Prot Lelewel – wybitna postać historyczna Ziemi Wołomińskiej (I)

W XIX wieku dobra Wołumin należały do rodziny Meyerów, Wawrzyńca Meyera, a następnie jego syna Kazimierza. Po śmierci Kazimierza Meyera [1853 r.], nastąpił podział majątku między jego synów: Lipiny i Duczki stały się własnością Ewarysta Meyera, zaś Wołumin i Krempe – Ludwika Meyera. Utrzymywał on zażyłe stosunki z Lelewelami, szczególnie z Protem Lelewelem, właścicielem majątku w Woli Cygowskiej. Prawdopodobnie pod jego wpływem Ludwik Meyer podejmował różne formy udoskonalenia gospodarki w majątku. W tym czasie u Ludwika Meyera odbywały się „posiedzenia rolnicze”, ale także, co charakteryzowało życie ziemian w Polsce, miały miejsce częste wzajemne wizyty towarzyskie. Prot Lelewel, jak często się o nim mówi – pozytywista z Woli Cygowskiej – był świadkiem, a zarazem współuczestnikiem historii XIX-wiecznej Polski. Dzięki zapiskom w pamiętniku i diariuszu, które systematycznie prowadził, możemy dzisiaj dowiedzieć się jak żyli i jaką działalność publiczną i gospodarczą prowadzili ziemianie Ziemi Wołomińskiej, a także lepiej poznać i przywrócić świadomości lokalnej społeczności postać Prota Lelewela.

Pozytywista i świadek historii

Joachima Lelewela znamy z kart historii, jako członka Rządu Narodowego w okresie Powstania Listopadowego 1830-1831 roku. Jego młodszy brat Prot, jak często się o nim mówi – pozytywista z Woli Cygowskiej – był świadkiem, a zarazem współuczestnikiem historii XIX wiecznej Polski. Dzięki zapiskom, które systematycznie prowadził możemy go jeszcze dzisiaj lepiej poznać i przywrócić świadomości lokalnej społeczności.

„Lelewelowie to wielka rodzina działaczy szczebla państwowego, która związana jest z naszym terenem. Prot Lelewel, jako właściciel majątku w Woli Cygowskiej był przykładem dla okolicznych sąsiadów. Uczył ich jak dobrze gospodarzyć, pomagał w razie trudności. […] Wzorowy rolnik, wprowadził płodozmian, przyczynił się do uwłaszczenia chłopów jeszcze przed ukazem carskim. Tym, których nie było stać na wykupienie ziemi, oddawał za darmo. Wprowadził maszyny rolnicze, np. lokomobilę. Poza tym, meliorował grunty, wykopał wiele stawów rybnych, uprawiał sadownictwo, upowszechnił uprawę ziemniaka i roślin przemysłowych, rozwijał hodowlę owiec. Prowadził piękny ogród, sławny w okolicznych ziemiach. Uchodził za wielkiego znawcę kwiatów, doradzał w tej kwestii każdemu, kto się do niego zgłosił. Koło Stanisławowa prowadził tartak. Gospodarz jakich mało, unowocześnił gminę Poświętne. Wiele mu zawdzięczamy1”.

W takich słowach Janusz Ludwiniak, emerytowany nauczyciel szkół podstawowych w Poświętnem i Krubkach-Górkach oraz dyrektor szkoły w Nowych Ręczajach, scharakteryzował Prota Lelewela. Jak sam o sobie mówi, od zawsze interesował się historią regionu i wraz z żoną Marią, Markiem Ludwiniakiem z Choin, Waldemarem Kominkiem z Woli Cygowskiej, okolicznymi rolnikami i młodzieżą szkolną przypomniał lokalnej społeczności o Lelewelach.

