Uroczystość 5 Pułku Strzelców Podhalańskich w Radzyminie

Któż z nas żołnierzy nie pamięta owych ciężkich dni sierpniowych 1920 roku? Pod naporem nieprzejrzanych mas bolszewickich ustępował żołnierz polski z pod Kijowa. Nie była to jednak ucieczka, lecz nakazany odwrót, od miejsca do miejsca, odwrót znaczony krwią ofiarną w o bronie każdego kawałka zagonu polskiego. O tem wiedzą tylko ci, którzy wówczas z nam i tam byli. Kiedy watahy wschodniego barbarzyństwa stanęły u bram stolicy, wówczas ludzie słabego ducha widzieli koniec wolności Polski. Nie zachwiał się jednak żołnierz polski, wierząc ślepo Naczelnemu Wodzowi, który go tylokrotnie wiódł do sławy i zwycięstwa. Bohatersko szedł żołnierz 46 p. s. kres. (dziś 5 p. s. p ), zostawiając za sobą 700 km. wśród ciągłych walk odbytej drogi, aż stanął pod Radzyminem bosy, okaleczały, fizycznie zmęczony, lecz z niezachwianą wiarą w słuszną sprawę, która mu też dała upragnione zwycięstwo. Rozpoczął się trzydniowy zażarty i nierówny bój z dziesięciokrotną przewagą wroga.

Zmienną koleją losu — jak to na wojnie niejednokrotnie bywa — przechodził Radzymin z rąk do rąk; 46 p. s kres. utrzymał jednak nakazane pozycje kosztem bard zo ciężkich ofiar, pozostawiając na polach Radzymińskich zabitych 4 oficerów, 19 podoficerów i 64 strzelców, oraz rannych 14 oficerów, 36 podoficerów i 220 strzelców. Niewielu było takich, którzy z tego boju wyszli cało; 46 p. s. kres. spełnił swoje zadanie w śród najcięższych warunków.

Ku czci poległych żołnierzy 46 p. s. kres. odbyła się w Radzyminie dnia 5 bm. podniosła uroczystość — w której oprócz oficerskiej i podoficerskiej delegacji 5 p. s. p. z płk. J. Janowskim na czele, — wzięli udział płk. J. Liwacz dowódca 46 p. s. kres. w bojach Radzymińskich, em. gen. Branicki dowódca 5 p. s. p. w ofenzywie z pod Warszawy i kilku uczestników szeregowych, którzy opuścili już szeregi żołnierskie, a dziś zjechali na tą uroczystość, by raz jeszcze spojrzeć na te ciche dziś pamiątkowe pola, by spędzić kilka chwil, żywi z umarłem i razem. Nadto przybyli przedstawiciele miejscowych władz, stowarzyszeń ze sztandarami i liczna ludność cywilna mimo powszedniego dnia roboczego.

Po żałobnej mszy świętej śpiewanej, odprawionej przy dźwiękach orkiestry ochotniczej straży pożarnej, wygłosił ks. prałat Aleksander Kobyliński podniosłe kazanie, oddając hołd poległym, na których męstwo i śmierć patrzał, poczem dokonał uroczystego aktu poświęcenia dwóch marmurowych tablic, wmurowanych w kaplicy i na bramie cmentarnej. Przemawiał następnie burmistrz Radzymina St. Marszał, również uczestnik bojów Radzymińskich, zapewniając, że mieszkańcy miasta po wieczne czasy troskliwie opiekować się będą i czcić bohaterów jako wielką pamiątkę narodową.

Płk. Liwacz oddał głęboką cześć bohaterskiemu szaremu żołnierzowi, który pod jego rozkazami mężnie i ze spokojem, jakby na ćwiczeniach, szedł na bolszewickie salwy karabinów maszynowych i huraganowy ogień artyleryjski, ścieląc pole trupami. A ci których grad kul ominął, doszli i szturm em zdobyli Radzymin przy równie ofiarnej pomocy jego mieszkańców, którzy jak jeden mąż stanęli zbrojnie, ramię przy ramieniu, z żołnierzem w wyniszczonym na wojnie mundurze. Przemówienie to płk. Liwacza nacechowane serdeczną nutą miłości do swych żołnierzy, którzy go odeszli bez pożegnania, wywarło na obecnych silne wrażenie.

Następnie płk. Janowski złożył głęboką podziękę miejscowemu patrjotycznemu społeczeństwu, które z wielką gotowością umożliwiło 5-temu p. 8. p. spełnienie świętego obowiązku oddania widomego hołdu w postaci umieszczenia dwóch pamiątkowych tablic swym najlepszym i najdzielniejszym żołnierzom, którzy śpią w ciszy nieprzespanym snem na cmentarzu Radzimińskim.

Wśród podniosłego nastroju opuszczali uczestnicy tej żałobnej uroczystości bramę cmentarną. A poza nią zostały ciche i smętne, drogich towarzyszy kurhany, a na nich kilka naręczy kwiatów polnych z pobliskich pól, które przed jedenastu laty były świadkami najwznioślejszego kwiatu: pogodnej i jasnej bohaterskiej śmierci.

Józef Władysław Kobylański
kapitan KOP

Tygodnik Przemyski
czasopismo poświęcone dobru miasta i powiatu
R. 5, nr 32 (16 sierpnia 1931)

 

Więcej tego autora:

+ There are no comments

Add yours

Zostaw komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.