W Wołominie ludzie topią się

Dlaczego policja nie roztoczy opieki!

Nadzór nad brzegami Wisły w obrębie Warszawy jest stosowany przez policję rzeczną z całkowitą energią i tem się tłómaczy mała ilość wypadków mimo dużej ilości kąpiących się. Znacznie gorzej pod tym względem przedstawia się sprawa na prowincji…

Do upośledzonych miejscowości, gdzie wskutek braku opieki ze strony władz, życie mieszkańców jest narażone na poważne niebezpieczeństwo — należy zaliczyć przedewszystkiem miasteczko Wołomin. Stawy na terenach dawnej Cegielni, znajdujące się w obrębie posiadłości p. Lipszyca o dużej głębokości w upalne dni są nawiedzane przez liczne rzesze mieszkańców i pochłonęły w ciągu ostatnich dni 3 ofiary.

Dzieje się to właśnie z powodu absolutnego braku nadzoru ze strony władz policyjnych i nieodgrodzenia niebezpiecznych miejsc. Każdy kąpie się gdzie mu się żywnie podoba i wystawia życie swe na niebezpieczeństwo.

W niedzielę o godz. 12-ej utopił się Jan Jaskierski lat 19, czeladnik szewski. Na miejsce wypadku przybył funkcjonariusz policji, popatrzał i odjechał sobie jakby nigdy nic. Szukaniem topielca zajęła się publiczność i w ciągu 2 dni domorośli pływacy po całym stawie “nurkowali” i to w miejscach bardzo niebezpiecznych. Nikt z władz nie zainteresował się tą sprawą, a co gorsza nie pomyślano o zapewnieniu bezpieczeństwa na przyszłość. A wobec zapowiadających się dni upalnych, wymaga tego i to jaknajszybciej obawa o życie mieszkańców Wołomina.

Wiadomości Warszawskie
informacyjne pismo dla wszystkich
R. 1, 1929, nr 116

Więcej tego autora:

+ There are no comments

Add yours

Zostaw komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.