Przez sen usłyszałem nieustanne i głośne pukanie do okna, które przeszło w istny łomot. W okno bębniła pięściami Ada (…). Z jej ust usłyszeliśmy słowa alarmu – “…Niemcy! Uciekajcie!” – tymi słowami Adela Szczygieł budziła żołnierzy Grupy Ochrony Sztabu, którzy zmęczeni po akcji jaką przeprowadzali w okolicach Wyszkowa, spali w najlepsze. “Dryblas” był tak zaspany, że nie można go było poderwać z legowiska. Bronił się (…) mocnymi słowami. Wreszcie ktoś wylał na niego miarkę wody, która go oprzytomniła(…). Tymczasem “Wilk” pochwycił mój rkm (ręczny karabin maszynowy – przyp. KB), wypadł zamaskowanym wyjściem z izby i otworzył ogień krótkimi seriami do nadbiegających żandarmów. Tak zaczęła się największa i tragiczna w skutkach wpadka Armii Krajowej w gminie Klembów. Wydarzenia te miały miejsce na początku marca 1944 roku w Ostrówku.
Pani Stanisława Sawicka, z domu Radzka, ówczesna mieszkanka Ostrówka wspominała po latach: Szłam do swoich dziadków, którzy mieszkali przy obecnej ul. Mickiewicza. Drogą, obecnie ulica Kościuszki, pojechały dwa konne wozy z żandarmami. Wróciłam do domu, żeby zawiadomić matkę i siostrę Krystynę, by ostrzec Adelę, że Niemcy pojechali w głąb Ostrówka, w kierunku jej domu.
Zabudowania w których ukrywali się partyzanci należały do Państwa Kazimierza i Emilii Sadowskich oraz ich córki Wacławy Szczygieł – matki Adeli. Rodziny Sadowskich i Szczygłów były patriotycznie usposobione. Adela Szczygłówna była łączniczką Tajnej Organizacji Wojskowej której komórka powstała w Ostrówku już w grudniu 1939 r. Od 1942 r. działała w Armii Krajowej, w konspiracji posługiwała się pseudonimem “Śmigła”. Jej matka Wacława w AK nosiła pseudonim “Spokojna”. Na przełomie 1941/42 r. u Państwa Sadowskich zamieszkał dyrektor szkoły w Ostrówku, późniejszy dowódca Kierownictwa Dywersji (KEDYWu) w obwodzie AK “Rajski Ptak” i przewodniczący Tajnej Organizacji Nauczycielskiej w całym powiecie radzymińskim – porucznik Stanisław Gajowniczek ps. “Radomski”. Gdy w połowie 1943 r. do Ostrówka została przeniesiona komenda główna obwodu Armii Krajowej pod kryptonimem “Rajski Ptak”, w domu Sadowskich często odbywały się odprawy sztabu na czele którego stał kpt. Edward Nowak ps. “Jog”. Decyzje które podejmowano na odprawach w domu Sadowskich nie dotyczyły jedynie naszej gminy. Obwód “Rajski Ptak” był dosyć duży, obejmował cały powiat radzymiński a także gminy Wyszków, Pniewo i Somianka z powiatu pułtuskiego oraz gminę Łochów z powiatu węgrowskiego.
Pani Stanisława Radzka przekazała informacje o nalocie Niemców swym najbliższym, a dalszy przebieg wypadków poznała z opowieści swojej siostry Krystyny, która zrelacjonowała to w następujący sposób: Obudziła mnie matka polecając udanie się do p. Ady żeby zawiadomić ją, że do Ostrówka przyjechało wielu Niemców. Żeby moja obecność tam nie zwróciła uwagi dostałam bańkę z mlekiem(…). Po przybyciu do domu p. Szczygłów pukałam do drzwi i okna, ale nikt nie odpowiadał. Po chwili ukazała się w oknie babcia Ady, ale ona nic nie słyszała ponieważ była głucha. Poszła obudzić Adę. Z sąsiedniej posesji do małego domu zbliżał się Niemiec, ale jakieś 200 m z tyłu padł strzał i Niemiec zawrócił. Jednak po chwili w naszym kierunku biegło już kilku Niemców. W międzyczasie Ada wyskoczyła przez okno i pobiegła obudzić partyzantów. Z domku wybiegło czterech młodych chłopców i Ada i razem biegliśmy w kierunku lasu. Goniący nas Niemcy strzelali, ale nikt nie został ranny. Niemcy stali również za drzewami, z bronią skierowaną w naszą stronę, też strzelali. Odłączyłam się od uciekających i weszłam do mieszkania p. Adamczyków, którzy mieszkali w domku p. Kowalewskich.
