Do lasu rządowego pod Klembowem, w pow. radzymińskim, wybrali się o północy dwaj włościanie z pobliskiej wsi Jasienicy kraść drzewo. Spostrzegł to gajowy i stawił im opór. Wówczas włościanie rzucili się na niego i w okrutny sposób poranili, łamiąc żebra i rozbijając głowę. W mniemaniu, że gajowy już nie żyje, oddalili się, ten jednak zebrał ostatek sił i powlókł się nieco dalej. W okropnym stanie znaleziono go tam i zawiadomiono policję. Ta rozpoczęła śledztwo i niebawem winnych osadziła w areszcie, zkąd ich obecnie wypuszczono do czasu sprawy, albowiem jeden dał kaucję, a drugi poręczenie. Gajowego umieszczono w szpitalu, gdzie walczy ze śmiercią.
Kurjer Warszawski
R.89, nr 8
Autora wspiera Wołomin Światłowód
Źle, że go pobili. Przeżył? Niestety ludzie z dostatku nie kradną, w szczególności drzewa. I obecnie władza promuje cwaniactwo i złodziejstwo. Mentalność polska nie zmieniła się. My za dzieciaka zmuszeni byliśmy kraść węgiel z wagonów kolejowych. Nie uważam złodziejstwa z biedy za coś złego. Tak samo człowiek głodny kradnąc jedzenie dla mnie jest usprawiedliwiony, jednak tylko w wypadku, gdy jego praca nie uposaża go by godnie żyć. Jeżeli ktoś ze złodziejstwa czyni zawód, to to już jest jednoznacznie złe. Tak samo złe jest bicie kogoś i żaden relatywizm tego nie usprawiedliwi. Robisz fajną robotę. Pozdrawiam. – No Name Nobody