Dom rodzinny

Przodkowie Prota Lelewela przybyli do Warszawy w XVIII wieku, kiedy królem Polski był August III Sas (1733-1763), z dynastii Wettinów. Członkowie rodziny ojca Prota: pradziad generał Joachim Daniel Jauch, Sas z pochodzenia, architekt, budowniczy, ‘miłośnik sztuk i nauk’, jak o nim pisze Prot; dziad [Henryk Loelhoeffel] – lekarz naukowiec, ojciec [Karol Lelewel] – wykształcony prawnik, utrzymujący liczne stosunki ze światem naukowym i literackim, pełnili wiele funkcji państwowych. Przez rodzinę matki młodzi Lelewelowie włączyli się w polską sferę ziemiańską2.

Drzewo genealogiczne. Część I. Rodzice, dziadkowie i pradziadkowie.

Tradycja rodzinna głosi, że Lelewelowie do Austrii przybyli z Francji jako hugenoci, emigranci po nocy św. Bartłomieja, po 1572 r. Nazwisko jakoby miało wówczas brzmienie Lelewel. Potwierdza to książka, która jest w posiadaniu potomków rodziny Lelewelów. Za panowania Ferdynanda II Habsburga, cesarza rzymsko-niemieckiego w 1668 r. Jan Loelhoeffel miał nadane szlachectwo pruskie. W 1732 r. Henryk Loelhoeffel uzyskał dyplom doktora medycyny w akademii Laugduno Batava w Holandii, a cztery lata później był już w Warszawie i został konsyliarzem [radcą] Dworu Królów Polskich3. Gdy Karol Loelhoeffel, ojciec Joachima, Prota i Jana, na sejmie w 1775 r. otrzymał indygenat polski – przyznanie cudzoziemskiemu szlachcicowi szlachectwa polskiego, przywrócił nazwisku dawne brzmienie: Lelewel4.

W tym okresie rodzina mieszkała w Warszawie w domach przy ulicy Świętojańskiej (siostra Karola Lelewela), przy ulicy Długiej (matka Karola, Konstancja z d. Jauch) oraz w pałacu przy ul. Miodowej, który został sprzedany w 1787 roku „dla dokonania działu familijnego i zakupu w 1788 r. majątku Wola Cygowska”5.

Prot Lelewel urodził się 11.09.1790 roku w Warszawie, jego lata dziecięce i młodzieńcze, przypadają na okres utraty przez Polskę niepodległości (III rozbiór Polski), jako 4-letni chłopiec był świadkiem Insurekcji Kościuszkowskiej i przemarszu wojsk Tadeusza Kościuszki do Warszawy. Tak zapisał te wczesne wspomnienia w Pamiętnikach:

„W wielkim tygodniu w roku 1794 [17 kwietnia] w mieszkaniu naszym dalekie strzały słyszeć się dawały. Jak przez mgłę, mówię, przypominam sobie, kiedy w Wielki Czwartek walka w mieście wrzała; huk armat, wiadomości rozliczne, przemarsze komend rosyjskich, idących w pomoc bitemu garnizonowi. […] W porze oblężenia Warszawy [znakomicie umocniona przez Kościuszkę i dzielnie broniona, wytrzymała blisko dwumiesięczne oblężenie, od 13 lipca do 6 września 1794 r.] w oknie otwartym siedziała babka z matką moją, a tu nadjeżdża wolnym stępem Naczelnik, a babka pokazuje mi: „A widzisz to jedzie ten Kościuszko, co to:

Czerwone jabłuszko
Tadeusz Kościuszko,
Jak szyszka borowa
Imperatorowa!”

Jeszcze dziś widzę Naczelnika w jego białej sukmanie…”6.

Inne wspomnienie z okresu dziecięcego odnosiło się do religii:

„Od kolebki matka nasza zajmowała się wpajaniem w dzieci nauki religii, nauczaniem pierwotnej modlitwy, którą po niej powtarzało się. Dopomagał w tym matce ksiądz Powahl, przychodzący dla przekonania się o postępie. Chwalił lub ganił, a w potrzebie pogroził. Pewnego razu w dniu urodzin moich na wiązanie dał mi obrazek patrona mojego, a przy tym przyniósł różdżkę różową wstążeczką owiązaną, którą zatknął za zwierciadło. Miało to być signum ostrzegające. Pacierz, jaki do dziś w myśli i ustach przechowuję, zaczynał się od modlitwy powszechnej znanej nam wszystkim, a ta jest: ‘Ojcze nasz, któryś jest w niebie’. Następnie prośby, modły do Boga, czego nigdy zaniedbywać nie należy:

