Gmach schronienia nauczycielek w Zielonce

W Zielonce, przy przystanku kolei Petersburskiej, zakupiono kawał ziemi i wybudowano piękny pałacyk. Jest to schronienie dla nauczycielek, które całe życie swe poświęciły nauczaniu, aż z wiekiem sił im do tego nauczania i walki z losem zabrakło. Społeczeństwo powinno zająć się przyszłością nauczycielek i po latach tak pożytecznej pracy dać odpoczynek zacnym krzewicielkom nauki.

Najstarsza z nauczycielek-emerytek zamieszkujących pałacyk w Zielonce ma lat 92, a najmłodsza lat 62. Cześć tym sędziwym nauczycielkom! A ileż one podczas swej ciężkiej pracy nacierpiały się przykrości od nieposłusznych i krnąbrnych uczniów i uczennic?… Dzisiaj ci uczniowie i te uczennice, dorósłszy, radziby nieba przychylić swoim wychowawczyniom, poznali bowiem, że nauka jest drogim skarbem, z którego przez cały ciąg życia się korzysta. Zielonka znajduje się tak blizko Warszawy, że jazda koleją nie trwa dłużej nad 10 minut. Uczennice i uczniowie mają więc sposobność odwiedzać swoje dawne nauczycielki, aby im miłość i szacunek w tym schronieniu wyrazić, w słabości lub smutku pocieszyć.

Historya schronienia dla nauczycielek, tak ważnej instytucyi w każdym cywilizowanym kraju, jest u nas równie ciekawa jak wzruszająca. Uboga nauczycielka, Agnieszka Helwichówna przed dwudziestu laty złożyła na ręce księdza Zygmunta Chełmickiego pięćset rubli z prośbą, ażeby tę sumę wziął jako fundament na założenie domu, gdzieby biedne nauczycielki w razie choroby, kalectwa lub wyczerpania sił mogły znaleźć przystań i ratunek. Szlachetna ofiarodawczyni, dając swoją ciężko zapracowaną sumkę, nie wątpiła, że znajdą się tacy, którzy pójdą w jej ślady. Otóż znaleźli się ludzie dobrej woli i powstało schronisko dla nauczycielek z początku kilku, potem kilkunastu, a dzięki staraniom księdza Chełmickiego, obecnie w Zielonce kilkudziesięciu. Pomoc w ilości rubli 11,000 dała pani Emilia Blochowa, kapitał ten się zwiększył przez zapisy ś. p. Edwarda Czabana i pań Reslerowej oraz Sikorskiej, tak, że dziś instytucya schronienia nauczycielek jest zapewniona. Kupiony grunt w Zielonce jest lepszem daleko miejscem na tego rodzaju instytucyę od placu w Warszawie, ponieważ lepsze tam powietrze, w lecie piękny las i piękne widoki natury.

Zakład zostaje pod zawiadywaniem p. Zofii Piaseckiej, a dyrekcyą księdza Chełmickiego. Niema wątpliwości, że się rozszerzy i rozwinie. Dziś odznacza się prostotą urządzenia, lecz zarazem czystością nadzwyczajną. Z biegiem czasu powiększy się obszar budynku i zasoby pieniężne, które pozwolą pomyśleć o większych wygodach i przyjmowaniu wszystkich potrzebujących nauczycielek. Dziś tylko te są przyjmowane, które najpilniej potrzebują schronienia, opieki, najwięcej życiem i długotrwałą pracą są zmęczone, a nie mają rodziny, któraby o nich pomyślała jak należy.

Sądzę, że czytelnicy nasi, o ile mogą, starać się zawsze będą, aby szlachetnym nauczycielkom życie pędzącym w ciężkich warunkach osłodzić i umilić.

Wł. K.

Przyjaciel Dzieci
R. 42, 1902 nr 47 (9 [22] XI)

Więcej tego autora:

+ There are no comments

Add yours

Zostaw komentarz

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.