Wróćmy do walk w naszym rejonie, które toczyły się równolegle do powstania warszawskiego. Już 3 sierpnia 1944 roku, wojska niemieckie rozpoczęły natarcie na Wołomin i Okurniew, prowadzone z trzech kierunków. Od strony Stanisławowa atakowało około 70 czołgów, od Radzymina 60, z Rembertowa 40 do 50. Jednocześnie niewielkie grupy niemieckie złożone z kilku czołgów i piechoty uderzały na mniejsze miejscowości.
Główne natarcie było wspierane przez lotnictwo, atakujące grupami po 10-20 samolotów Wołomin, Okuniew i Miedzeszyn. Czołgistom radzieckim nad Słupnem, Czarna, Kobyłka, Pustelnikiem i Zielonką pomagali w walce żołnierze Armii Krajowej. Przewaga nieprzyjaciela była jednak bardzo wyraźna. O godzinie 12.00 dywizja „Herman Goering” zdobyła Ossów i zaatakowała Leśniakowiznę, 4 dywizja pancerna podeszła do Wołomina od północnego wschodu. Dowództwo tej jednostki zorientowało się, że czołgom radzieckim zabrakło materiałów pędnych i ogłosiło te wiadomość swoim żołnierzom przez radio. Zachęceni tym hitlerowcy zaatakowali z większą energia i po południu wdarli się do miasta. Do wieczora 3 sierpnia cały Wołomin znalazł się w rękach nieprzyjaciela.
Otoczony 3 korpus pancerny bronił się teraz na rubieży Mostówka, Nowa Wieś, Wołominek, Leśniakowizna, wzgórze 125. Jego 103 brygada czołgów walczyła w rejonie Mostówki, 51 brygada czołgów w rejonie Lipin, 50 brygada w Leśniakowiźnie i Majdanie, a 57 brygada piechoty zmotoryzowanej osłaniała prawe skrzydło korpusu w rejonie wsi Zabraniec Stary – nadleśnictwo Czarna, 8 korpus zaś w rejonie Starej Miłosnej i Międzylesiu.
Wieczorem 4 sierpnia Niemcy zepchnęli 3 korpus w rejon obrony 8 korpusu. Cześć czołgów radzieckich zdołała przerwać pierścień okrążenia, wraz z nimi uszła znaczna liczba mieszkańców Wołomina i żołnierzy AK.
Większość wozów bojowych przepadła jednak w walce lub wpadła w ręce nieprzyjaciela. Znaczna liczbę żołnierzy radzieckich ukryli po bitwie mieszkańcy Wołomina, Radzymina i okolicznych wsi. W trzecim korpusie pozostało zaledwie 59 czołgów. Cała 2 armia pancerna gwardii od 18 lipca do 6 sierpnia straciła na przedpolu Warszawy
Większość wozów bojowych natomiast utracono w bitwie pod Wołominem i Radzyminem. Tysiące żołnierzy oddało życie za wyzwolenie naszej ziemi spod władzy niemieckiego okupanta. Wkrótce dalsze natarcie Niemców zostało odparte pod Okuniewem. Dowództwo niemieckie zorientowało się już w niebezpieczeństwie grożącym pod Magnuszewem i od 5 sierpnia zaczęło przerzucać nad środkową Wisłę niektóre dywizje pancerne, walczące dotąd pod Wołominem i Radzyminem. Ale było już za późno! Umocnione na przyczółku wojska radzieckie i l Brygada Pancerna im. Bohaterów Westerplatte odparły wszystkie ataki i utrzymały swoje pozycje.
Porażka 2 armii pancernej pod Wołominem i Radzyminem była ceną za wielki sukces w skali operacyjnej, odniesiony nad środkową Wisłą. Zdziesiątkowaną dotychczasowymi walkami 2 armię pancerną gwardii wycofano niebawem z frontu, a jej miejsce na pozycjach bojowych zajęły armie ogóInowojskowe.
Wobec porażki 2 armii pancernej pułkownik „Szeliga” wyraził uznanie za dzielną postawę jednostkom 32 pułku piechoty i 6 sierpnia zarządził rozwiązanie oddziałów, pozostawiając tylko kompanie podporucznika Kajetana Fijałkowskiego „Rafała”, rozdrobnioną zresztą na szereg małych grup. W jej skład weszli również harcerze POS „Jerzyki” zmobilizowani już po wycofaniu się czołgów radzieckich z Wołomina.
Kompania „Rafała” przeprowadziła kilka drobnych akcji przeciw Niemcom, aż wreszcie 16-17 sierpnia koło Łaz pod Łochowem została osaczona przez obławę hitlerowską i rozbita po zaciętej walce, tracąc około 80 żołnierzy. Z okrążenia udało się wydostać tylko 4 walczącym. Schwytanych partyzantów Niemcy rozstrzeliwali na miejscu, wiadomo że nie przestrzegali żadnych konwencji międzynarodowych. Wołomiński posterunek AK po wkroczeniu Niemców do miasta rozwiązał się, a jego członkowie ponownie przeszli do konspiracji.
Walki w lasach łochowskich zakończyły akcję „Burza” w Obwodzie Radzymin. Po wojnie ekshumowano zwłoki 13 poległych harcerzy w lasach łochowskich i pochowano je we wspólnej mogile na cmentarzu wołomińskim.
Po zajęciu Wołomina przez okupanta w mieście zapanował okrutny terror. 15 sierpnia 1944 roku cała ludność została wysiedlona za tory kolejowe, do osiedli Sławek, Wołominek, Górki Mironowskie. Mieszkańcy, którzy próbowali uchylać się od przesiedlenia byli rozstrzeliwani. Niemcy zamordowali wielu mężczyzn, posądzając ich o współpracę z Armią Radziecką. Wszyscy młodzi ludzie zostali zatrzymani podczas przechodzenia przez przejazd i skierowani na przymusowe roboty do Rzeszy lub przy budowie fortyfikacji, 1 września Niemcy popędzili na zachód całą ludność cywilną, opieszałych zaś rozstrzeliwali. Wołomin został teraz silnie ufortyfikowany i miał dotąd spełniać rolę poważnego punktu oporu 9 i 2 Armii niemieckiej, broniących linii Sokołów Podlaski – Stanisławów.
Dowódca 1 Frontu Białoruskiego, marszałek Konstanty Rokossowski postanowił zdecydowanym uderzeniem z rejonu na północny zachód od Siedlec przełamać obronę 2 armii i rozwinąć czołowe natarcie na Wyszków oraz Pułtusk, by przy współdziałaniu z II Frontem Białoruskim rozgromić znajdujące się w miedzyrzeczu Wisły i Bugo-Narwi wojska nieprzyjacielskie, a następnie wyjść na północ od Warszawy na linię Narwi i Wisły. W tym celu zdecydował się wykonać główne uderzenie na Tłuszcz siłami armii 65, 28 i 70 oraz częścią sił 47 armii, 70 armia miała wyzwolić Radzymin, natomiast 47- otrzymała zadanie wyzwolenia Wołomina, potem zaś Pragi. 9 sierpnia zaczęło się nowe natarcie prawego skrzydła I Frontu Białoruskiego. Tocząc walki, bardzo krwawe i zacięte, wojska radzieckie powoli posuwały się naprzód, ale pod Wołominem zostały zatrzymane. Czołgi dywizji „Totenkopf” w jednym z kontrataków odzyskały nawet Ossów.
Wieści Podwarszawskie, nr 50 2006
+ There are no comments
Add yours