Losy parafii w okresie PRL
Wdrażanie i utrwalanie władzy ludowej na terenie gminy Klembów.
Pierwsze powojenne lata to przede wszystkim walka ze zniszczeniami i próba powrotu do normalnego życia mieszkańców parafii. Jednocześnie to okres utrwalania Władzy Ludowej i wdrażania jej komórek w życie społeczne. W okresie Polski Ludowej życie mieszkańców przekształciło się w sposób zasadniczy. PRL nie przyniósł w Klembowie masowych prześladowań, zastraszenia, terroru miejscowej ludności czy księży. Nie oznacza to jednak, że system państwowy nie angażował się w sprawy dotyczące chłopów czy parafii. Warto przyjrzeć się problemom polskiej wsi na przykładzie Gminy Klembów w czasach PRL.
Sytuację na terenie gminy Klembów w pierwszych latach PRL-u doskonale obrazują sprawozdania z posiedzeń Prezydium Rady Narodowej. Są one utrzymane w duchu socjalistycznym, nacechowane krytyką polityki przedwrześniowej. Lokalni komuniści wytkają swoim poprzednikom zadłużenie państwa, wewnętrzne parlamentarne konflikty, wreszcie doprowadzenie do wojny. Pojawiają się polecenia kształtowania wśród ludności wiejskiej, szczególnie osób wykształconych, niechęci do polityki Stanów Zjednoczonych Ameryki.[85] Celebrowano natomiast w czasie posiedzeń Rady zasługi Armii Czerwonej.
Z 23.II.1949 r. zachowało się przemówienie Józefa Rostkowskiego w rocznicę zwycięskiej bitwy stoczonej z wojskami niemieckim. W tym kilkustronicowym wywodzie, Armia Czerwona przedstawiana jest w roli wyzwoliciela, stojącego na straży ładu i porządku.[86] Z zachowanych dokumentów wynika, że wczesne lata powojenne przyniosły ciągłe zmiany członków Gromadzkiej Rady Narodowej. Zmiany odbywały się w wyniku tzw. czystki, mającej charakter ogólnokrajowy. Komuniści pozbywali się wszystkich wrogów nowego systemu. Powodowało to regres w funkcjonowaniu gminy Klembów.
Do 1950 r. Komisja Oświatowa nie podjęła żadnej działalności prowadzącej do powstania nowych placówek na terenie gminy czy nawet remontów szkół. Nie kontrolowano też powstałego w 1947 r. Punktu Opieki Nad Matką
i Dzieckiem. Największym problemem gminy był brak mieszkań. Przejście frontu i zaciekłe walki na terenie gminy doprowadziły do ogromnych zniszczeń, pozbawiając dachu nad głową większość mieszkańców. Finanse gminne znajdowały się w stanie katastrofalnym.
W 1947 r. część wsi należących do parafii zostało dodatkowo zniszczonych przez powódź. Wówczas przeprowadzono wywiad społeczny wśród mieszkańców gminnych wsi, aby określić ich stan majątkowy oraz zadecydować o ewentualnej pomocy. Spisany wywiad wykazywał, że gospodarstwa wahały się średnio między 1 ha a 7 ha. Zarówno gospodarstwa, jaki nieliczny sprzęt był bardzo zaniedbane. Brakowało zwierząt, w najbogatszych gospodarstwach było zaledwie kilka krów. Problemem był także alkoholizm, choroby oraz niepełnosprawności fizyczne. Z wywiadu wynikało, że wiele osób pracowało w Warszawie przy odbudowie stolicy. Wówczas zarobki wynosiły około 2000 złotych.[87]
Od 1950 r. sytuacja w parafii ulega zmianie. Śmiało można mówić o znacznych postępach w rozwoju gminnych wiosek. W 1950 r. rozpoczyna się budowa drogi w Klembowie. Zapoczątkowano remonty szkół, rygorystycznie przestrzegano uczęszczania dzieci na zajęcia. We wsiach powstawały nowe przedszkola. Najuboższe dzieci objęto szkolnym dożywianiem.[88]
Zreorganizowano także powstały w 1947 r. Punkt Opieki Nad Matką i Dzieckiem. Punkt działał w ośrodku zdrowia we wsi Ostrówek. Obejmował opieką społeczną i pomocą najuboższe dzieci oraz ciężarne kobiety. Izbą kierowała jedna z pielęgniarek. Zajmowała się między innym przyznawaniem pomocy. Wraz z powołaną przez gminę do tego celu komisją odwiedzała ubogie rodziny i podejmowała decyzje czy dzieciom potrzebne jest dożywianie lub odzież.[89]
Zajęto się również elektryfikacją wsi. W ciągu 3 lat obudowano cztery zniszczone w czasie walk mosty. Podjęto działania przeciwstawiające się narastającemu analfabetyzmowi. Niestety w dużej mierze walka ta była przegrana. Niechęć środowiska wiejskiego do nauki pisania była ogromna. Organizowane przez gminę kursy z czasem stawały się przymusowe. To jednak nie powodowało zwiększenia liczby uczestników. Kiedy po wyznaczone osoby stawiali się członkowie Prezydium Rady, często przeszkodę w przymusowej edukacji stanowiło upojenie alkoholowe. Zdarzały się też przypadki ukrywania przez członków rodziny osób skierowanych na kurs, wychodzono bowiem z założenia, że w czasie nauki utracą parę rąk do pracy.[90] Niestety, nie wiadomo jak dużo analfabetów mieszkało w gminie.
