5 października
Jasio, Zosia i Jadzia poszli do Warszawy
6 października
Wrócił Kunc. O Andrzeju nic nie wie.
8 października
Mam list od Ziuty. Albin ranny jest w Płońsku – bez oka! Lutuś Chudakówna zabita! Ogromnie jej żałujemy. P. Broszkiewicz i 30 zakonnic zginęło.
10 października
Nic nie chcą sprzedać na wsi. Marysia i Zosia w Poświętnem. Marysia z matką w Tule i Tłuszczu nic nie kupiły.
11 października
Śnieg, aż pogięte drzewa, bo liście nie opadły
13 października
Wrócił Andrzej! Był w niewoli bolszewickiej, potem uciekł. Odpasł się u księdza Cieślika w Żegocinie. Bardzo dobrzy ludzie, zacna gospodyni. Przyszedł obdarty! Ziuta pojechała do Płońska
15 października, niedziela
Handel na rynku w najlepsze, kwaterka śmietany 1 zł
27 października
Zosia i Jadzia poszły do Kutna. Deszcz leje, pociągi wożą rzeczy, wozy itp.
Zofia Popławska z domu Łozińska, urodzona 14.01.1890 roku w Warszawie. Zamieszkała wraz z mężem Janem i dziećmi w Wołominie w październiku 1935 roku.
Dom Popławskich położony był w dużym ogrodzie z kapliczką, vis a vis ogrodzenia późniejszych Zakładów Stolarki Budowlanej. Sąsiadował z budynkiem kolejowym przy stacji Słoneczna, oddzielony bocznicą kolejową, prowadzącą do Stolarki. Nosił adres Kolonia Kurp 1 (po wojnie ul. Hibnera, a następnie Geodetów). Domu i ogrodu już nie ma -pozostała kapliczka…
Zofia Popławska mieszkała w Wołominie aż do śmierci, 30.09.1980 roku. Pisała wiersze i opowiadania, pod pseudonimem “Boguwola” publikowała w przedwojennych czasopismach: “Bluszcz”, “Kobieta w świecie i w domu”, “Praktyczna Pani Dobra Obywatelka” i innych.
W czasie II Wojny Światowej prowadziła dziennik.
Dzień dobry, czy pamiętniki Pani Zofii zostały gdzieś opublikowane w formie książki albo są dostępne na niniejszej stronie w całości? Bardzo zależałoby mi na poznaniu ich w całości z uwagi na informacje dotyczące moich przodków i ich rodzin – w tym co udało mi się tutaj przeczytać wspomina jest wielokrotnie siostra Pani Zofii Ziuta czyli dokładnie pisząc Józefa Paulina z domu Łozińska żona generała AK Albina Skroczyńskiego. Dzisiaj w kraju żyją tylko 23 osoby noszące nazwisko Generał i moje, a niestety nikt już z rodziny “warszawskiej” dawno nie żyje, wszyscy umarli bezpotomnie. Uprzejmie dziękuję za odpowiedź
Sławek Skoczyński.