Partyzanci, ostrzeżeni dosłownie w ostatniej chwili, zdołali uciec. Kierowali się w stronę Czubajowizny gdzie kwaterę swą miał, sławny w naszych stronach, Oddział Specjalny AK pod dowództwem starszego ogniomistrza Józefa Marcinkowskiego ps. “Wybój”.
Po ucieczce partyzantów, poprzez wrzucenie granatu do domu, Niemcy zabili Kazimierza Sadowskiego. Udało się odnaleźć akt urodzenia Pana Kazimierza, dzięki któremu wiadomo, że 3 marca obchodziłby 80 urodziny. Jego żona Emilia wraz z córką Wacławą Szczygieł zostały aresztowane z zamiarem przewiezienia ich do aresztu w Radzyminie. Niemcy siłą sprowadzili mieszkańców Klembowa i Lipki którzy mieli służyć za furmanów. Podczas przeszukania zabudowań Sadowskich i Szczygłów, według dokumentów niemieckiej żandarmerii znaleziono min.: broń (pistolety maszynowe, dwururki, rewolwer), sporą ilość amunicji do różnych modeli broni palnej, granaty, fałszywe dokumenty, mundur niemieckiej straży graniczno-celnej oraz mundur policji polskiej który należał do zlikwidowanego kilka miesięcy wcześniej, przez oddział Józefa Marcinkowskiego, komendanta policji granatowej z Klembowa. Zabudowania na posesji Sadowskich i Szczygłów spłonęły podpalone przez Niemców. W jednym z domów wybuchły granaty które nie zostały odkryte przez żandarmów podczas przeszukania.
Żandarmi, pojmawszy Emilię Sadowską i Wacławę Szczygieł, wyruszyli w drogę do Radzymina. Stanisława Sawicka nie była świadkiem tych wydarzeń ale rozmawiała po wojnie zarówno z Wacławą Szczygieł jak i z Feliksem Sobczakiem z Klembowa który prowadził wóz na którym aresztantki zostały osadzone. Pani Stanisława rozmowę z Panem Sobczakiem wspomina następująco: Feliks Sobczak rozmawiając z matką Ady obiecał jej pomoc w ucieczce. Żandarmi jechali na pierwszym i ostatnim wozie a mniej więcej w środku zatrzymane kobiety. Przed Rasztowem droga tworzyła zakole. Pierwszy wóz z żandarmami minął to zakole, ostatni jeszcze nie dojechał. W tym miejscu p. Sobczak kazał p. Szczygłowej uciekać. Sam w tym czasie cofnął się do innego furmana przypalić papierosa Po powrocie zobaczył, że matki Ady nie ma, wszczął alarm. Niemcy chcieli go zabić podejrzewając, że został przekupiony. Nie znalazłszy przy nim pieniędzy odstąpili od egzekucji, zresztą ktoś musiał powozić jego koniem. Pościg za uciekającą nie powiódł się. Wacława Szczygieł przez las dobiegła do stacji Zagościniec (…).
Po ucieczce Wacławy Szczygieł, która, nawiasem mówiąc, była ranna w nogę, wściekli Niemcy zamordowali jej 82-letnią matkę Emilię Sadowską. Ciało Pani Emilii zostało zabrane przez okolicznych mieszkańców i złożone na cmentarzu w Klembowie.
Dwa dni po zamordowaniu Państwa Sadowskich okupant urządził kolejną obławę. O piątej rano siły niemieckie, pod dowództwem podporucznika żandarmerii Jaumanna, zaczęły otaczać Ostrówek. Liczono na ujęcie polskich partyzantów. Okupanci do tej akcji zaangażowali blisko czterysta osób: kilkunastu żandarmów z Radzymina, 21 policjantów granatowych oraz 340 żołnierzy, z których część stanowiły kolaboracyjne oddziały Kałmuków i własowców. Obława zakończyła się około godziny siedemnastej i skutkowała przeszukaniem 110 budynków, zatrzymaniem i wysłaniem na roboty do Niemiec jedenastu osób oraz zarekwirowaniem kilku sztuk inwentarza żywego. Jak napisano w raporcie niemieckiej żandarmerii: “obecności bandytów nie stwierdzono”. Z dokumentów klembowskiego ZBoWiDu, w którym zgrupowani byli kombatanci z naszej gminy, wynika, że podczas tej obławy zginął młody chłopiec Zdzisław Krupek.