Prezydium Rady z przyczyn pragmatycznych podjęło też starania o wznowienie działalności Ochotniczej Straży Pożarnej. Przyczynili się to tego również poprzedni naczelnik Jan Wojdyna, Józef Rostkowski i Aleksander Wróblewski. Udało się wybudować nową remizę w pobliżu cmentarza, następnie została przeniesiona na część wsi zwaną „Zamoście”. Ożywienie OSP nastąpiło dopiero w 1962 r. Z inicjatywy Gminnej Rady Narodowej w dniu 20 grudnia tegoż roku zorganizowano zebranie wiejskie, w wyniku którego postanowiono przywrócić działalność OSP. Podjęto uchwałę o przekazaniu części wspólnoty wiejskiej za mostem w Klembowie pod budowę strażnicy. Wybrano na zebraniu zarząd, korzystając ze środków Gminnej Rady Narodowej, wykonano fundamenty i zgromadzono materiały budowlane, starano się też zgromadzić sprzęt przeciwpożarowy. Mimo wysiłków nie udało się wznowić działalności Straży w takim zakresie, jak miało to miejsce w okresie II RP. Dopiero schyłek rządów komunistycznych przywrócił prężną działalność OSP w Klembowie.[91]
Do rozwoju gminy przyczynił się otwarty na prośbę mieszkańców wsi Dobczyn przystanek kolejowy oraz bocznica kolejowa w Klembowie. Mieszkańcy swoje żądania motywowali utrudnieniami w dojazdach do pracy w Warszawie. Na zebraniach Prezydium Rady wielokrotnie poruszano ten problem oraz odczytywano wnioski mieszkańców. Wynikało z nich, że dojazd do pracy jest znacznie utrudniony, często wymaga straty kilku godzin.[92]
Wraz w wejściem w życie dekretu o reformie rolnej PKWN z września 1944 r, na podstawie którego parcelowano majątki ziemskie oraz nacjonalizowano majątki poniemieckie, chłopi znaleźli się w zupełnie nowej sytuacji. Mimo, że teoretycznie reforma miała na celu wzmocnienie warstwy chłopskiej, w rzeczywistości prowadziła do pacyfikacji polskiej wsi. Zakładano, bowiem, że małorolni chłopi, którzy dostaną wielohektarowe gospodarstwa, łatwiej wyrażą zgodę na łączenie gospodarstw i tworzenie spółdzielni. Oczywiście był też inny cel, komuniści próbowali pozyskać poparcie dla nowej władzy. Prezydium Gminne w Klembowie w 1952 r. nakazało bezzwłocznie tworzyć spółdzielnie, szczególnie z większych gospodarstw o powierzchni powyżej 15 hektarów.[93] Unikano określenia „kołchoz”, chociaż jak wspominają mieszkańcy gminy, funkcjonariusze partyjni często w nieoficjalnych rozmowach używali tego określenia. Ukrywanie kolektywizacji pod szyldem spółdzielczości było konieczne, gdyż komuniści mieli świadomość, że chłopi bali się kołchozów. Starano się lansować walkę o sprawiedliwość społeczną na bazie poprawy losów biedoty w sojuszu ze średniakami, przeciwstawiając się najbogatszym chłopom.
W gminie Klembów spółdzielnia działała we wsi Rasztów. Według ówczesnych pracowników spółdzielni poprzez fakt, że była ona przedsiębiorstwem państwowym, stała się przedmiotem nadużyć, kradzieży, łapówkarstwa. Trudno było wymagać od chłopów, którzy znaleźli się w spółdzielni nie z własnej woli, żeby dobrze gospodarzyli. Propagandzie tworzenia spółdzielni ulegało wielu młodych ludzi. Po zakończeniu szkoły otwierała się przed nimi droga awansu zawodowego, dlatego często starali się przekonywać swoich rodziców do wstępowania do spółdzielni produkcyjnych.[94]
Równie istotnym problemem, z jakim borykali się chłopi, były obowiązkowe dostawy. Od 1945 r. chłopi, którzy zamieszkiwali gminę Klembów, otrzymywali nakaz wydania słomy dla posterunku MO w Radzyminie.