Wszechmocny Boże ojców naszych, litości nad narodem!
Uwolnij Boże kraj od najeźdźców, ciemiężców Niemców i Moskwy!
Chroń Boże kraj od zdrajców, wyrodnych synów jego!
Od ludzi złych, zepsutych, złodziei, podpalaczy!
O podniesienie ducha upadłych – prosimy Cię Panie!

Amen”7.

Prot Lelewel początkowo pobierał nauki razem ze starszym bratem Joachimem w Woli Cygowskiej. Od października 1801 r. do końca czerwca 1807 r., najpierw z Joachimem, a później sam w Kolegium Nobilium Pijarów przy ul. Długiej w Warszawie. Po ukończeniu tam nauki, wszedł do służby cywilnej w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Religijnych, któremu wtedy przewodniczył powinowaty jego Jan Paweł Łuszczewski8.

Kampanie wojskowe i działalność publiczna

Po utracie niepodległości Polacy wiązali nadzieje na jej odzyskanie z utworzonymi we Włoszech Legionami Jana Henryka Dąbrowskiego oraz Wielką Armią Napoleona Bonaparte, w której walczyli. Prot Lelewel jako młody mężczyzna był świadkiem walk wojsk napoleońskich z oddziałami pruskimi i rosyjskimi:

„To, co się działo w Warszawie od czasu zajęcia jej przez wojska francuskie odbijało się w domu rodzinnym naszym. Huk dział dochodził od Pułtuska. Perłowski [lokaj Antoniny Szelutta] w ciągłym ruchu prokurował gazety i nieprzebrane nowiny. Wszędzie ruch, wzrastają nadzieje, trudno dłużej wysiedzieć spokojnie9.”

Już wtedy w 1807 r., kiedy na mocy pokoju w Tylży utworzono Księstwo Warszawskie, Prot Lelewel chciał wstąpić do wojska polskiego, ale został powstrzymany przez ojca Karola.

Nadszedł rok 1809, w którym Austria postanowiła podbić Księstwo Warszawskie. Prot Lelewel w wieku 19 lat, porzucił świetnie zapowiadającą się karierę urzędnika i wstąpił do 3-go pułku piechoty, w którym oficerami byli przeważnie kierownicy i wychowankowie legionów Jana H. Dąbrowskiego. W czerwcu 1809 r. gen. Hauman mianował go podporucznikiem nadliczbowym; dnia 1. października tego roku, ks. Józef Poniatowski mianował go ‘kompletnym porucznikiem’. Nominacja na porucznika klasy drugiej nastąpiła w sierpniu 1811 r., a na kapitana zaś, a zarazem adiutanta polowego przy boku gen. brygady Edwarda Żółtowskiego w maju 1812. Kampanię moskiewską 1812 roku (wyprawa Wielkiej Armii Napoleona na Moskwę) odbył Prot Lelewel w dywizji Dąbrowskiego. Uczestniczył w oblężeniu Bobrujska, a podczas przejścia Berezyny stracił konia10. W Pamiętnikach… obszernie relacjonował przebieg kampanii moskiewskiej, tutaj przytaczamy tylko małe fragmenty, w tym część listu napisanego do rodziców:

„Przez cały przeciąg drogi od Moskwy do Smoleńska [Prot otrzymał misję przewiezienia raportów z pod Moskwy do Smoleńska] przedstawiają się najokropniejsze skutki wojny. […] wsie popalone nie tylko przy trakcie ale i po bokach. […] Na całej tej drodze i jej bliskości nie spotkasz żywego stworzenia: ni psa, ni kota, jedynie żołnierz i koń jego oddycha zapowietrzoną atmosferą na przestrzeni zarzuconej trupami ludzi, koni i bydła zdechłego”11.

