
Pamiętnik Boguwoli – 9 września 1939
Rano obudził mnie płacz dzieci. Uciekała rodzina gospodarza z Janowa znad granicy. Tam 20 sierpnia weszli Niemcy, spalili stodoły itp. Ludzie uciekali w popłochu. Opowiadała mi matka tego drobiazgu, która od płaczu miała chore oczy. – Już nie mam łez – mówiła – jak się to stało, to uciekał kto mógł, myśmy położyli pościel na furę i dzieci, ale trzy dziewczynki, o te (dwie bose, 7-8 lat i jedna harcerka 12-13) zgubiły mi się, to jechałam bez nich. A dopiero w Ciechanowie, za mostem stanęlim i czekalim, bo wiedziałam, że przez ten most muszą przejść, choćby nie jedną drogą jechały. Stałam noc i dzień i każdą furkę oczami prowadziłam, a mówiłam wciąż różaniec. Tą tajemniczkę, co to Maryja Panna Jezusa w kościele odnalazła. I ja swoje odnalazłam. Jechały z dobrymi ludźmi.
Uciekinierzy wciąż jadą. Nasi z Janowa popasają, dajemy im herbaty, dzieciom sucharki. Jakie to pomęczone!
Z Pragi okropne wiadomości. Podobno nie ma Pragi. Proszę Boga o wiadomość od Ziuty. Zatrzymała się fura. Jakiś kolejarz czy tramwajarz. Pytam się o Pragę. – A o którą ulicę? – Bródnowską 7 – A, to wszyscy zdrowi. I pani starsza i pani Skroczyńska i ten pan, co owdowiał. Otwieram zdumione oczy. To okazuje się, sąsiad z przeciwka, spod 16, który razem siedział schronie. Pan Bóg go wiódł tędy. Uspokojona już jestem nareszcie choć o nią.
Przyszła Zosia, siostra służącej Maryny i jakaś przygodna Stasia spod Makowa, która służyła w Warszawie. Opowiada jak się walą domy, jakie pożary. Zostawiły rzeczy i uciekły pieszo, gdzieś bezdrożami. Jest więc Marysi matka, trzy siostry i Stasia, co z Basią stanowi 6 panien i matki dwie. Ciągle drżę o Hanię. A Andrzej… Gdzie on jest? Był w Babicach i poszedł dalej. Nadaje radio, fałszywy Raszyn, bo u mnie na kryształkach nie słychać, a kto ma lampowe to słyszy.
Z Warszawy idą i jadą ciągle.
9 września 1939

Zofia Popławska z domu Łozińska, urodzona 14.01.1890 roku w Warszawie. Zamieszkała wraz z mężem Janem i dziećmi w Wołominie w październiku 1935 roku.
Dom Popławskich położony był w dużym ogrodzie z kapliczką, vis a vis ogrodzenia późniejszych Zakładów Stolarki Budowlanej. Sąsiadował z budynkiem kolejowym przy stacji Słoneczna, oddzielony bocznicą kolejową, prowadzącą do Stolarki. Nosił adres Kolonia Kurp 1 (po wojnie ul. Hibnera, a następnie Geodetów). Domu i ogrodu już nie ma -pozostała kapliczka…
Zofia Popławska mieszkała w Wołominie aż do śmierci, 30.09.1980 roku. Pisała wiersze i opowiadania, pod pseudonimem “Boguwola” publikowała w przedwojennych czasopismach: “Bluszcz”, “Kobieta w świecie i w domu”, “Praktyczna Pani Dobra Obywatelka” i innych.
W czasie II Wojny Światowej prowadziła dziennik.