Władza ludowa stopniowo przejmowała kontrolę nad każdą dziedziną życia mieszkańców gminy Klembów. Pozyskiwała również rzesze zwolenników nowego układu, przy jednoczesnym skutecznym eliminowaniu opozycjonistów. W jednej z wiosek należącej w tym czasie do parafii Klembów, Woli Rasztowskiej, lokalni działacze dla swych celów zniszczyli zabytkowy pałac powstały w 1680.[95] Przebudowany w okresie dwudziestolecia międzywojennego w tym stanie dotrwał do II wojny światowej. Toczące się walki w czasach wojny spowodowały częściowe zniszczenie zabytku. W latach 1951-1953 został rozebrany i na dawnych fundamentach postawiono nowy całkiem inny, według projektu architekta Jana Wolińskiego. Obiekt był po wojnie własnością Centralnego Zarządu Radiostacji i Telewizji. Na dawnym dworskim podwórku postawiono bloki mieszkalne dla pracowników tej radiostacji. Wybudowano również cztery maszty radiowe, które służyły między innymi do „zagłuszania” radia Wolna Europa.[96]
Ograniczenie działalności społecznej parafii.
Wobec Kościoła polskiego system komunistyczny cechował się szczególna wrogością i agresywnością. Odczuwały to wszystkie środowiska katolickie, w ogromnej większości przeciwstawiając się systemowi. W PRL istniało ponad trzydzieści uznanych prawnie kościołów i związków wyznaniowych. Najliczniejszy był Kościół Rzymskokatolicki – przynależność do katolicyzmu deklarowało blisko 90% mieszkańców kraju. W PRL ulegał też zmianom status prawny Kościoła Rzymskokatolickiego. We wrześniu 1945 r. Tymczasowy Rząd Jedności Narodowej wydał uchwałę stwierdzającą, że przestał obowiązywać konkordat zawarty w 1925 r. między Stolicą Apostolską a Rzeczpospolitą.
W końcu lat czterdziestych polityka władz państwowych zmierzała do stworzenia w łonie katolicyzmu środowisk, które miały współpracować z rządem na płaszczyźnie polityczno-kościelnej.[97] Zmiany te doskonale widoczne były także na szczeblu parafii. Czasy stalinowskie i cały okres PRL nie sprzyjały rozwojowi działalności społecznej w parafii klembowskiej. Rodziny wojskowe, urzędnicy często skrywali swoje przekonania religijne, chrzcili dzieci poza parafią, u dziadków posyłali do I komunii. Zastraszano ludzi pracujących w różnych instytucjach państwowych, w szkołach, w wojsku. Prześladowani musieli skrywać swoją praktykę sakramentów. Jednak wielu z nich w tym czasie, bojąc się o przyszłość, o pracę, o stanowiska – rezygnowała ze swoich praktyk religijnych i w ten sposób w ciągu lat władza ludowa osiągnęła swój cel. Zdarzały się sytuacje, kiedy proszono po kryjomu o sakramenty, skrywając na zewnątrz swoje uczestnictwo w życiu religijnym. Po kryjomu zawierano także sakrament małżeństwa.