„Po kilku dniach pogodnych i ciepłych w nocy z 12 na 13 października błyskawice, grzmoty, pioruny z ulewnym deszczem; niesłychane tutaj o tej porze roku, po czym powietrze wilgotne przy mgłach; wkrótce nastąpiły mrozy, a do 15-go listopada rzeki Dniepr, Druć i inne lodem stanęły i zimno przykre dokuczało. […] Po kilku dniach mroźnych raptowna odwilż. Dochodzą nas wieści niepokojące o odwrocie nagłym Wielkiej Armii12”.

„Gdy Czyczagow [admirał rosyjski] z przeważającymi zbliżył się siłami, Dąbrowski odstępuje od Bobrujska i idzie zasłaniać przystęp do Berezyny przed Borysowem, dla zapewnienia odwrotu Wielkiej Armii. Tym nieocenioną przysługę przyniósł całej Armii”13.

Porażka Napoleona pod Moskwą, duże straty i upadek morale żołnierzy Wielkiej Armii oddaliły marzenia Polaków o niepodległości. Prot Lelewel szczęśliwie powrócił z frontu wschodniego i po wyposażeniu wojsk polskich przez Napoleona walczył z nacierającymi sprzymierzonymi wojskami rosyjskimi i pruskimi. W 1813 roku, był nadal z dywizją Dąbrowskiego w bitwie pod Wittenbergiem, a także w walkach pod Lipskiem, toczonych od 16 do 19 października. Dnia 26 sierpnia 1813 r. na zalecenie ks. Józefa Poniatowskiego, Fryderyk August odznaczył Prota Lelewela krzyżem złotym orderu wojskowego Virtuti Militari, a dnia 12 października tego roku Napoleon I mianował go kawalerem Legii Honorowej14. Prot Lelewel tak opisał te zdarzenia:

„Po lewym brzegu Elby [Łaby] postępowała cześć armii, przy niej cesarz. Przyglądał się Napoleon powodzeniom naszym, a obecni zapewniali, dawał głośny aplauz natarczywości naszej, a na dowód wdzięczności swojej przyznał zasłudze nagrodę i zaraz w Düben dn.12 października [1813] ozdobił wielu krzyżykiem swoim Legii Honorowej; między tymi i mnie zaszczyt ten spotkał”15.

„[..] generał Dąbrowski zaprosił nas do siebie. Poszedłem z Żółtowskim do owego pałacyku; dyktował raport. [..] Dalej było w raporcie, że wojsko wzorowo pełniło swą powinność, że oficerowie odznaczali się wielką gorliwością, którym to w danych razach winno być przypomniane. Szczególnie zaś poleca względom cesarza generała Żółtowskiego i kapitana adiutanta Lelewela. A wtedy rzekł do nas: ‘Tym dopełniłem powinności i wdzięczności mojej”16.

W dziewięć dni potem, podczas przeprawy przez rzekę Unstruth, wraz z innymi dostał się do niewoli, a w końcu 1815 r. otrzymał uwolnienie ze służby wojskowej. Odtąd mieszkał na przemian w Woli Cygowskiej i w Warszawie, był wójtem gminy, sekretarzem generalnym Towarzystwa Ogniowego, prezesem zebrania członków Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego w województwie mazowieckim, marszałkiem sejmiku powiatu stanisławowskiego oraz posłem na Sejm z powiatu węgrowskiego.

A oto jak odbywały się wybory do Sejmu w ówczesnym czasie, w relacji Prota Lelewela:

