Dr Jan Sikorski (z lewej)

Jan Sikorski – wołomiński Judym

W latach 1931-1941 pracował w Wołominie lekarz Jan Sikorski, człowiek niezwykły, wspominany do dziś przez starych mieszkańców naszego miasta. Wszechstronnie wykształcony, podobnie jak wielu lekarzy tam tych czasów znał się na wszystkim – był chirurgiem, pediatrą, ginekologiem, znawcą różnych specjalności. Nade wszystko był zaś lekarzem z powołania, społecznikiem, organizatorem Ubezpieczalni Społecznej w Wołominie, człowiekiem zaangażowanym bez reszty w swą pracę zawodową i życie społeczne. Sylwetkę jego ukazał nieżyjący już od dawna pracownik administracyjny Ubezpieczalni Społecznej Mieczysław Gordziszewski, przez wiele lat współpracujący z Janem Sikorskim. Poniżej zamieszczamy kilka jego opinii o tym znanym lekarzu, opinii spisanych w kilka lat po jego śmierci.

Doktor Jan Sikorski
Doktor Jan Sikorski

„Zapłatę za udzieloną pomoc lekarską uważał za zło konieczne, gdyż musiał przecież z tej zapłaty utrzymać siebie i swoją rodzinę. – Człowiek gdy jest istotnie chory, to już jest przez to dotknięty przez los – mawiał – więc ja, powołany do niesienia tej pomocy mam za nią brać pieniądze? Znam wiele wypadków, gdy dr Sikorski nie tylko nie brał pieniędzy od pacjentów, ale gdy zauważył w ich domu niedostatek, sam dawał pieniądze na lekarstwa, na chleb czy mleko”. O tej jego altruistycznej postawie mówiono w całym mieście. „Dzisiaj powie ktoś, że to postawa nieżyciowa, że taki lekarz to utopista, taki Judym z Wołomina. Ale Sikorski mawiał: To tylko mój obowiązek, obowiązek pomocy innemu człowiekowi. Pojęcie obowiązku stanowiło główny drogowskaz w jego życiu. Ten obowiązek pojmował jako służbę społeczeństwu i rodzinie. Kiedyś powiedział swoim współpracownikom: Pragnę tak przejść przez życie, aby moi synowie byli ze mnie dumni”.

Cechowała go niezwykła serdeczność w stosunku do pacjentów, toteż sama jego osobowość wpływała korzystnie na zdrowie pacjenta. Ze szczególnym poświęceniem i zaangażowaniem leczył dzieci, w tym i autora niniejszego opracowania, wspominającego go ciepło z dziecinnych lat.

W okresie okupacji hitlerowskiej wiele rodzin w Wołominie żyło na skraju nędzy. Dr Sikorski ja­ko lepiej sytuowany, wspierał więc swoich chorych materialnie. Dzięki swojej głębokiej wiedzy medycznej i wrodzonemu talentowi oraz intuicji wyniki w leczeniu osiągał nadzwyczajne. Dlatego niejeden ze starych wołominiaków zawdzięcza mu zdrowie, a nawet i życie.

Na swoim posterunku pracował do końca. Gdy pewnego razu ciężko zachorował, „ostatkiem sił przyszedł do biura Ubezpieczalni Społecznej wypełniając swój obowiązek naczelnego lekarza Wołomina. Po tym miał jeszcze wizyty domowe u obłożnie chorych. Gdy zwróciłem mu uwagę, że raczej sam powinien iść do domu i położyć się, bo jest przecież chory, dr Sikorski odpowiedział: To jest mój obowiązek. Poszedł do pacjentów, a w dwie godziny później już nie żył”.

Zmarł nagle 12 maja 1941 r. Przeżył niewiele ponad 40 lat. Jego pogrzeb zgromadził w Wołominie tysiące ludzi pragnących oddać hołd lekarzowi społecznikowi, Judymowi naszego miasta. Dr Sikorski pochowany został na cmentarzu w Kobyłce, gdzie do dziś znajduje się jego grobowiec.

Po wyzwoleniu Wołomina jego imię otrzymało powstałe w październiku 1944 r. liceum ogólnokształcące. Po latach imię to zostało zapomniane, dziś liceum ma innego patrona. Teraz, gdy zmieniają się patroni ulic w Wołominie, warto przypomnieć radnym nazwisko dr Jana Sikorskiego, prawdziwego Człowieka i znakomitego lekarza.

Opracował Leszek Podhorodecki

Wieści Podwarszawskie
R.2, 1992 nr 29 (77) (26 VII)

Więcej tego autora:

+ There are no comments

Add yours

Zostaw komentarz

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.