25 maja 1936 r. mgr Edmund Kowalski1, ławnik Zarządu Miejskiego w Wołominie, zamieszkały przy ulicy Ogrodowej 9 m 7, skierował do Pana Starosty Powiatowego w Radzyminie Stefana Morawskiego pismo, w którym informuje:
“Pragnąc ująć nieskoordynowane poczynania szeregu osób w kierunku rozwoju dzielnicy Wołominek w ściśle określone ramy organizacyjne, zwołuję za imiennymi zaproszeniami na dzień 7 czerwca 1936 r. (niedziela) na godz. 16, w lokalu pani Zofii Bamburskiej na Wołominku przy ulicy Przejazd 17 (obok willi pana Jędrzejewicza, ulica prowadząca od przejazdu przez tory kolejowe w kierunku Mironowskiech Górek, czwarta równoległa do ulicy Marszałka Józefa Piłsudskiego), zebranie organizacyjne osób zainteresowanych. Zebranie to będzie miało na celu wznowienie działalności istniejącego, ale zahamowanego w swej pracy stowarzyszenia p.n. “Towarzystwo Przyjaciół osiedla Wołominka, Sławka i Okolic”, którego statut został zatwierdzony przez Pana Wojewodę Warszawskiego postanowieniem z dnia 4/III 1930 r. L.B.S. IV-10/14 (Nr rejestru 2281) […]”.
Na zwołane przez mgr Kowalskiego zebranie przybyło 34 mieszkańców, którzy jednogłośnie podjęli uchwałę o wznowieniu działalności Towarzystwa Przyjaciół osiedla Wołominka, Sławka i Okolic. Wybrano nowe władze Towarzystwa. W skład Zarządu weszli: prezes – mgr Edmund Kowalski, I wiceprezes – inżynierowa Marja Zaleska, zam. przy ul. Trakt Warszawski 9, II wiceprezes – Edward Wyrzykowski, zam. w Warszawie, ul. Bednarska 21 m 16 (stale dojeżdżający do Wołomina, gdzie miał swą nieruchomość przy ulicy Błońskiej), sekretarz – Aleksander Skrodzki, zam. przy ul. Polskiej 3, skarbnik – Zygmunt Celiński, zam. przy ul. Polskiej 38, członek Zarządu – Edmund Wojtyński, zam. przy ul. Republikańskiej 11.
Na zastępców członków Zarządu wybrano: Wiktora Sałabana, zam. przy ul. Republikańskiej 12, doktorową Melidę Erdman, zam. przy ul. Błońskiej 25, budowniczego dyplomowanego Józefa Madeja, zam. przy ul. Gdyńskiej 15 a.
Przewodniczącym Komisji Rewizyjnej został inżynier Jerzy Zaleski, zam. przy ul. Trakt Warszawski 9, a członkami Komisji: Edward Hakiel, zam. przy ul. Kobyłkowskiej 13 i Edward Protasewicz, zam. na Sławku, przy ul. Tramwajowej 1.2
Edmund Kowalski zapoznał zebranych z 5-letnim planem rozbudowy Wołomina, z którego wynikało, że “wszystkie inwestycje czynione będą przeważnie na terenie miasta Wołomina, Wołominek zaś, który uważany jest dotychczas za płatnika różnych świadczeń, w planie rozbudowy został prawieże zupełnie pominięty”. A dzieje się tak dlatego – wyjaśnił prezes Kowalski – że Wołominek nie jest zorganizowany, ściśle mówiąc, nie ma w Radzie Miejskiej odpowiedniej ilości przedstawicieli, ani w Kole Gospodarczym, nie utrzymuje kontaktu z innymi organizacjami, których większość stanowią przedstawiciele Wołomina po drugiej stronie toru kolejowego. 3 […] “Ten smutny stan rzeczy istnieć będzie nadal, jeżeli Towarzystwo nie poczyni bezzwłocznie u miarodajnych czynników starania o wprowadzenie do 5-letniego planu inwestycyjnego Wołomina zmian korzystnych dla Wołominka. Na przyszłość Towarzystwo winno się starać, aby nie dopuścić do krzywdzących Wołominek uchwał gospodarczych”.