„W roku tym [1822] na sejmikach powiatowych przypadały nowe wybory reprezentantów w miejsce byłych lub tych, co ukończyli czas swojej służby. Staraniem Stowarzyszenia Patriotów było, aby jak najwięcej mieć członków w Izbie Poselskiej. Polecone miałem dokładanie starań ku temu i zamieszczenie siebie. […] Na dni kilka przed sejmikiem osiadłem już w Górkach i Korytnicy, stamtąd do zacniejszych głosujących osobiście lub listownie niepłonne kroki robiło się. Szlachtę drobniejszą kaptowało się przez pośredników, a przy pierwszym zapoznaniu i weselszym humorze w dniu niedzielnym po nabożeństwie z kościoła w Korytnicy liczna szlachta, zaproszona na dziedziniec braci Sobieskich, przy kilku rozstawionych stolikach, najeżonych lampkami i trunkiem – traktowana. Prezentowany im kandydat – przypominano szlachcie liwskiej, że niegdyś ojciec kandydata, cześnik liwski, a jako komisarz cywilno-wojskowy za sejmu konstytucyjnego znany. Starsi wiekiem powiadali młodszym dużo o zacności ojca, stąd przychylność dla syna i najsolenniejsze przyrzeczenia. […] Trzy dni trwał ten sejmik 24-26 lutego. Usiłowania przyjaciół przeważyły na stronę moją i znaczną większością wybrany zostałem”17.

W roku 1826 został aresztowany, uwięziony u Karmelitów i sądzony za należenie do zakazanych związków tajnych – Towarzystwa Patriotycznego – i groziło mu wywiezienie do Rosji18.

Podczas Powstania Listopadowego, został referendarzem stanu w Wydziale Wojskowym przy Rządzie Narodowym19. Wcześniej był mianowany na dyrektora Wydziału ówczesnej Komisji Wyznań i Oświecenia Publicznego, ale objęcia tej funkcji odmówił. Jednak, po siedemnastu latach za samą nominację został ukarany … i tak skomentował decyzję w tej sprawie:

„Jeszcze w miesiącu maju [1848 r.] Komisja Rządowa Spraw Wewnętrznych wydała reskrypt w słowach: ‘Gdy Prot Lelewel w roku 1830/31 przez Rząd Rewolucyjny był mianowany dyrektorem Wydziału ówczesnej Komisji Wyznań i Oświecenia Publicznego jako mianowany przez rząd rokoszan w urzędzie wójta cierpianym być nie może etc. etc.’ Podpisano: radca tajny I. Badeni. Tak piastowałem urząd wójta od roku 1824 do 1831 prawnie, a do roku 1848 przez lat 17 – nieprawnie, teraz dopiero obejrzano się i chwalebne uwolnienie otrzymałem”20.

Prot Lelewel był z zamiłowania ogrodnikiem, sprowadził do Woli Cygowskiej wiele gatunków drzew owocowych, krzewów oraz kwiatów. Osobiście doglądał i dbał o to, aby otoczenie dworu było pełne kwiatów, tak pisał o swej pasji:

„Szubert, jako dyrektor Ogrodu Botanicznego otworzył mi skarby swej wiedzy, a zasoby ogrodu. Nie tylko nic nie odmawiał, raczej zachęcał do brania, Stąd też ogród nasz zapełnił się wszelkimi możliwymi gruntowymi drzewami, krzewami, kwiatami, roślinami. […] I mnożąc je starannie, w możności byłem wywdzięczania się i hojną ręką rozdawałem amatorom i amatorkom, których zawsze nie brak. Że mało już z tego natłoku roślinności przeróżnej obecnie się znajduje, powodem tego nie zaniedbanie, ale grunt nie każdej roślinie odpowiedni, srogie zimna i nieumiejętne hodowanie. A jaki jest przewidziany bliski los tego? Pewnie taki, jak przepowiedział […] wojewoda St. Wodzicki […]: ‘Od pierwszych wieków świata znanego ogrody dowodem były wzrostu cywilizacji, poczucia szlachetnego umysłu. Nie dostrzeżesz tego pomiędzy podłymi lub obojętnymi na piękno; nie dostrzeżesz wśród parweniuszów, tych, co to jak pasożyty na grobie ojczyzny budują swoje mienie, a na upadku rodaków – fortuny”21.

