Klembów (pow. radzymiński), wieś kościelna, mająca swoją przeszłość historyczną, pod względem oświatowym stoi bardzo nizko. Osiem tysięcy parafian prenumeruje zaledwie kilka numerów „Gazety Świątecznej”, parę „Zorzy” i parę numerów „Posiewu” — ot i wszystko! Czy nie wstyd? Analfabetyzm kwitnie w najlepsze, dziesiąta zaledwie część mieszkańców umie pisać i czytać. W pobliskim Kraszewie gmina od kilku miesięcy uzyskała pozwolenie na budowę szkoły, ale poczciwi gminiacy ani myślą się ruszać. Tak samo wieś Jarwie (gm. Międzyleś) mająca grunt i fundusze szkolne, mimo, że gospodarze prosili, nie dba o pobudowanie szkółki!
Jak wytłomaczyć podobnego rodzaju ospałość, lenistwo, gnuśność — nie wiem. Wiem tylko to, że dotąd będę poruszał sprawę oświaty, dopóki ona nie stanie na dobrej drodze, co daj Boże! Przecież to zgroza, żeby jedna jedyna tylko była szkółka na parę tysięcy dzieci, do której notabene uczęszcza zaledwie kilkudziesięciu uczni. Zato pijaństwo propagują gorliwie jego żarliwi zwolennicy, dając zadziwiające przykłady bohaterstwa alkoholowego, zaprawdę, godnego lepszej sprawy. W niedzielę i święta szynki przepełnione są raczącymi się obficie. Knajpy wszelakie i „piwiarnie” mają olbrzymie powodzenie, szerząc demoralizacyę i nędzę. Oto oświata klembowska!
Nie wszędzie jednak jest tak źle. To też muszę zaznaczyć i dodatni fakt. Godną uznania jest w Jasienicy orkiestra amatorska, złożona z instrumentów dętych. Orkiestra ta z powodzeniem wykonywa różne utwory religijne czy świeckie. Miałem sposobność słyszeć tę orkiestrę w dzień Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w kościele klembowskim (który, mówiąc nawiasem, jest ładny i miły) na chórze. Orkiestra grała bez zarzutu.
Upały i susza niezbyt dotkliwie dały się tu we znaki. Strat wielkich niema.
Władyka
Polak – Katolik
najtańsze pismo codzienne
R. 6, 1911, no 174
Autora wspiera Wołomin Światłowód
+ There are no comments
Add yours