Adela Szczygieł wraz z partyzantami uzyskała pomoc od ludzi związanych z oddziałem “Wyboja” Marcinkowskiego w Nadbieli i Czubajowiźnie. Ponieważ uciekali tak jak spali – w bieliźnie i boso – otrzymali ubrania, obuwie oraz inne rzeczy codziennego użytku. Na kwaterach u “Wyboja”, mimo życzliwej i troskliwej opieki gospodarzy, przebywali tylko do wieczora. Ze względów bezpieczeństwa postanowiono przenieść się w lasy łochowskie dokąd wyruszono jeszcze tej samej nocy. Adela Szczygieł znalazła bezpieczne schronienie w miejscowości Nadliwie, leżącej pomiędzy Łochowem a Kamieńczykiem. Wkrótce dołączyła do niej jej mama i obydwie przetrwały okupację niemiecką w domu Pani Ejsmont (podawane jest również nazwisko Francman), matki pułkownika Wojska Polskiego zamordowanego prawdopodobnie w Katyniu. Po wojnie, do końca swych dni, mieszkały w Ostrówku. Wacława Szczygieł zmarła 1 stycznia 1999 r. a Adela, nosząca już nazwisko po swym mężu – Rybak w czerwcu 2002 r. Obydwie spoczywają na cmentarzu w Klembowie.
W latach sześćdziesiątych, na pamiątkę tych porażających wydarzeń, Wacława Szczygieł w miejscu gdzie stał dom jej rodziców postawiła pomnik. W późniejszych latach uliczka odchodząca od ulicy Lachmana i kończąca się nieopodal miejsca w którym zginął Kazimierz Sadowski została nazwana jego nazwiskiem.
Miejsca takie, jak pomnik Państwa Sadowskich (miejsc pamięci w naszej gminie jest znacznie więcej), w dzisiejszych czasach coraz częściej bywają zapominane. Kiedyś opiekowali się nimi kombatanci, których już niestety między nami nie ma. Warto czasami te miejsca odwiedzić, zapalić znicz czy odmówić modlitwę. Nie można pozwolić by ważne dla naszej tożsamości miejsca niszczały i popadały w zapomnienie.
W artykule wykorzystano cytaty z książki pt.: “Ich znakiem był Rajski Ptak” autorstwa Mieczysława Chojnackiego i Jerzego Lewickiego oraz z relacji pisemnych Stanisławy Sawickiej i Krystyny Kinel. Zdjęcia zostały udostępnione przez Panią Kalinowską, najbliższą rodzinę Adeli Rybak. Wielu informacji dostarczyła Pani Janina Przyłucka która dysponuje rozległą wiedzą o historii Ostrówka.
Wykaz źródeł
- Relacja pisemna Pani Krystyny Kinel pt. Saga rodu Radzkich.
- Relacja pisemna Pani Stanisławy Sawickiej
- Relacja ustna Pani Janiny Przyłuckiej.
- Dokumenty Koła Gminnego Związku Kombatantów Rzeczpospolitej Polskiej i Byłych Więźniów Politycznych w Klembowie (dawniej Związek Bojowników o Wolność i Demokrację).
- Księga urodzeń, Warszawa, parafia św. Krzyża, akt 1864/664 poprzez http://metryki.genealodzy.pl
- Archiwum Diecezjalne Warszawsko-Praskie, księga urodzeń, Niegów, parafia św. Trójcy, akt 1862/95
- Archiwum Diecezjalne Warszawsko-Praskie, księga małżeństw, Niegów, parafia św. Trójcy, akt 1886/17
- Chojnacki Mieczysław, Lewicki Jerzy, Ich znakiem był Rajski Ptak, Warszawa 2003.
- Chojnacki Mieczysław, Losy oddziału specjalnego ogniomistrza “Wyboja”, Sierpc 2014.
- Chojnacki Mieczysław, Radzymińscy żołnierze Armii Krajowej, Towarzystwo Przyjaciół Radzymina, 2007.
- Chojnacki Mieczysław, Stryjek Jarosław, Armia Krajowa w dokumentach, radzymiński obwód “Raróg”, “Rajski Patk”, “Burak”, 1999 r.
- Drożdż Henryk, Gdy wiatr żagle rwał, a On przy nas stał…, 2014.
- Kielak Stanisław, Obwód AK Rajski Ptak-Burak
- Przybysz Kazimierz, Konspiracyjny Ruch Ludowy na Mazowszu 1939-1945, Warszawa 1977.
+ There are no comments
Add yours