Z Warszawy donoszą: Przed kilku dniami zjawiła się w Wołominie osobliwa niewiasta, przypominająca strojem postacie biblijne. Ubrana w długą czarną togę i welon po kostki, zrobiła furorę w miasteczku. Sensację zwiększał biały krzyż, osadzony na drzewcu dwumetrowej długości, z którym przechadzała się po ulicach i wstępowała do mieszkań. Zachowanie się nieznajomej było również niezwykłe. Do tłumów, które zbierały się na jej widok, przemawiała dziwnym językiem, jakąś mieszaniną słów polsko-rosyjsko-litewskich. Mówiła o strasznych katastrofach, zagrażających ludzkości, o rychłem przyjściu “siedmiu szatanów”, o spodziewanem trzęsieniu ziemi, które ma obrócić w perzynę pięć miast polskich, a mianowicie: Warszawę, Poznań, Lwów, Kraków i Łódź. Wzywała ludność Wołomina do postów i biczowania się, gdyż jakoby w ten tylko sposób można odwrócić grożące niebezpieczeństwo. Słuchaczom przelatywały ciarki po skórze. „Prorokinię” zapraszano do domów, gdzie, w ściślejszem kółku, wyjmowała z kieszeni tajemnicze manuskrypty, pisane cyrylicą na pergaminie i odczytywała „święte proroctwa”.
Nad Wołominem przeciągnął wiew mistycyzmu, ale wkrótce nastąpiło otrzeźwienie, gdyż do sprawy wmieszała się policja. „Prorokinię” aresztowano na ulicy w chwili, gdy wygłaszała przepowiednię o rychłym końcu świata. Niewiasta, sprowadzona na posterunek policyjny stoczyła z policjantami walkę o krzyż i rękopisy. Ponieważ zdradzała objawy rozstroju umysłowego, pozostawiono jej krzyż, z którym przyjechała do Warszawy. Obecnie znajduje się pod obserwacją lekarską w szpitalu św. Jana Bożego. Jest to 30-letnia Józefa Stepaniuk, urodzona we wsi Mikuliszki pow. Swięciańskiego. Podobno była już zatrzymana za zakłócanie spokoju. Rękopisy przesłano do zbadania.
Naprzód – organ Polskiej Partji Socjalistycznej
1925, nr 123
Autora wspiera Wołomin Światłowód
+ There are no comments
Add yours