Wielka radość zapanowała wśród członków ZS „Kolejarz“ w Wołominie w początkach roku 1951. Oto zarysowała się przed nimi możliwość rozwiązania dręczącego ich z dawien dawna problemu. A problem ten polegał na tym, że członkowie ZS „Kolejarz” czuli w sobie nieprzebrane skarby uczuć, których nie mieli okazji ujawnić. Ten niewyżyty instynkt opiekuńczy sprawił, że łzami rozczulenia powitano pewnego dnia (właśnie w początkach pamiętnego roku 1951) członków klubu sportowego przy Technikum Szklarskim w Wołominie. Bo młodzi sportowcy w takie odezwali się słowa:
— Jesteście starsi od nas, a więc zapewne mądrzejsi. Macie doświadczenie sportowe. A my nie. Więc zaopiekujcie się nami. Tak z serca, po ojcowsku.
— Kochane chłopaki — rozczulali się sportowcy „Kolejarza” — niebo was chyba zesłała. Zaopiekujemy się wami, nie bójcie się. Prawdziwie po ojcowsku. Niejednego się od nas nauczycie.
No, i zaczęła się ojcowska, z serca opieka. Trwa już drugi rok, a choć jest to ładny kawał czasu, sportowcy „Kolejarza” nie są nią znużeni ani trochę. Przeciwnie – zapał ich w przekazywaniu młodym kolegom własnych umiejętności i doświadczenia stale wzrasta. Godny przy tym uznania jest fakt, że ta czuła opieka, jest całkowicie bezinteresowna. Sportowcy „Kolejarza” nie tylko nie liczą na wdzięczność swoich „podopiecznych”, ale nie zrażają się oni ani trochę całkowitym jej brakiem — ba, nawet rażącą niewdzięcznością pupilów. No cóż, mają te skarby uczuć w swoich sercach.
Aby zorientować naszych czytelników w rodzaju i programie tej opieki, podam przykład kilku umiejętności, które przejęli członkowie klubu szkolnego przy Technikum Szklarskim od członków ZS „Kolejarz”. Nauczyli się mianowicie:
- bawić się wyszukanym, amerykańskim stylem,
- tańczyć kilka nowych tańców, przy których boogie-woogie i samba są ubolewania godnymi przeżytkami,
- pobić na zabawie jednego z kolegów.
Ten program nauczania jakoś nie zjednał sobie uznania młodych sportowców (pomimo, że co zdolniejsi spośród nich szczycą się już pewnymi osiągnięciami na tym polu). Wyraźnie mają dość tej ojcowskiej opieki. Trudno im się dziwić…
LUTECKI
(wg korespondencji Józefa Pisarka z Wołomina)
Sztandar Młodych
dziennik Związku Młodzieży Polskiej
1952.11.26 nr 282
Autora wspiera Wołomin Światłowód
+ There are no comments
Add yours