Problem stanowiło też utrzymywanie w należytym stanie kościoła i budynków – brak zezwoleń, brak materiałów budowlanych, kary za prowadzenie punktów katechetycznych, itd. Mimo tych utrudnień, życie religijne nie zamierało, wprost przeciwnie, umacniało się, także dzięki mężnej postawie wielu współpracowników świeckich, katechetów oraz poradnictwa rodzinnego.[98]
Pierwsza powojenna wizytacja kanoniczna w parafii Klembów odbyła się w 1948 r. Wizytację przeprowadził ksiądz Wacław Majewski, Wikariusz Generalny Archidiecezji Warszawskiej. Z pozostawionego w parafii sprawozdania wynika, że parafianie borykają się z ogromną biedą i brakiem podstawowych środków do życia. Często nie mają, gdzie mieszkać. Mimo to dorośli, ale i dzieci doskonale znali zasady wiary, licznie uczestniczyli także w nabożeństwach. W tym czasie w parafii istniały Koła Różańcowe, a liczba ich członków zwiększała się z biegiem lat. Ówczesny ksiądz proboszcz Feliks Hudruszkiewicz aktywnie zbierał fundusze na remont kościoła, który wciąż pozostawał znacznie zniszczony. W ciągu pięciu miesięcy zebrał 329527 złotych. Za tę kwotę zabezpieczono uszkodzony i przeciekający dach kościoła, wyremontowano plebanię.[99]
Ogromnym problemem, przykładem lekceważenia i ograniczania parafii był fakt, że od 1945 r. budynek parafialny dla pracowników zajmowany był przez Urząd Gminy w Klembowie. O ile w pierwszych latach po wojnie problem ten przesuwano na dalszy plan, o tyle już w 1955 r. proboszcz wystosował pismo do Prezydium Gromadzkiej Rady Narodowej w Klembowie o roztoczenie opieki nad budynkiem, by ten nie uległ całkowitemu zniszczeniu. Dach budynku miał braki w dachówce, wiązania dachowe i stropy zaciekały. Z pisma wynika, że otocznie budynku było równie zaniedbane „jakby nikt tu nie mieszkał i nie sprawował żadnej opieki”. Prośba księdza została potraktowana przewrotnie. Urząd Gminy wybudował sobie dom zastępczy, pozostawiając dotychczasowo zajmowany budynek parafialny w stanie skrajnego zniszczenia. Nie nadająca się do remontu budowla, została przeznaczona do rozbiórki. Niestety brak funduszy nie pozwalał księdzu proboszczowi na rozpoczęcie rozbiórki, jednocześnie na próżno oczekiwał na rekompensatę strat poczynionych przez pracowników Urzędu Gminnego. Sporną sprawą zajęła się Kuria Metropolitalna Warszawska, kierując prośbę do Urzędu Wojewódzkiego – Wydziału do Spraw Wyznań, o pozwolenie na budowę nowego domu dla rodziny organisty i kościelnego. Zachowane dokumenty wskazują, że spór zakończył się dopiero w 1977 r. Dyrektor do spraw wyznań nakazał Gminie definitywnie rozwiązać problem, wypłacając parafii odszkodowanie na rzecz budowy nowego domu parafialnego.[100]
Sprawozdanie powizytacyjne kanoniczne z 1961 r., wskazuje, że kościół i budynki parafialne zostały ostatecznie odnowione. Tylko odbudowa najwyższej wieży została zaplanowana na lata następne. Nakazem Referatu Do Spraw Wyznań nie mogła przybrać swego pierwotnego kształtu, musiała być niższa od najwyższego klembowskiego drzewa tak, aby nie była największym obiektem Gminy.[101]
Zawsze, kiedy ksiądz otrzymywał pozwolenie, musiał spotkać się z administratorem z urzędu do Spraw Wyznań. Funkcjonariusze polityczni, którzy piastowali wtedy urzędy, byli szczególnie wyczuleni na tego typu działalność księży i uprzykrzali im życie przez odmowy oraz oddalanie podań i próśb. Była to kolejna forma walki. Jeszcze inną było zabranianie organizacji życia religijnego poza murami kościoła, a więc zakazywano procesji, zgromadzeń wewnętrznych, liturgii. Procesje podczas Bożego Ciała ulicami miasta zostały zabronione. Procesje kultu świętych, odpusty oraz wszelkie uroczystości były ściśle kontrolowane i nie wolno było ich organizować, bo „zagrażały porządkowi publicznemu” – taka była oficjalna odpowiedź władz. Kościół w Klembowie zakres swoich działań poddawał nieustannej kontroli Referatowi do Spraw Wyznań Powiatowej Rady Narodowej. Ograniczenia te dotyczyły wszystkich sfer życia religijnego, począwszy od praktyk religijnych, skończywszy na wymyślonych zarzutach nieuczciwości, złodziejstwa wobec duchownych pracujących w parafii. I tak w 1955 r. Referat zwrócił się z prośbą do księdza proboszcza o podanie dokładnych danych, odnośnie przypadających w parafii świąt i odpustów, oraz podanie dokładnych dat tych uroczystości. Prośba dotyczyła także podania obrządków kościelnych w parafii, ostatnich misji i wizytacji, ilości wiernych w parafii, występujących wyznań, szkiców cmentarza oraz określenia ewentualnych kwater wojskowych.