Zaraz po zakończeniu działań wojennych cały kraj energicznie przystąpił do odbudowy zniszczonych miast, wsi, zakładów przemysłowych, dróg, mostów i całej gospodarki. Rozgorzała zażarta i krwawa walka zbrojnego podziemia z władzą ludową, również na naszym terenie. Na ruch oporu związany z rządem polskim w Londynie spadły dotkliwe represje. Kadra dowódcza Armii Krajowej oraz wielu działaczy zastało aresztowanych.
Szczególnie ostro rozprawiono się z Narodowymi Siłami Zbrojnymi. Ich dowódcę na terenie miasta aresztowano i ślad po nim zaginął. Co się z nim stało – nietrudno się domyślić.
Działacze AK przeszli do podziemia, prowadząc na terenie Mazowsza aktywną działalność. W sierpniu 1945 roku powstała antykomunistyczna organizacja Wolność i Niezawisłość. Po przyjeździe Stanisława Mikołajczyka – był premierem rządu polskiego w Londynie, nastąpił rozłam w Stronnictwie Ludowym, który doprowadził do powstania oddzielnego prawicowego odłamu Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Próbowano nie dopuścić do uzyskania przez komunistów większości w głosowaniu. Ale jak wiadomo w wyborach wygrali komuniści bez względu na to, kto jak głosował, bo władza komunistyczna musiała być i koniec. Opozycja miała tu niewiele do powiedzenia.
W 1945 r. Wacław Bieniek z Jadowa został komendantem rejonu WiN, obejmującego wschodnią część powiatu radzymińskiego. Zjednoczył on drobne oddziały podziemia w jedną, dużą grupę, dowodzoną przez Bronisława Szyszkę Łysego. Oddział ten liczył około 30 dobrze uzbrojonych ludzi. W powiecie powstało też kilka zbrojnych grup złożonych z byłych członków AK, w Markach i Pustelniku działał silny oddział NSZ. Organizacja NSZ istniała też w Wołominie. Prowadzono akcje zbrojne skierowane w działaczy ludowych, szczególnie tych, którzy surowo i bezwzględnie rozprawiali się z działaczami zbrojnego podziemia. Jednak ten trud poszedł na marne, bo władza ludowa nie dała sobie odebrać już ugruntowanej władzy, komu się nie podobała – to wiadomo, jakich argumentów używała, aby opornych szybko przekonać. A jak nie przekonała, bo ludzkiego myślenia i poglądów nie da się tak szybko zmienić, to i tak była przekonana, że wcześniej czy później przekona.
Sytuacja gospodarcza jednak nadal była trudna, a bieda i nędza ludności ogromna. Świadczą o tym najwyraźniej podania do władz miejskich z prośbą o pomoc. Z podobnymi petycjami zwracali się też nauczyciele. Prośby głównie dotyczyły materiałów odzieżowych, produktów żywnościowych, ale w tak zrujnowanym kraju trudno było o cokolwiek. Władze miejskie starały się jak mogły udzielić pomocy potrzebującym a było ich naprawdę bardzo dużo, w takiej sytuacji praktycznie każdy potrzebował wsparcia. Skierowano więc pismo do Opieki Społecznej w Radzyminie, w którym poinformowano o prowadzeniu akcji opiekuńczej nad sierotami, starcami, samotnymi matkami, przesiedleńcami. Poza tym miasto Wołomin dożywia dzieci w szkołach, udziela pomocy lekarskiej. Ale wobec trudności finansowych i braku funduszów na ten cel, miasto jednak nie może sprostać temu zadaniu. Dlatego władze miejskie apelowały o pomoc.
Na gwiazdkę 1945 r. wydano głodującym chleb i mięso. Stan aprowizacji miasta był nadal niedostateczny, szczególnie dla posiadaczy kart żywnościowych III kategorii, otrzymujących bardzo skąpe przydziały. Dopiero od lipca zaczęli oni dostawać na te karty chleb. Pozostałe grupy otrzymywały chleb, cukier z dostaw UNRRA, a dzieci cukierki, mleko, nawet czasami czekoladę.
Służba zdrowia działała już w miarę normalnie. Pracował szpital miejski i ośrodek zdrowia, zatrudniający pięciu lekarzy i kilku lekarzy dentystów, położną miejską i 7 akuszerek, działała prywatna klinika chirurgiczna. Budownictwo mieszkaniowe na razie nie rozwijało się, przeprowadzono jedynie doraźne remonty budynków, tak aby przynajmniej nadawały się do zamieszkania przez jaki czas.
W mieście były już cztery szkoły podstawowe, liceum ekonomiczne, liceum ogólnokształcące. Były również cztery przedszkola.
Przemysł w Wołominie tuż po wojnie to głównie huta szkła, garbarnia, gazownia, spółdzielnia Społem, fabryka łóżek. Ale mimo wszystko nadal panowało duże bezrobocie, niektórzy wołominiacy wyjeżdżali na ziemie odzyskane. Niektórzy dojeżdżali do pracy do Warszawy. Dużym sukcesem było zorganizowanie sklepów państwowych i spółdzielczych.
Sytuacja stopniowo zaczęła się poprawiać, ale do pełnej stabilizacji było jeszcze daleko. W pierwszych latach po wojnie odbudowa Wołomina przebiegała w sposób żywiołowy bez jakiegoś ustalonego planu, powodem były trudności finansowe. Plany odbudowy przewidywały przeprowadzenie remontu najbardziej zniszczonych ulic, częściową modernizację oświetlenia, rozbudowę miasta, a także przygotowanie terenów pod zabudowę, remont torów kolejowych.
W 1949 roku Wołomin był już miastem rozwijającym się, z rosnącą wyraźnie liczbą ludności. Rozwój ten ściśle związany był z odbudową Warszawy, w której znalazło zatrudnienie wielu mieszkańców Wołomina. W Wołominie lokowały swoje siedziby niektóre instytucje przeniesione z Warszawy np. Biuro Studiów i Projektów Przemysłu Szklarskiego. Jednak mimo tak postępującego rozwoju miasto w dalszym ciągu odczuwało trudności mieszkaniowe, nie zbudowano ani jednego nowego bloku czy domku jednorodzinnego. Rodziła się też potrzeba budowy nowych szkół, ośrodka sportowego, ośrodka zdrowia. Rosły potrzeby komunalne i społeczne.
W latach 50. widać już było wyraźny postęp i zmiany w rozbudowie przemysłu i samego miasta. W Nowej Wsi, na piaszczystym terenie, przystąpiono do budowy Zakładów Stolarki Budowlanej. Przeniesiono również powiat z Radzymina do Wołomina. Powstało w tym czasie Wołomińskie Przedsiębiorstwo Budownictwa Terenowego w Nowej Wsi, które zbudowało kilka pierwszych bloków mieszkaniowych po wojnie przy ulicy Sikorskiego. Zmieniła się również struktura zatrudnienia ludności.
Wieści Podwarszawskie
nr 1/ 2007

+ There are no comments
Add yours