Szkoła
Nowo wybrany Zarząd energicznie przystąpił do pracy. Na pierwsze “nadzwyczajne, ogólne zebranie” członków, które odbyło się już dwa tygodnie później, 21 czerwca 1936 r., zaproszeni zostali także członkowie Zarządu Miejskiego w Wołominie oraz burmistrz miasta – Józef Cichecki.4 Postanowiono, że Towarzystwo udzieli pomocy Zarządowi Miejskiemu przy budowie szkoły powszechnej na Wołominku, ofiarowując na ten cel odpowiedni plac pod budynek, ogród i boisko. Od razu wyłoniono specjalną Komisję Budowy Gmachu Szkolnego, w skład której weszli przede wszystkim Zarząd Towarzystwa i jego członkowie. Kilka dni później wystosowano do starosty prośbę o wyrażenie zgody na przeprowadzenie zbiórki publicznej: “Komisja zdaje sobie sprawę z tego, że tak doniosłej sprawy [czyli budowy szkoły] nie będzie mogła zrealizować bez pomocy finansowej społeczeństwa. Dlatego też pragnie zwrócić się z apelem do miejscowego społeczeństwa i właścicieli nieruchomości położonych na terenie Wołomina o poparcie przez złożenie ofiar w gotówce”.
Już 26 czerwca 1936 r. Starosta Powiatowy w Radzyminie, działając na podstawie art. 2 ustęp 2 ustawy z dnia 15 marca 1933 r. o zbiórkach publicznych, wydał Towarzystwu zezwolenie na przeprowadzenie od 1 lipca do 31 grudnia 1936 r. zbiórki “w postaci ofiar pieniężnych zadeklarowanych na specjalne listy uwierzytelnione przez Zarząd Miejski w Wołominie”.
W lipcu, na wniosek Towarzystwa, Wicestarosta Powiatowy Wł. Ciesielski, wydał także pozwolenie na sprzedaż w dniach od 25 lipca do 31 grudnia 1936 r. 50 000 cegiełek w cenie 20 gr za sztukę na budowę szkoły.
Pierwszą zbiórkę przeprowadzono 2 sierpnia 1936 r. w godz. 9.00 – 13.00 : “Przy stoliku I-ym, zorganizowanym przez pana Piotra Kielaka przy torze kolejowym na skwerku, sprzedano cegiełek na sumę zł 35,80.- Przy stoliku II-im, zorganizowanym przez pana Zygmunta Celińskiego przed gmachem szkolnym na ulicy Długiej, sprzedano cegiełek na sumę zł 15,60.- Przy stoliku III, zorganizowanym przez pana Edwarda Wyrzykowskiego, sprzedano cegiełek na sumę zł 52,20.- ”
W ten sposób Komisja Budowy 7-klasowej Szkoły Powszechnej na Wołominku, nad bezpieczeństwem której czuwała tego dnia policja, w ciągu czterech godzin uzbierała 103 złote i 60 groszy.5
Datki gromadzono na specjalnie utworzonym w Komunalnej Kasie Oszczędności powiatu Radzymińskiego w Wołominie rachunku oszczędnościowym Nr 653.
W lipcu 1936 r. “Kurier Warszawski” w wiadomościach z kraju informował czytelników:
Dla zapomnianej i zaniedbanej dotychczas dzielnicy Wołominek, należącej do m. Wołomina, nastąpiła – jak głosi odezwa nowopowstałego Towarzystwa Przyjaciół Wołominka – chwila osobliwa. Magistrat gotów jest wybudować w tej dzielnicy, mającej ze względu na dobre warunki terenowe i zdrowotne – dane do przeobrażenia się w miasto-ogród, nowoczesny gmach szkolny pod szkołę powszechną i gimnazjum, o ile obywatele tej dzielnicy w ciągu miesiąca ofiarują odpowiedni plac. Odezwa w mocnych słowach zwraca się do obywateli z apelem do niezwłocznego składania na ręce upoważnionych członków komitetu składek na doniosły cel kupna placu pod szkołę w wysokości conajmniej po 25 zł od każdego. Inicjatywa ta ze względu na jej wybitnie społeczny charakter – ze wszech miar zasługuje na poparcie.6
Wkrótce po opublikowaniu artykułu do władz miasta zaczęli zgłaszać się właściciele placów na Wołominku z zamiarem korzystnego ich sprzedania (“po 50 groszy za łokieć kwadratowy”) pod budowę. Między innymi prowadzono pertraktacje z rodziną Pffeiferów (Marią, Józefem, Stanisławem i Władysławem Pfeifferami, zapamiętanymi w Wołominie dzięki wspomnieniom Ferdynanda Hoesicka) oraz z Aleksandrem Granzowem.