[102] Wszystko to służyło oczywiście możliwości kontrolowania parafii, ale także umożliwiało wprowadzenie zakazu celebrowania pamięci bohaterów poległych w powstaniach narodowych czy wojnie polsko – bolszewickiej, których ciała złożone zostały na klembowskim cmentarzu. Zakazano także wspominania historii i zasług życia Franciszka Żymirskiego. W archiwum parafii znajdują się zezwolenia na organizowanie publicznych procesji, wydawane przez Naczelnika Gminy w Klembowie oraz Prezydium Powiatowej Rady Narodowej w Wołominie. W 1954 roku Prezydium powiatowej Rady Narodowej wydało zgodę na organizowanie procesji żałobnej w dniu Wszystkich Świętych, trasą zaplanowaną w piśmie, które ksiądz proboszcz wystosował do Kierownika Referatu.[103]
W latach osiemdziesiątych, zezwolenia na organizację procesji eucharystycznej wydawał Naczelnik Gminy w Klembowie, określając dokładny czas trwania i wyznaczoną trasę. Za organizację i utrzymanie porządku publicznego Naczelnik odpowiedzialnym czynił księdza proboszcza.[104]
Kwestionariusz z 1957 r. sporządzony dla katalogu Kościoła i Duchowieństwa Archidiecezji Warszawskiej na rok 1957 dotyczący parafii Klembów mówi, że parafia należała do dekanatu radzymińskiego, liczyła wówczas 5500 osób. Do parafii należały wsie: Borucza, Dobczyn, Franciszków, Jadwinin, Jasienica, Jaźwie, Klembów, Kraszew, Kozły, Krusze, Ostrówek, Pawłów, Pieńki, Pasek, Rasztów, Roszczep, Wola Rasztowska.[105] W okresie Polski Ludowej prócz proboszcza pracowało także dwóch wikarych do 1985 roku, organista i kościelny, działał chór parafialny. Z 1987 r. w archiwum parafii zachowała się umowa zawarta między Tadeuszem Materą a ówczesnym proboszczem, która określała zakres obowiązków kościelnego tj. otwieranie i zamykanie kościoła, dzwonienie na nabożeństwa, sprzątanie kościoła, w każdą sobotę mycie podłóg mokrymi trocinami, dbanie o bieliznę kościelną, dbanie o ołtarze, zmiana wody w kwiatach, nakrywanie i zapalanie świec do mszy, przygotowywanie ślubów, pogrzebów, chrzcin, ubieranie księdza do mszy, rozpalanie w piecu na plebani, dbanie o czystość wokół kościoła, troska o cmentarz, sprawdzanie pozwolenia na budowę nowych pomników. Za śluby, chrzty i pogrzeby, opłatę pobierało się od zainteresowanych stron, spory rozstrzygano w obecności księdza proboszcza.[106]
Od 1948 r. działała z przerwami Rada Parafialna, którą w 1954 r. wizytator kanoniczny polecił rozwiązać i wybrać nową, gdyż obecni członkowie zupełnie nie angażowali się w życie parafii. Niestety i na tym gruncie działania kościoła kontrolowane były przez Prezydium Gminy, która utrudniała podejmowanie jakiejkolwiek inicjatywy ze strony Rady, odmawiając wielokrotnie pomocy przy organizacji życia parafialnego. Sytuacja uległa poprawie w latach osiemdziesiątych. Działania członków Rady zaczęły przynosić wymierne efekty. Ostatnia Rada Parafialna działała w latach 1979-1987, za czasów posługi księdza Stanisława Kwiatkowskiego. Członkami Rady byli mieszkańcy wiosek należący do parafii (po jednej osobie z każdej wioski). Członków mianował sam proboszcz. Spotkania Rady odbywały się raz w miesiącu, na polecenie księdza. Ustalano na nich potrzeby kościoła, możliwości finansowe, pomoc charytatywną. Przygotowywano wizyty biskupie, kościelne uroczystości. Rada nigdy oficjalnie nie przestała istnieć. Kolejny nowoprzybyły proboszcz nigdy jednak nie zorganizował jej spotkania.[107]
Od 1953 r. pojawiają się informacje o służących w parafii ministrantach. Wcześniej, jak wskazują wizytacje kanoniczne, ministranci nie służyli do mszy. Wynikało to z powszechnych prześladowań parafian, którzy byli mocno związani z duszpasterstwem. Organizacja młodzieży zawsze była obserwowana i kontrolowana. Wiadomo było władzy PRL-u, że te organizacje miały ogromny wpływ na młodych ludzi. Także tych, którzy starali się o karierę zawodową, obserwowano i wywierano na nich presję, by zbytnio nie angażowali się w życie religijne. Mimo to powołania kapłańskie parafii Klembów były znacznie bardziej liczne niż obecnie. Od roku 1975 w parafii wyświęcono 7 księży.[108]
Relacje parafian, zachowane dokumenty nie wskazują, ażeby w parafii klembowskiej dochodziło do drastycznego prześladowania duchownych czy osób bezpośrednio związanych z parafią. Wiadomo jednak, że ksiądz wywodzący się z tutejszej parafii został zamordowany przez Służby Bezpieczeństwa. Mowa o księdzu Sylwestrze Zychu urodzonym w Ostrówku, wsi parafii Klembów.
