Sprawa o rozbój na probostwie

W nocy na 25 czerwca r. z, we wsi Klembowie w powiecie radzymińskim, nieznani złoczyńcy napadli na dom proboszcza parafii Klembowo, ks. Andrzeja Stypułkowskiego. Wedle objaśnienia poszkodowanego ks. Stypułkowskiego, oraz sług jego Marcyjanny Wnorowskiej, Julijanny Zychowej i Marjanny Wójcikowej o godz. 1-ej w nocy do mieszkania przez wyłamanie drzwi, weszło trzech nieznanych ludzi, uzbrojonych w drągi i zagroziwszy śmiercią Zychowej i Wnorowskiej zażądali wskazania im gdzie ks. Stypułkowski chowa pieniądze.

Jeden ze złoczyńców jednocześnie uderzył Wnorowską w twarz i chwyciwszy ją za gardło groził, że ją zadusi, dwaj zaś inni przytrzymali dobiegającą do okna Zychową i uderzywszy ją w plecy, rzucili następnie na łóżko, nakryli ubraniem i rozkazali milczeć. Załatwiwszy się w ten sposób z kobietami, złoczyńcy postawili jednego z pomiędzy siebie na straży w kuchni i udali się do sypialni ks. Stypułkowskiego.

Ks. Stypułkowski usłyszawszy hałas w pokoju i jęki Wnorowskiej, zaczął strzelać do napastników z rewolweru przez uchylone drzwi. Złoczyńcy zostawili go tedy a sami wrócili do pokoju Wnorowskiej, żądając od niej wydania kluczy. Otrzymawszy wreszcie takowe, otworzyli szafę ks. Stypułk., zabrali z niej pieniądze w ilości 650 rs., nadto pugilares z różnemi notatkami i pieniędzmi, oraz dwa srebrne zegarki i ukryli się zanim na pomoc księdza nadbiegli ludzie z Klembowa wezwani przez Wójcikową, która zdołała się z domu wymknąć.

Następnego dnia podczas wymieniania przez księdza St. różnych podejrzanych osób, Zychowa poznała w Janie Zachu tego złoczyńcę, który groził jej drągiem i nadto potem dodała, iż żona Zacha, po aresztowaniu już jej męża, prosiła jej, żeby wyparła się, iż o niczym nie wie, obiecując, iż ją za to wynagrodzi.

Z dalszych poszlak przeciwko Zachowi walczących śledztwem wyjaśniono, że Zach, który nie mając pieniędzy, zawsze brał produkty spożywcze od sklepikarza Myśliwca na kredyt i sprzedał mu nawet kołdrę za rubla, po napadzie na ks. Stypułk. znaleziono u jego dzieci 1 papierek rublowy a Zachowie kupowali odtąd wszystko za gotówkę.

Lekarz obducent po obejrzeniu uszkodzeń na ciele, zrządzonych Wnorowskiej, zaopiniował, iż należą one do lekkich. Ponieważ dwóch innych złoczyńców wykryć nie zdołano, do odpowiedzialności więc karnej pociągnięty został tylko Zach, i sprawa jego sądzoną była wczoraj w II wydziale kryminalnym sądu okręgowego. Zach wypierał się wszelkiego udziału w rozbójniczym napadzie.

Na posiedzeniu sądowem okoliczności sprawa przedstawiały się w zupełnie innem świetle. Przedewszystkiem Juljanna Zychowa obecnie odwołała pierwotne swe zeznanie, iż poznała Zacha, a oświadczyła, iż zdawało jej się tak, i że tegoby nie zaprzysięgła. Co zaś do okoliczności, iż Zach przed rozbojem brał wszystko od szynkarza Myśliwca na kredyt a po rozboju płacił gotówką to Zach tłomaczył, iż w dniu aresztowania go sprzedał siano Sobczakowi i dostał za nie 12 rs. a żona z kasy oszczędności wzięła uzbierane 48 rs. Szczegóły te potwierdzili świadkowie a nadto Myśliwiec oświadczył, że i przed rozbojem Zach brał na kredyt, ale jak mógł, tak się wypłacał.

Ksiądz Stypułkowski zeznał, że wcale Zacha podczas napadu nie widział i nic o nim powiedzieć nie może. Zabrane mu przez rozbójników (którzy mieli twarz zamazane) pieniądze, właśnie w dniu napadu przywiózł z Warszawy na naprawę kościoła i schował je wieczorem do szafy.

Oskarżony Zach ma lat 42, jest żonaty i ma czworo dzieci. Był dróżnikiem na kolei petersburskiej, lecz wskutek wypadku na drodze kolejowej, został od pół roku zawieszony w służbie i właśnie uwolniony z pod tego zarzutu w sam dzień aresztowania go w zarzucie rozboju u ks. Stypułkowskiego. Towarzysz prokuratora p. Ellenbogen w krótkich wnioskach zrzekł się oskarżenia Zacha.

Sąd okręgowy po krótkich naradach dróżnika Jana Zacha w zupełności od odpowiedzialności uwolnił.

Kurjer Poranny
R. 13, 1889, nr 17

Więcej tego autora:

+ There are no comments

Add yours

Zostaw komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.