Janusz Grzegorzewski przyjechał ze Szczecina, przybyli również inni: z Wrocławia, Poznania, Opola. Na sygnał o jubileuszowym spotkaniu zjawili się ci, którzy ongiś budowali sport w podwarszawskim Wołominie. Przed wojną i po wyzwoleniu w mieście działało 8 klubów. Dziś działa już – tylko ten jeden — Huragan. Bogatą miał tradycję, szerokie grono oddanych aktywistów. Właśnie oni zdołali zwalczyć wszelkie przeciwności, przetrzymać kryzysy, wyjść z nich zwycięsko, Dziś 60-latki wykazują niemal młodzieńczy zapał, snują ofensywny plan działania.
W jubileuszowym spotkaniu wzięło udział blisko 500 osób, ludzi związanych kiedyś i obecnie również z wołomińskim sportem. Nie zabrakło przedstawicieli centralnych władz, władz sportu warszawskiego, miasta Wołomina. Wzruszeniom nie było końca.
— Czy pamiętasz Wacka? Kiedy powstał pierwszy obiekt? A kiedy przekazano ten nowy na gliniankach?
Na pytania nie zawsze padały błyskawiczne odpowiedzi. Pamięć już nie ta. A jednak gdy wkroczono do małego muzeum Huraganu, niemal wszyscy otrzymywali gotową informację: co, gdzie, kiedy. Niemal tak jak w komputerze,
— Patrz to Jurek Haselbusch, tu Roman Napłoszek, a tam Stanisław Bilewicz i Józef Zdanowicz… Setki zdjęć, eksponatów, protokoły zebrań, wycinki z prasy, puchary, dyplomy, odznaki. Jest także pierwszy sztandar klubowy ufundowany na 10-lecie istnienia klubu w 1933 roku. Przechowany był tak jak i inne pamiątki w okresie okupacji przez działaczy.
Dziś Huragan ma już nowy, bardziej okazały sztandar, przekazany przez miasto działaczom. Ci z kolei symbolicznie wręczyli go młodym sportowcom. Sztafeta tradycji musi być zachowana: ona wiąże, jest tą trwałą siłą napędową. To właśnie tu — jak mówi prezes honorowy klubu Miron Cichecki — całe rodziny podtrzymywały tradycje. Tu przebywały, wyżywały się ekipy Burakowskich, Haselbuschów, Hajduków, Cudnych, Jastrzębskich, Majchrowskich i innych. Kawalkady kibiców podążały za piłkarzami. Cieszono się z awansu do ekstraklasy siatkarzy (z A. Pyrzanowskim i R. Boskiem na czele), postępów młodych lekkoatletów, ciężarowców… Przeżywano wielką radość, gdy w 1956 r. przekazano do użytku wybudowany w czynie społecznym przez działaczy Huraganu obiekt, a później, gdy (po wielu perypetiach) w 1970 znów go odzyskano.
I dziś z uznaniem się mówi o pracy ciężarowców, o działalności usługowej dla zakładów pracy, o akcji letniej dla wołomińskiej młodzieży.
— Jesteście jednostką spełniającą doniosłą rolę, jednostką integrującą naszą młodzież, załogi. Zasłużyliście się dobrze naszemu miastu — mówili przedstawiciel władz Wołomina.
Wysokie odznaczenia — Krzyże Kawalerskie otrzymali prezes klubu Stanisław Mazek, Wiktor Cieślak, Stanisław Tyszkiewicz. Wcześniej z okazji 50-lecia działalności odznaczono m. in. Jerzego Cudnego, a obecnie za blisko pięćdziesięcioletnią pracę społeczną odznaką Zasłużonego Działacza Kultury Fizycznej wyróżniono Mirona Cicheckiego. Nie zapomniano i o grupie tych najaktywniejszych w okresie najtrudniejszym tj. w okupacji.
Odznaczonych wielu, wyróżnionych również. Dla innych pamiątkowy medal. Otrzymała go również nasza redakcja, SM nie w rewanżu — gdyż uczynił to wcześniej — przekazał zarządowi Huraganu (z okazji 60-lecia), pamiątkowy puchar, będący wyrazem uznania dla wołomińskich aktywistów.
Dziś w wielu klubach sportowcy jednej sekcji nie znają tych z drugiej. Dziś zapomina się niejednokrotnie o uroczystych spotkaniach, wspólnych zabawach. W Wołominie myślą nie tylko o wynikach na boisku, ale także o wychowaniu, przywiązaniu do barw klubu, nawiązaniu do historii. Huragan rozpoczął 61 rok życia. Jubilatom z werwą — życzymy co najmniej dużo, w interesie wołomińskiej i nie tylko wołomińskiej młodzieży
Sztandar Młodych
nr 42 (10253)
Autora wspiera Wołomin Światłowód
+ There are no comments
Add yours