Majątek w Woli Cygowskiej

„Ojciec nasz, aby mieć bliską pomoc przy zamieszkiwaniu Warszawy, nabył w roku 1788 od p. Teodora Szymanowskiego Wolę Cygowską. Sam zajęty urzędowaniem, starał się o ludzi zdolnych do prowadzenia interesów wsi. I tak, kupiwszy Wolę, oddał ją w zarząd Chmielińskiemu. I nie zawiódł się, postępowy ten człowiek wiele dla miejscowości zrobił. […] Otoczona dookoła lasami; żadnej osady z niej nie ujrzałeś. Łąki a doliste części pola były to bagniska krzakami obrosłe. W tak płaskiej, zimnej pozycji nie było rowu jednego, który by wodę odprowadzał. Za całą siedzibę folwark źle pobudowany; drożyny najnikczemniejsze doń prowadziły. Wieś gliniasto-błotnista, chaty nędzne, walące się. Retków podobnie jak pojedynczy kątnik wśród lasów sterczał. W Papierni licha młynnica, a trzy browarnie żydowskie w trzech tych miejscach niszczyły las. Stosownie do stanu dóbr była i intrata. Lecz chłopek był szczęśliwy, zamożny, jeszcze go wojny nie były zniszczyły; podatki, powinności, przez oba rządy później nałożone, nie wyssały z niego ostatnich zasobów”22.

„Chmieliński zajął się gorliwie podniesieniem stanu dóbr. […] Z nieporządnie pobudowanej wsi, porządniejszą zrobił, jak były inne w okolicy, prostując drogę, obalając zawadzające domy, a budując nowe. Koło każdego włościańskiego podwórza od drogi wysoki parkan ze słupkiem wyższym, na którym numer kolejny; bramka, przed nią na rowie mostek23”.

„Ojciec spróbował zaprowadzenia zarządu gminnego włościan przy zbieraniu ich na sesje gromad, na których naradzać się miano o potrzebach i zarządu gminą. Na pierwszym takim gromady zebraniu postanowiono, że we wsi Wola Cygowska będzie wójt i dziesiętnik, a w Retkowie przedstawiciel wsi, że do nich ma należeć dozór na wsi, w szynkach, rozkłady powinności rządowych, ściąganie podatków, naprawianie dróg i mostów, zarządzanie kar na występnych. […] Na sesjach następnych uznano potrzebę naprawiania i budowania nowych domów dla włościan, co dwór następnie dopełnił, potrzeby osuszania pól przez kopanie rowów24”.

Podział pól i lokalizacja dworu w Woli Cygowskiej.
Podział pól i lokalizacja dworu w Woli Cygowskiej.

Po roku 1794 rodzice Prota Lelewela, mimo że posiadali własne domy w Warszawie [zabór pruski], przenieśli się na stałe do Woli Cygowskiej [zabór austriacki], ponieważ jak napisał w Pamiętnikach... Prot Lelewel ‘nie było w niej nic do roboty’.

Utrata niepodległości i podział kraju między zaborców doprowadziły do ruiny gospodarczej ziem polskich, upadku nauki i kultury. Rolniczo-leśne okolice Wołomina straciły rynek zbytu na swe produkty w Warszawie, odciętej teraz kordonem granicznym [Wołomin i Radzymin znalazły się w państwie Habsburgów, Kobyłka i Ząbki – w zaborze pruskim]. Ludność Warszawy po trzecim rozbiorze zmniejszyła się prawie trzykrotnie25. Wtedy Karol Lelewel pobudował w Woli Cygowskiej nowy dom, jak pisze Prot

„o izbach czterech, w środku między nimi kuchnia. Stronę jedną zajmowali rodzice, po drugiej stronie mieściła się babka nasza i nas dwóch braci [Prot i Jan] z preceptorem [nauczycielem]. Joachim był już w Okrzei. Dom ten stoi dotąd [notatka z 1882 r.], ale przerobiony, z obu stron przybudowany, jak tego wymagało młodsze pokolenie. Wtedy ów stary dwór został folwarkiem, mieszkaniami służby. Dziś śladu jego nie ma, ustąpił fundamentom na postawienie właściwego gmachu, jak ojciec projektował. Fundamenta może kiedy komu się przydadzą”26.