Do seminarium wstąpił w 1970 r. Pracował m. in. w parafii w Tłuszczu. Prowadził wtedy uroczystości wieszania krzyży w szkole i przedszkolu. Już wtedy służba bezpieczeństwa zaczęła go inwigilować i określiła mianem „niebezpieczny”. W 1982 r. został aresztowany. Władze komunistyczne wykorzystywały proces ks. Zycha do celów propagandowych. Trafił na ławę oskarżonych wraz z członkami związku zbrojnego, jednak nigdy się z nim nie utożsamiał. Został skazany na 4 lata więzienia. W więzieniu, przy różnych okazjach księdzu Sylwestrowi grożono śmiercią. Dodatkowo władze komunistyczne nadal wykorzystywały fakt uwięzienia księdza dla swoich celów. Kapłanowi zaostrzano także rygor odbywania kary, co odbiło się na jego zdrowiu. Wyszedł na wolność w 1986 r. W nocy 11.VII.1989 r. znaleziono martwego ks. Sylwestra Zycha na przystanku PKS w Krynicy Morskiej. Badająca zbrodnię Senacka Komisja Praw Człowieka i Praworządności stwierdziła, że „złożone wyjaśnienia potwierdzają fakt stosowania przez funkcjonariuszy IV Departamentu MSW bezprawnych, a nawet przestępczych działań przeciwko duchownemu” – nie wymieniła nazwisk przestępców.[109] Ks. Sylwester Zych został pochowany na cmentarzu parafialnym w Kobyłce.
Z biegiem lat ograniczenia działalności parafii zmniejszały swoje natężenie. Dekrety powizytacyjne z ostatnich lat PRL-u dotyczą znacznie lżejszych problemów. Nie wykazują też kłopotów w funkcjonowaniu parafii. Nawołują do większej aktywności, tj. zaangażowania kół religijnych do pracy charytatywnej w parafii. Pojawiają się coraz częstsze postulaty budowy nowych kaplic i świątyń od mieszkańców wsi najbardziej oddalonych od kościoła. Problemem zaczyna być niższa frekwencja w nabożeństwach w czasie niepogody. Nie trzeba było już walczyć o przetrwanie religijności, można było przystępować do jej rozwijania.
Spór o religię
Nauczanie religii w polskiej szkole po zakończeniu wojny było solą w oku komunistycznych władz. Jednak mimo zerwania przez PRL konkordatu zawartego pomiędzy Rzeczpospolitą Polską a Stolicą Apostolską, nie zdecydowały się one na podjęcie w tym względzie bardziej radykalnych kroków i – chcąc nie chcąc – pozwoliły na nauczanie religii po 1945 r. w publicznej szkole. Postawiły jednak warunek, by katecheza była przedmiotem nieobowiązkowym. Zaczęto równocześnie tworzyć szkoły bez nauczania religii, które oddawano pod zarząd powstałego w 1949 roku Towarzystwa Przyjaciół Dzieci. Coraz częściej też, wbrew woli rodziców, dokonywano rekrutacji do szkół TPD i naukę religii usuwano.
W parafii w Klembowie w okresie Polski Ludowej działało 9 szkół podstawowych, do których uczęszczało 1500 uczniów. Na katechezę uczęszczało 99% dzieci.[110] Taką sytuację władze komunistyczne zastały niemal w całej Polsce. Jasnym było więc, że otwarta walka z katechizacją w szkole przyniesie czynny opór. Rząd PRL w oficjalnych swoich wypowiedziach w początkach rządów nigdy nie występował przeciwko katechezie szkolnej. W porozumieniu zawartym pomiędzy przedstawicielami Rządu PRL i Episkopatu Polski dnia 14.IV.1950 r. oznajmiono, że PRL nie zamierza ograniczać obecnego stanu nauczania religii w szkołach. Nie znajdowało to odbicia w rzeczywistych intencjach komunistów. Ministerstwo Oświaty w swoich zarządzeniach w ogóle nie brało pod uwagę treści zawartego porozumienia. Biskupi polscy w liście do Urzędu do Spraw Wyznań zarzucili Ministerstwu Oświaty wrogie stanowisko wobec nauczania religii w szkole. Sytuacja nauczania religii pogarszała się z miesiąca na miesiąc. Księża biskupi wystosowali także list do prezydenta Bieruta; nie doczekali się jednak zainteresowania problemem czy chęci poszukiwania konsensusu. Nie znalazło posłuchu u władz państwowych także wołanie prymasa Wyszyńskiego o prawo Kościoła do nauczania religii we wszystkich szkołach, do których uczęszcza katolicka młodzież oraz o taką atmosferę w szkole, by uczucia religijne tej młodzieży znalazły w niej poszanowanie. Wbrew tym apelom władze państwowe w ciągu 1951 r. zawiesiły nauczanie religii w większości szkół.