Ostatecznie, 14 października 1936 r. i 12 listopada 1936 r., Towarzystwo nabyło od Aleksandra Granzowa dwa place (20 000 łokci kwadratowych), położone przy ulicy Przejazd róg Lwowskiej (pod nazwą hipoteczną “Wołominek Nr 320 i Nr 339”) i przekazało je aktem notarialnym (jako darowiznę) na rzecz miasta.7 Rada Miejska m. Wołomina 30 listopada 1936 r. podjęła uchwałę o przyjęciu darowizny Towarzystwa Przyjaciół Osiedli Wołominka, Sławka i okolic w postaci placów pod budowę szkoły powszechnej; postanowiła także “wyrazić Towarzystwu podziękowanie za ten dar na cele publiczne, stwierdzający głębokie poczucie obywatelskie członków Towarzystwa i duże wyczucie potrzeb miasta, znajdującego się w dość trudnych warunkach finansowych”.
Rada Miejska, która zdecydowała, że szkoła będzie nosić imię Marszałka Józefa Piłsudskiego, uchwaliła na rok budżetowy 1937/38 kwotę 6 100 zł na roboty przedwstępne. Pieniądze te wystarczyły jedynie na sporządzenie projektu gmachu szkolnego, zakup drewna na ogrodzenie terenu, na budowę szopy na skład materiałów budowlanych, kupno maszyny do wyrobu cegły cementowej (licówki) i postawienie studni. Sumę 700 zł, która pozostała po zakupieniu placów pod budowę szkoły postanowiono wydać na materiały budowlane.
Natomiast koszt budowy, według sporządzonego kosztorysu, miał wynieść 250 000 zł (!). Dlatego, po ofiarowaniu miastu placów, Towarzystwo nadal nie ustawało w zbieraniu funduszy na budowę. Zachowały się apele, prośby i podania o przyznanie środków i wsparcie finansowe, kierowane do Starosty Powiatowego w Radzyminie Jana Strusińskiego, do Funduszu Pracy, do Kuratora Okręgu Szkolnego Warszawskiego, do wojewody warszawskiego dr Bronisława Nakoniecznikowa-Klukowskiego oraz do Towarzystwa Popierania Budowy Szkół Powszechnych. Badano, jakie są możliwości uzyskania kredytów budowlanych.
Starania te popierał burmistrz Józef Cichecki, pisząc w sierpniu 1937 r. do wojewody warszawskiego:
“Miasto Wołomin nie posiada odpowiednich pomieszczeń dla publicznych szkół powszechnych:
- a/ dwie 7-mio klasowe szkoły Nr 1 i 2 – mieszczą się w 2-piętrowym gmachu miejskim, przystosowanym dla szkół, który jednak temu celowi nie odpowiada, gdyż pozbawiony jest boiska, a nawet podwórka, położony jest w śródmieściu przy najruchliwszych ulicach, stąd więc wypływają niewygody tego rodzaju, że dziatwa szkolna podczas pauz wychodzi na ulicę, nie mając gdzie się pomieścić, a oprócz tego ciągły turkot wozów i pojazdów zagłusza naukę w szkołach. Szkoły te pomieszczają: Szkoła Nr 1 – 497 i Nr 2 – 519 dzieci szkolnych. Gmach pomieszczający te dwie szkoły w zasadzie został nabyty dla potrzeb Zarządu Miejskiego i instytucyj miejskich, które obecnie, skutkiem zajęcia gmachu dla potrzeb szkół mieszczą się również w wynajętych nieodpowiednich lokalach;
- b/ 7-mio klasowa szkoła Nr 3 mieści się w wynajętym budynku, który, mimo że szkoła mieści się w nim już kilkanaście lat, zupełnie nie odpowiada swemu przeznaczeniu tak ze względu na jego konstrukcję jak i stan i położenie. Z tych względów władze szkolne zdyskwalifikowały lokale tej szkoły i domagają się zmiany lokalu, czego Zarząd Miejski dokonać nie jest w stanie z braku innego odpowiedniego budynku. Szkoła ta mieści 501 dzieci.
- c/ 7-mio klasowa szkoła Nr 4 mieści się w częściowo wybudowanym w 1934 roku – specjalnie do tego celu miejskim budynku szkolnym, który wybudowany został dopiero w połowie, to znaczy, że szkoła oprócz 11 klas wykładowych nie posiada jeszcze żadnych innych klas pomocniczych i urządzeń. Szkoła ta mieści 837 dzieci.
