Synowie aptekarza i gospodarza w Zielonce wytłukli szyby w majątku Doktorowicza

Sensacyjne wykrycie sprawców przez detektywów prywatnych

W swoim czasie donosiliśmy o wybiciu szyb w Zielonce, na terenie b. kolonii letniej w majątku Henryka Doktorowicza. Ostatni wynajął dwuch detektywów prywatnych, którzy na jego koszt udali się na miejsce wypadku dla wytropienia sprawców chuligańskiego czynu. Wspomnianym dwum detektywom udało się też ich wykryć.

Okazuje się, że sprawcami wybicia około 150 szyb byli: syn miejscowego aptekarza, syn miejscowego gospodarza, jakiś inteligent przed niedawnym czasem przybyły z Wilna, zaś czwarty na wiadomość o aresztowaniu trzech wspólników, uciekł. Aptekarz oraz gospodarz wyrazili gotowość zapłacenia panu Doktorowiczowi strat poniesionych przezeń, wskutek wybicia szyb w jego majątku, byle nie dopuścić do procesów kochanych synalków… Zatrzymanych „bohaterów narodowych” zwolniono do rozprawy, która odbędzie się w sądzie grodzkim.

Doktorowicz zorganizował w swoim majątku specjalną fermę – osiedle dla przewarstwowienia zawodowego dzieci handlarzy i kupców. Na tej fermie urządzono tkalnię, cegielnię, kuźnię, warsztat betonowy, zakład do wytwarzania wytworów mozaikowych. We wspomnianym osiedlu pracuje już obecnie 60 młodzieńców, przeważnie z prowincji, synowie kupców i handlarzy. W cegielni początkowo młodzieńcy ci zarabiali 50 groszy dziennie, obecnie, po zdobyciu kwalifikacji zarobki ich sięgają do 4.50—5 złotych dziennie.

Wkrótce we wspomnianym osiedlu znajdzie zatrudnienie dalszych 40 osób tejże kategorii.

5-ta Rano
bezpartyjny dziennik żydowski
R.6, nr 284

Więcej tego autora:

+ There are no comments

Add yours

Zostaw komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.