Po przełomie październikowym początkowo władze pozornie były przychylne Kościołowi. W kwestii nauczania religii przedstawiciele rządu zobowiązali się w tzw. małym porozumieniu, że usuną ograniczenia, które stworzyli w poprzednim okresie zasadom wolności życia religijnego. Deklarowano pełną swobodę i gwarancję dobrowolności pobierania nauki religii w szkołach podstawowych i średnich, przez dzieci, których rodzice wyrażą takie życzenie. To samo zostało potwierdzone w zarządzeniu Ministra Oświaty z dnia 8.XII.1956 r.[111]
Odwilż polityczna nie trwała jednak długo. Komuniści okrzepli i wrócili do starych metod, stawiając wśród priorytetowych założeń swojej polityki zaprogramowaną laicyzację nauczania i wychowania. Socjalistyczne państwo polskie musiało być zbudowane w oparciu o materializm marksistowski, a polska szkoła miała się stać jednym z głównych ośrodków indoktrynacji ideowej. Zgodnie z tym założeniem Sejm PRL uchwalił 15.VII.1961 r. ustawę o rozwoju systemu oświaty i wychowania, w której zdeklarowano, że szkoły i inne placówki oświatowo-wychowawcze są instytucjami świeckimi i nie może być w nich miejsca na nauczanie religii. Po całkowitym usunięciu nauki religii ze szkół w roku szkolnym 1961/62 katecheza wróciła do parafii. Na barkach księży spoczął ciężar organizacji zajęć katechetycznych. Zaczęły powstawać punkty katechetyczne. Władze polityczne w ramach batalii zmierzającej do ateizacji polskiego społeczeństwa, postanowiły jednak ograniczyć i tę formę katechizacji i podporządkować ją całkowicie władzom oświatowym. Represje groziły tym proboszczom, którzy odmawiali rejestrowania terenowych punktów katechetycznych i składania sprawozdań z prowadzonej działalności katechetycznej. Trwały one z różnym nasileniem przez 20 lat. Dopiero zarządzenie Ministra Oświaty i Wychowania z 23.X.1981 r. wyjęło katechezę parafialną spod kontroli i nadzoru władz państwowych.[112]
Wizytacja kanoniczna przeprowadzona w 1961 r. w parafii Klembów wykazała, że przy wszystkich szkołach znajdujących się na terenie gminy funkcjonują punkty katechetyczne. Było ich dziewięć, wszystkie poza punktem w Klembowie, gdzie katecheza odbywała się na plebanii, znajdowały się w domach parafian. Problemem był brak jakiegokolwiek wyposażenia, niezbędnego do prowadzenia zajęć tj. podręczników, tablic, ławek czy nawet kompletu krzeseł. Lekcje religii prowadził ksiądz proboszcz, ksiądz wikary i katechetka. Według obserwacji, liczba dzieci na katechezach sukcesywnie się powiększała. Dzieci przystępowały także do sakramentów, bardzo licznie uczestniczyły we mszach rozpoczynających i kończących rok szkolny. Z biegiem czasu pojawił się kolejny problem, na który uskarżał się ksiądz proboszcz. W zimie oraz późną jesienią dojazd do punktów katechetycznych często był niemożliwy. Wsie należące do parafii oddalone były nawet o kilka kilometrów. Ksiądz domagał się pomocy rodziców, najczęściej jednak na próżno, otwarte angażowanie się w sprawy parafii często niosło za sobą konsekwencje w postaci utrudnień ze strony działaczy komunistycznych. Działania władzy przynosiły więc oczekiwany efekt. Mimo trudu i poświęcenia, jakie Kościół wkładał w to, by nie pozbawiać młodych ludzi dostępu do nauk wiary katolickiej, problemy wciąż się pojawiły. W 1972 r. wizytacja kanoniczna wykazała, że część dzieci nieregularnie uczestniczy w lekcjach religii, traktując je jako nieobowiązkowe. W tym czasie katechezy nauczali tylko pracujący w parafii księża, dlatego biskup polecił, aby z dziećmi pracowała także katechetka, gdyż ksiądz proboszcz musi więcej uwagi poświęcić młodzieży.[113]
Zachowane w parafii dokumenty świadczą, że w okresie Polski Ludowej w Gminie Klembów ilość dzieci uczęszczających na katechizację pokrywała się z ilością dzieci chodzących do szkół podstawowych. W 1980 r. na lekcje religii uczęszczało 1118 osób, do pomocy Kuria Metropolitarna przydzieliła pomoc katechetyczną. Znacznie lepiej wyglądało też wyposażenie w punktach katechetycznych. Z biegiem lat pozostawiona tylko parafii możliwość edukacji kościelnej doskonale się rozwijała. Księża w parafii klembowskiej organizowali zebrania z rodzicami, starali się pozyskiwać fundusze na cele edukacyjne. W 1980 r. we wsi Jasienica pobudowano oddzielny punkt katechetyczny (12x5m2), oraz pokój dla księdza. Katechizacja ze względu na trudny dojazd odbywała się po jednej godzinie w tygodniu. Parafia stała się nie tylko miejscem nauczania religii i etyki, ale też bardzo ważnym środowiskiem wychowawczym.[114]
Po 29 latach katecheza powróciła do szkół i przedszkoli. 3.VIII.1990 r. Ministerstwo Edukacji Narodowej wydało instrukcję, na podstawie której religia stała się jednym z przedmiotów szkolnych. Dzisiaj status katechezy szkolnej uregulowany jest ustawowo.
