Lotem błyskawicy rozeszła się wieść po okolicznych wsiach o przybyciu Brygady Robotniczej do Ślężan nad Bugiem. Zewsząd gromadnie ciągnęły liczne rzesze okolicznych chłopów. Kwatera brygady zapełniła się. Jeden z robotników, ob. Kopczyński krótko zaznajomił zebranych z celem przybycia brygady. W przemówieniu swym podkreślił szczególnie moment ofiarnej współpracy szerokich sfer demokratycznego społeczeństwa polskiego. Praca ta bowiem w dużej mierze przyczynia się do szybszego wykonania jednej z najważniejszych obecnie reform społecznych. Znaczenie Reformy Rolnej w demokratycznym ustroju państwa wyjaśnił zgromadzonym członek Z.W.M. ob. Lenczewski. Po odczytaniu odezwy do ogółu ludności wsi, od partii i stronnictw ludowo-demokratycznych, wiec zakończono.
Majątek Ślężany, mimo znacznego obszaru (458 ha), posiada mało ziemi uprawnej (150 ha), a jeszcze mniej urodzajnej. Mimo to chłopi tutejsi garną się do pracy. Każdy z nich chciałby mieć swój kawałek ziemi. Poczucie własności dodaje im siły i ochoty do pracy, nawet najcięższej.
O byłym właścicielu Ślężan, Gralewskim, mówią z goryczą. Za całodzienną pracę, w krwawym pocie i znoju płacił robotnikowi rolnemu 1 zł. 20 gr. Były to marne ochłapy z „dziedzicowego“ stołu… Grosz rzucony jakby z litości. Kosztem cudzej pracy stworzył sobie wygodne, a nawet hulaszcze życie. Wyrzucał tysiące na bale, rauty, zabawy, połączone z pijaństwem. Miał wprawdzie czasami bardzo szerokie gesty, oczywiście wówczas, gdy był pijany. Rzucał wtedy garściami srebrne 10-cio i 5-cio złotówki.
W czasie okupacji organizował specjalne przyjęcia dla niemców, z którymi miał różne kombinacje i interesy „handlowe”. Popisywał się przed “nowymi” przyjaciółmi bogato wyposażoną stajnią, wypożyczał im auta lub bryczkę. Wszystkie te nieczyste spekulacje sprawiły, że uciekł wraz z niemcami, pozostawiając znaczny majątek. Takich dziedziców jak Gralewski było w Polsce wielu. Przez prywatę, egoizm i wyzysk skazywali chłopa na długotrwałą niedolę i nędzę. „Ciemny” chłop nie miał prawa stanąć w swej obronie. Nie miał żadnego głosu. Musiał milczeć i pracować dalej.
Dziś to wszystko uległo zmianie. Majątek przeszedł w ręce chłopa, który napewno będzie z niego lepiej i uczciwiej korzystał.
Życie Warszawy
1944 nr 54
Autora wspiera Wołomin Światłowód
+ There are no comments
Add yours