło się przy pomocy naszych małych, ale zgrabnych rąk. Uczą nas, jaka to ciężka praca przy zbożu, byśmy chleb lepiej szanowali. Mamy także i sad. Ten jest prawdziwą pokusą zaraz po okwitnięciu owocu aż dopóki go nie zbiorą. Ano synom Ewy smakuje jabłko. Tak jak ona narobiła sobie skosztowaniem tegoż kłopotu, tak jest i z nami.

Na uroczystość Patrona młodzieży św. Stanisława Kostki przygotowujemy przedstawienie i akademię. Na Boże Narodzenie jasełka. Jak się to wszystko uda napiszę w drugim numerze. Prosimy pamiętać o zakładzie naszym na „Gwiazdkę” i odegrać rolę św. Mikołaja. Dary adresować na: Kronikarz Zakładu św. Andrzeja Boboli, Struga k. Warszawy. On będzie wiedział kto zasługuje na prezent i krzywdy nikomu nie zrobi. Oczekujemy!

Kronikarz

Nasze Życie – miesięcznik ilustrowany Młodzieży Zakładów Wychow. Tow. „Powściągliwość i Praca”
1938, nr 10

Więcej tego autora:

+ There are no comments

Add yours

Zostaw komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.