Młoda gmina

W‎ ‎m.‎ ‎lipcu‎ ‎1930‎ ‎r.

Godzina‎ ‎z‎ ‎minutami‎ ‎jazdy‎ ‎z‎ ‎dworca‎ ‎Wileńskiego‎ ‎na‎ ‎Pradze‎ ‎i‎ ‎—‎ ‎znajdziemy‎ ‎się‎ ‎w‎ ‎Urlach, pięknej‎ ‎miejscowości‎ ‎letniczej,‎ ‎znanej‎ ‎dobrze jeszcze‎ ‎przed‎ ‎wojną;‎ ‎zbierał‎ ‎się‎ ‎tam‎ ‎wówczas‎ ‎w sezonie‎ ‎cały‎ ‎elegancki‎ ‎świat‎ ‎warszawski,‎ ‎bawili się‎ ‎tu‎ ‎i‎ ‎używali‎ ‎powietrza,‎ ‎ci,‎ ‎którzy‎ ‎nie‎ ‎będąc „narodów‎ ‎papugą”,‎ ‎potrafili‎ ‎ocenić‎ ‎trafnie‎ ‎wartość‎ ‎krajowych‎ ‎letnisk‎ ‎i‎ ‎uzdrowisk,‎ ‎nie‎ ‎szukając zagranicy. Czas‎ ‎leci,‎ ‎zmieniają‎ ‎się‎ ‎ludzie‎ ‎i‎ ‎rzeczy;‎ ‎zobaczmy-ż,‎ ‎jak‎ ‎prezentują‎ ‎się‎ ‎dziś‎ ‎Urle‎ ‎i‎ ‎co‎ ‎się‎ ‎tu dzieje.

Przedewszystkiem‎ ‎zaznaczyć‎ ‎należy,‎ ‎że‎ ‎powstało‎ ‎„Towarzystwo‎ ‎Przyjaciół‎ ‎Urli”,‎ ‎składające‎ ‎się z‎ ‎dzielnych‎ ‎jednostek,‎ ‎ludzi‎ ‎szybkiej‎ ‎orjentacji‎ ‎i pożądanego‎ ‎czynu.‎ ‎Towarzystwo‎ ‎działa‎ ‎w‎ ‎porozumieniu‎ ‎ze‎ ‎światlejszem‎ ‎tutejszem‎ ‎włościaństwem. starając‎ ‎się‎ ‎usunąć‎ ‎wszelkie‎ ‎bolączki,‎ ‎hamujące rozwój‎ ‎Urli.‎ ‎Przedewszystkiem‎ ‎więc‎ ‎utworzoną‎ ‎została‎ ‎samodzielna‎ ‎gmina‎ ‎Urle,‎ ‎na‎ ‎prawach‎ ‎miejskich,‎ ‎a‎ ‎powstała‎ ‎z‎ ‎miejscowości,‎ ‎wydzielonych‎ ‎z gmin:‎ ‎Jadowa‎ ‎i‎ ‎Zabrodzia. Staraniem‎ ‎młodego,‎ ‎bo‎ ‎zaledwie‎ ‎od‎ ‎roku‎ ‎istniejącego‎ ‎Towarzystwa‎ ‎powstał‎ ‎w‎ ‎Urlach‎ ‎Dom Ludowy;‎ ‎posiadać‎ ‎on‎ ‎będzie‎ ‎bibljotekę,‎ ‎urządzać przedstawienia‎ ‎sceniczne,‎ ‎wygłaszane‎ ‎w‎ ‎nim‎ ‎będą odczyty.

Młoda‎ ‎gmina‎ ‎mająca‎ ‎za‎ ‎zadanie‎ ‎doprowadzenia‎ ‎Urli‎ ‎do‎ ‎poziomu‎ ‎europejsko‎ ‎kulturalnej‎ ‎miejscowości‎ ‎wypoczynkowej,‎ ‎ma‎ ‎trudny‎ ‎na‎ ‎razie orzech‎ ‎do‎ ‎zgryzienia:‎ ‎gromadzenie‎ ‎potrzebnych‎ ‎na zamierzone‎ ‎cele‎ ‎funduszów.‎ ‎Energiczny‎ ‎Zarząd‎ ‎Towarzystwa‎ ‎nie‎ ‎lęka‎ ‎się‎ ‎jednakże‎ ‎piętrzących‎ ‎przed nią‎ ‎trudności,‎ ‎i‎ ‎będzie‎ ‎je‎ ‎zwalczał;‎ ‎postarano‎ ‎się już‎ ‎o‎ ‎koncesje:‎ ‎tytoniową,‎ ‎wódczaną‎ ‎i‎ ‎kolekturę‎ ‎loterji. Wszyscy‎ ‎członkowie‎ ‎nie‎ ‎szczędzą‎ ‎pracy‎ ‎i‎ ‎ofiarności,‎ ‎a‎ ‎skrupulatność‎ ‎korespondenta‎ ‎zanotować‎ ‎mi każe‎ ‎nazwiska:‎ ‎doskonałego‎ ‎organizatora‎ ‎p.‎ ‎Romana‎ ‎Pa‎welskiego,‎ ‎p.‎ ‎Stan.‎ ‎Życkiego‎ ‎(upatrz.‎ ‎na‎ ‎stanowisko‎ ‎wójta‎ ‎nowej‎ ‎gminy),‎ ‎który‎ ‎dał‎ ‎dom‎ ‎na pomieszczenie‎ ‎urzędu‎ ‎gminnego‎ ‎i‎ ‎mieszkanie‎ ‎dla sekretarza.‎ ‎Kupiec‎ ‎warszawski,‎ ‎p.‎ ‎Gnia1930dkowski‎ ‎zupełnie‎ ‎bezinteresownie‎ ‎pośpieszył‎ ‎z‎ ‎pożyczką‎ ‎kilku‎ ‎tys.‎ ‎złotych‎ ‎dla‎ ‎Domu‎ ‎Ludowego.‎ ‎Krząta‎ ‎się także‎ ‎gorliwie‎ ‎szczery‎ ‎przyjaciel‎ ‎Urli,‎ ‎członek‎ ‎Zarządu‎ ‎a‎ ‎osobisty‎ ‎sekretarz‎ ‎p.‎ ‎ministra‎ ‎Prystora, p.‎ ‎Eugenjusz‎ ‎Pietrzykowski.

Wobec‎ ‎tylu‎ ‎dobrych‎ ‎chęci‎ ‎i‎ ‎tak‎ ‎szczodrej‎ ‎ofiarności‎ ‎można‎ ‎żywić‎ ‎nadzieję,‎ ‎że‎ ‎Urle,‎ ‎jako‎ ‎gmina, rozwinie‎ ‎się‎ ‎szybko‎ ‎i‎ ‎wspaniale‎ ‎pod‎ ‎każdym‎ ‎względem.‎ ‎O‎ ‎innych‎ ‎sprawach‎ ‎i‎ ‎bolączkach‎ ‎Urli‎ ‎doniosę‎ ‎w‎ ‎następnej‎ ‎korespondencji.‎ ‎

Letnik.

Głos Wołomina, Radzymina, Mińska Mazow
R. 1, nr 3 (lipiec 1930)

Więcej tego autora:

+ There are no comments

Add yours

Zostaw komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.