Ostatni ziemianie w Jasienicy

Wnukowie Józefa Leśniewskiego, m.in Jan Rębalski z siostrą Jagodą i jej przyjaciółka Czesł. Babańczyk przed werandą dworu
Wnukowie Józefa Leśniewskiego, m.in Jan Rębalski z siostrą Jagodą i jej przyjaciółka Czesł. Babańczyk przed werandą dworu

Stary dwór z bali drewnianych, piętrowy, z sześcioma pokojami na górze, balkonem i dwiema werandami zdobionymi kolorowym szkłem, usytuowany był w pobliżu dwu niewielkich sadzawek, po których pływały łabędzie. Wokół był okazały, zadbany park graniczący z łąkami. W tym rejonie znajdowała się dworska pasieka. Od strony zachodniej gospodarze wychodzili do ogrodu różanego. Kamienne schody po obu stronach zdobiły filary, w górnej części złożone z trzech okrągłych elementów, ostatni służył jako donica, w której sadzono kwiaty. Po stronie wschodnio – południowej był duży ogród warzywny a dalej wielki sad, który dzierżawili kupcy żydowscy z Tłuszcza. Aż do lat 50. XX w. stał w tej części folwarku duży drewniany krzyż. Piwnice i zabudowania gospodarcze: stodoła, obora, kurnik; pomieszczenie dla bryczki oraz murowane czworaki, w których mieszkali zatrudniani sezonowo dwaj fornale z rodzinami, mieściły się w pobliżu dworu.

Ponad 600 lat Jasienicy

W kancelarii książęcej, niczym u notariusza, zapisano w 1414 r., że oto Anna, córka Dadźboga z Sękocina w pow. warszawskim, żona Jana z Dmosina w pow. rawskim, sprzedała swoje działy w Jasiency (w ziemi warszawskiej) i Klembowie (pow. kamieniecki ziemi nurskiej) — odziedziczone po zmarłym Jakuszu ze Słomina (ziemia warszawska) — Wawrzyńcowi z Targowego (Targowe Wielkie — okolice dzisiejszej ul. Targowej w Warszawie), wojskiemu warszawskiemu, za cenę 15 kop groszy praskich.

Praca u podstaw

Czerwiec 1933 roku to koniec pierwszego lub drugiego roku pracy kierownika Czechowskiego w jasienickiej szkole. Uczniowie z rozpasanego i umorusanego stadka przedzierzgnęli się w karną i schludną gromadkę. Na kartach kroniki czytamy, że młodzież dorastająca zorganizowana jest w grupę teatralną i czterogłosowy chór. Podczas występów i koncertów zbierane są pieniądze, które przeznaczone zostają na zakup szafy i utworzenie pierwszej w wiosce biblioteki.

Zapomniane obrzędy weselne i pogrzebowe (I)

Para młodych. Kobieta w charakterystycznej girlandzie na głowie i długim welonie, Kury, lata 40 XX w.
Witanie młodych chlebem i solą po przyjeździe z kościoła, Balcery, lata 50 XX w.

Wyniki badań etnograficznych przeprowadzonych przez Ośrodek Dokumentacji Etnograficznej na terenie powiatu wołomińskiego. „Taki jest nasz obyczaj odwieczny przez setne pokolenia ojców naszych na tej ziemi […]

Sanator z Tłuszcza

wyzwolenie
wyzwolenie

Niedługo już będzie rok, jak wójtem gminy Tłuszcz w pow. Radzymińskim został niejakiś Keller, dotychczasowy sołtys. Wójtem został z łaski starosty Morawskiego z Radzymina, (którego […]

Echa z prowincji

kurjer warszawski
kurjer warszawski

— Ten radykalizm społeczno-obyczajowy — rzekł na zakończenie — który teraz tam w Rosji jest praktykowany, przenosi się i do nas. Ci, co ztamtąd wracają, to inni ludzie. Oni już nas niezupełnie rozumieją; oni się już dziwią: że to tak jest u nas. Oni mają pełne głowy „wolnościowych idei”. Tak mówią. To ich słowa. Teraz trzeba te naleciałości z nich wypleniać. A jak to czasami trudno! Oni przecież mają gotowe argumenty, gotową krytykę i co gorsza… praktykę. Do ich umysłów i serc nie zawsze trafiają dawniej używane zaklęcia i słowa. Trzeba słów innych…