W innym miejscu Pamiętników… czytamy, że „od roku 1800 już zamieszkiwali dom pobudowany na folwark, a stare domisko przygotowane na zajazdy [noclegi dla gości]27.”

Niewątpliwie, był to okres odbudowy majątku w Woli Cygowskiej oraz powstawania nowych zabudowań. Po okresie rozwoju majątku i dworu, Karol Lelewel otrzymuje posadę i przenosi się do Warszawy:

„Na początku roku tego [1811] ojciec nasz powołany do urzędowania na członka radcę [skarbnika] Komisji Oświecenia, tym sposobem powrócono do magistratury, która do roku 1794 była Komisją Edukacyjną. Przenieśli się więc rodzice ostatecznie do Warszawy i zajęli dom swój przy ul. Długiej nr 540”28.

„Tak spokojnie było do roku 1812. Rok to klęsk narodowych, a do tych dodać należy klęski, którym uległa okolica na drogach przemarszu lub konsystencji [z łac. postoju] wojsk. Tu we dworze naszym nic nie zostało, czego nieprzyjaciel nie zabrał, zabrali ludzie”29.

„Z gospodarstwem przykre było zatrudnienie [1814 r.]; nie było nic, a należało dostarczać furażu w zbożu, mące, krupach [kaszach], owsie, sianie, mięsie, wódce. Wszystko więc gotowizną trzeba było zaspokajać. Dostawy te, lub roczne quantum prawem oznaczone było, ciągle ponawiane, tak że lata następne aż po rok 1823 kontyngenta dostawić trzeba było, pomimo to, że Moskale zabrali wszystko: konie, woły, bydło, ruchomość wszelką, nawet obrazy ze ścian generał Żołtuchin pakował w paki, a uprowadzał, jak to dowodził ekonom nasz Chmielewski. Trudno już było podołać uciskom tym, nie było funduszu na zaprowadzenie zasiewów, sprzężaju dla dworu i włościan, tym mniej inwentarzy. Zdecydowaliśmy wypuścić w dzierżawę, aby zasobny dzierżawca a gospodarz zaradził potrzebom. Jakoż od św. Jana 1814 r. wypuszczam folwark Wola Cygowska na lat trzy, do św. Jana 1817 r. po tysięcy 5 złp. rocznie. […] Tak niska suma dzierżawna z powodu ruiny”30.

Po trzech latach, „[…] i ze wsią zaszła zmiana. Ojciec zażądał, abym trzymał dzierżawą Wolę Cygowską, wziąłem więc od św. Jana w tym roku [1818], a przy tym nadzór gospodarstwa w Retkowie oraz dzierżawy Papierni i fabryk. Jakoż w roku tym dokończono młyn i śluzy, przeróbki i naprawy w domu mieszkalnym w Woli oraz w innych zabudowaniach”31.

„Przez ten czas gospodarstwo moim było udziałem. Długów nie zaciągało się. Anim ja chciał, ani ojciec by dozwolił. Lasów nie sprzedawało się, handlu tego wówczas prawie nie było. Żydów też tylu nie było. Pomimo to z licznym sąsiedztwem żyło się należycie. Rodzicom do Warszawy potrzebną ilość drzewa opałowego dostarczało się. Również wszystkiego możebnego do śpiżarni i na kuchnię, jako też owsa, siana dla pary koni utrzymywanych w domu rodziców [w Warszawie]”32.

Dalej opisuje Prot Lelewel w jaki sposób dokonany został podział majątku.