- [85] Sprawozdanie z posiedzenia Prezydium Rady Narodowej, Klembów 1948, APmsW.
- [86] Tamże.
- [87] Zeszyty z zapisami dotyczącymi wywiadu społecznego sporządzone wśród mieszkańców Gminy Klembów, Klembów 1947, APmsW.
- [88] Sprawozdania poszczególnych komisji, Klembów 1950-1952, APmsW.
- [89] Opinia kontrolna Punktu Opieki nad Matką i Dzieckiem, Klembów 1949, APmsW.
- [90] Lista osób skierowanych na kursy i w nich nie uczestnicząca. Sprawozdanie z wizytacji w domach, Klembów 1950, APmsW.
- [91] Kronika Ochotniczej Straży Pożarnej, APK.
- [92] Sprawozdania z posiedzeń Gromadzkiej Rady Narodowej, Klembów 1950, APmsW.
- [93] Sprawozdanie z posiedzenia Prezydium Rady, Klembów 1950, APmsW.
- [94] Relacje mieszkańców wsi Rasztów, Barbary Kielak i Krystyny Mówki, pracujących w Spółdzielni, zamieszkujących w spółdzielczych mieszkaniach, w zbiorach autorki.
- [95] E. Pacuła-Kozłowska, Pałac w Woli Rasztowskiej – dokumentacja architektoniczna, Warszawa 1978.
- [96] Tamże; relacje mieszkańców wsi Wola Rasztowska, w zbiorach autorki.
- [97] D. Olszewski, Dzieje chrześcijaństwa w zarysie, Kraków 1996, s. 345.
- [98] Relacje byłych członków Rady Parafialnej, Romualda Reterskiego i Wacława Kielaka, w zbiorach autorki.
- [99] Księga Wizytacji Kanonicznych Parafii Klembów od 1948 roku, Klembów 1948, APK.
- [100] Pisma kierowane do Prezydium Gromadzkiej Rady Narodowej oraz Urzędu Wojewódzkiego przez proboszcza parafii i Kurię Metropolitalną w latach 1955-1977, APK.
- [101] Ks. J. Górecki, dz. cyt., s. 12.
- [102] Pismo kierowane do proboszcza parafii w Klembowie przez Referat do Spraw Wyznań, Klembów 1955, APK.
- [103] Postanowienie Powiatowej Rady Narodowej w Wołominie, Referat do Spraw Wyznań, Wołomin 1954, APK.
- [104] Decyzja Naczelnika Gminy zezwalająca na zorganizowanie procesji Eucharystycznej, Klembów 1985,1986,1987,1988, APK.
- [105] Kwestionariusz dla katalogu Kościołów i Duchowieństwa Archidiecezji Warszawskiej na rok 1957, dotyczący parafii Klembów, Klembów 1956, APK.
- [106] Umowa sporządzona między proboszczem parafii Józefem Góreckim a kościelnym Tadeuszem Matera, Klembów 1987, APK.
- [107] Relacja jednego z członków Rady Parafialnej, Romualda Reterskiego, w zbiorach autorki.
- [108] Księga Wizytacji Kanonicznych Parafii Klembów od 1948 roku, Klembów 1948-1975, APK.
- [109] R. Pazio, Zapomniana ofiara, [w:] „Fakty.wwl”, 10/2005, s. 1.
- [110] Księga Wizytacji Kanonicznej Parafii Klembów od 1948 roku, APK.
- [111] W dziesiątą rocznicę powrotu religii, [w:] „Nowe życie” 10/2000, Wrocław 2000, s. 14-15.
- [112] Tamże.
- [113] Księga Wizytacji Kanonicznej W Parafii Klembów od 1948 roku, APK.
- [114] Tamże.
+ There are no comments
Add yours