Budynki Mikołajewskiego schroniska dla dzieci żołnierskich nabyte przez Tow. w r. 1902— w których zapoczątkowano pierwsze schronisko dla psychicznie chorych.

Telefon w Drewnicy

Na ostatniem, jak zwykle, licznem zebraniu członków zarządu Towarzystwa, przedewszystkiem uchwalono ponieść koszt przeprowadzenia linji tefonicznej z Warszawy do Drewnicy z odnogą do Ząbek, wspólnie z właścicielami cegielni ząbkowskiej hr. Ronikierami. Koszt urządzenia takiego wyniesie 370 rb., roczna eksploatacja telefonu – 230 rb. Otóż koszty te poniesie zarząd Drewnicy i hr. Ronikierowie w równych częściach. Przeprowadzenie telefonu okazało się rzeczą konieczną dla ustawicznego kontaktu zarządzającego Drewnicą z lekarzem miejscowym. Liczba chorych w schronisku zwiększyła się do 66 (w tej liczbie 26 kobiet), oprócz tego Towarzystwo kosztem swoim utrzymuje 14 chorych w szpitalu Jana Bożego.

Wskutek opinji, wydanej przez pp. budowniczych, prof. Tołwińskiego i Domaniewskiego (którzy, uproszeni przez zarząd, zwiedzili budynki w Drewnicy), o potrzebie remontu wewnętrznego pawilonów, przeznaczono na ten cel rb. 500. Postanowiono wnieść podanie do odpowiedniej władzy o uwolnienie Towarzystwa od opłat stemplowych i pocztowych, na zasadach, z których korzystają inne instytucja dobroczynne.

Prezes zakomunikował zebranym, że wyznaczona specjalna komisja, do której składu należą, oprócz lekarzy specjalistów, budowniczowie: prof. Tołwiński i Henrich, opracowuje już plany przyszłego szpitala dla ostrych umysłowo-chorych na gruntach w Karolinie.

Przyjęto wreszcie do wiadomości, że jeden z adwokatów nadesłał do zarządu Drewnica rb. 11, jako sumę wyjętą z puszki, do której w ciągu paru miesięcy podczas zebrań towarzyskich „szczęśliwi gracze w winta, składali 10 procent od wygranej”. Czyby i w innych domach nie wprowadzili tego zwyczaju pp. „winciarze”. Niewątpliwie przyczyniliby się oni do zdwojenia w krótkim czasie liczby bezpłatnych chorych w Drewnicy, która dla braku odpowiednich środków może przygarnąć tylko część najnieszczęśliwszych.

Goniec Poranny
1904, nr 270

Więcej tego autora:

+ There are no comments

Add yours

Zostaw komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.