„Tym razem [1823 r.] przyjazd Joachima [starszy brat Prota, historyk, profesor uniwersytetów w Warszawie i Wilnie, działacz niepodległościowy, członek Rządu Narodowego podczas Powstania Listopadowego, po upadku Powstania na wygnaniu w Brukseli i Paryżu] miał więcej jak jeden cel. Doprowadził on do skutku dawno zamierzony dział majątku rodzicielskiego pomiędzy nas, pięcioro rodzeństwa. Stanął dział 23 września. Miał Joachim w tym najwięcej na widoku wyposażenie sióstr oraz abyśmy mieli własność a z nią tytuł. Poprzednio, kiedym się starał o poselstwo, ojciec sprzedał był mi Wolę Cygowską [prawdopodobnie dla ziemianina posiadanie ziemi było wymogiem kandydowania na posła]. W podziale tym zachodziły niemałe trudności: wypadało, abym ja wziął Wolę, bo któż by z braci oddać się mógł gospodarstwu, a Wola przetaksowana, przeciążona – niepodobna było podjąć się. Ale bracia kochani usuwali przeszkody i tak oświadczyli, że po 8 tysięcy, które po zejściu obojga rodziców ode mnie im należeć miały, wymagać nie będą, a na teraz wszelką pomoc i współdziałanie przyobiecują. Zawierzyłem, przyjąłem i … nie zawiodłem się. Błogosławcie dzieci świętą o stryjach pamięć!”33

Prot Lelewel zwracał się tutaj bezpośrednio do swoich dzieci, do których przede wszystkim adresował swoje pamiętniki i diariusz.

Rocznik Wołomiński
tom XV, 2019
Jan Rozbicki, Magdalena Rozbicka

 

  1. R. Orych: Prot Lelewel – pozytywista rodem z Woli Cygowskiej. Rozmowa z Januszem Ludwiniakiem. Fakty. wwl, gazeta powiatu wołomińskiego nr 15(217), 2011
  2. I. Lelewel-Friemannowa (red.): Prot Lelewel. Pamiętniki i diariusz domu naszego. Zakład Narodowy im. Ossolińskich. Wrocław-Warszawa-Kraków 1966, s. 7
  3. Ibidem, s.18
  4. Ibidem, s. 89
  5. Tygodnik Powszechny, 1882, s. 829
  6. I. Lelewel-Friemannowa (red.): Prot Lelewel. Pamiętniki i diariusz domu naszego. Zakład Narodowy im. Ossolińskich. Wrocław-Warszawa-Kraków 1966, s. 36
  7. Ibidem, s. 33
  8. Tygodnik Powszechny, 1882, s. 541
  9. I. Lelewel-Friemannowa (red.): Prot Lelewel. Pamiętniki i diariusz domu naszego. Zakład Narodowy im. Ossolińskich. Wrocław-Warszawa-Kraków 1966, s. 112
  10. Tygodnik Powszechny, 1882, s. 541
  11. I. Lelewel-Friemannowa (red.): Prot Lelewel. Pamiętniki i diariusz domu naszego. Zakład Narodowy im. Ossolińskich. Wrocław-Warszawa-Kraków 1966, s. 160
  12. Ibidem, s. 165
  13. Ibidem, s. 169
  14. Tygodnik Powszechny, 1882, s. 541
  15. I. Lelewel-Friemannowa (red.): Prot Lelewel. Pamiętniki i diariusz domu naszego. Zakład Narodowy im. Ossolińskich. Wrocław-Warszawa-Kraków 1966, s. 198
  16. Ibidem, s. 206
  17. Ibidem, s. 258
  18. Ibidem, s. 228
  19. Tygodnik Powszechny, 1882, s. 541
  20. Ibidem, s. 397
  21. Ibidem, s. 372-373
  22. Ibidem, s. 39
  23. Ibidem, s. 40
  24. Ibidem, s. 41
  25. L. Podhorodecki (red.): Dzieje Wołomina i okolic. Warszawa 1984, s. 56
  26. I. Lelewel-Friemannowa (red.): Prot Lelewel. Pamiętniki i diariusz domu naszego. Zakład Narodowy im. Ossolińskich. Wrocław-Warszawa-Kraków 1966, s. 452
  27. Ibidem, s. 80
  28. Ibidem, s. 140
  29. Ibidem, s. 452
  30. Ibidem, s. 239
  31. Ibidem, s. 251
  32. Ibidem, s. 453
  33. Ibidem, s. 263

Więcej tego autora:

+ There are no comments

Add yours

Zostaw komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.