Dzieci w wieku szkolnym miasto liczy około 2500, a ponieważ obecnie szkoły pomieszczają około 2350 – pozostaje jeszcze zatem poza szkołą około 150 dzieci. Z wyłuszczonych względów budowa nowego budynku szkolnego staje się konieczną i nieodzowną”.
10 maja 1937 r. Kuratorium Okręgu Szkolnego Warszawskiego wydało nareszcie tak długo oczekiwane przez członków Towarzystwa i mieszkańców Wołominka orzeczenie w sprawie organizacji szkoły nr 5 w Wołominie:
Na podstawie art. 2 i zgodnie z postanowieniami art. 3, 4 i 6 ustawy z dnia 17 lutego 1922 r. o zakładaniu i utrzymywaniu publicznych szkół powszechnych (Dz.U.R.P. Nr 18, poz. 143), w brzmieniu nadanym jej przez ustawę z dnia 25 listopada 1925 r. (Dz.U.R.P. Nr 126, poz. 898), po rozpatrzeniu protokółu posiedzenia Dozoru Szkolnego m. Wołomina z dn. 22 marca 1937 r. Nr 14/37 i sprawozdania Inspektora Szkolnego Warszawskiego w Warszawie z dnia 28 kwietnia 1937 r. Nr 8120/37 zarządzam, co następuje:
I. W m. Wołominie na przedmieściu Wołominek przy ulicy Przejazd róg Lwowskiej w pow. radzymińskim organizuje się siedmioklasowa publiczna szkoła powszechna Nr 5 z tym zastrzeżeniem, że liczba oddziałów w niej nie będzie przekraczała czternastu.
II. W myśl postanowień ustaw z dnia 17 lutego 1922 r. o zakładaniu i utrzymywaniu oraz o budowie publicznych szkół powszechnych (Dz.U.R.P. Nr 18, poz. 143 i 144) gmina m. Wołomina obowiązana jest dostarczyć szkole odpowiedniego pomieszczenia, ewentualnie wznieść budynki szkolne, mieszkalne, gospodarcze, zaopatrzyć szkołę w całkowite urządzenie wewnętrzne oraz pokrywać przypadające na nią z ustawy koszty utrzymywania powyższej szkoły […].
W połowie 1938 r., za zebrane pieniądze, Towarzystwo zakupiło w firmie “Ł. J. Borkowski” Spółka Akcyjna Handlowo-Przemysłowa “Elibor” 30 ton wapna niegaszonego, pochodzącego z Zakładów Wapiennych “Jaworznia” pod Kielcami, “z możliwie najdalej idącą bonifikatą, tzn. w cenie po 24 zł za tonę oraz 130 zł za przewiezienie wapna koleją z Piekoszowa do Wołomina”.
Wapno wraz z 3000 sztuk cegły Towarzystwo przekazało (jako dar miejscowego społeczeństwa) zorganizowanemu 11 maja 1938 r. pod przewodnictwem burmistrza Józefa Cicheckiego miejskiemu Komitetowi Budowy Szkoły Powszechnej im. Józefa Piłsudskiego w Wołominie. Jednocześnie Zarząd Towarzystwa zlikwidował Komisję Budowy 7-klasowej Szkoły Powszechnej na Wołominku prowadzącą dotychczas zbiórkę pieniędzy na rzecz szkoły.
W październiku 1938 r. “Dobry Wieczór – Kurjer Czerwony” donosił:
“W Wołominie odbyło się poświęcenie kamienia węgielnego pod budowę pomnika-szkoły, zainicjowanego po zgonie Marszałka Piłsudskisego. Gmach szkolny stanie na Wołominku, kosztem przeszło 200 000 zł, zebranych przez całe miejscowe społeczeństwo. Uroczyste założenie kamienia węgielnego uczczono, po przemówieniu p. Stanisława Broszkowskiego, dyrektora K.K.O., wysłaniem depesz hołdowniczych do Pana Prezydenta R.P., Marszałka Śmigłego-Rydza i ministra Becka z okazji przyłączenia Zaolzia do Polski.8
Zbiórka pieniędzy na budowę szkoły
- 6 września 1936 r.: “Wielka Zabawa Ludowa”, zorganizowana wspólnie z Ochotniczą Strażą Pożarną w Wołominie. Urządzono loterię (fanty na loterię ofiarowały wołomińskie huty “Praca” i “Vitrum” oraz panowie Wajnman i Czesław Gołaszewski), która przyniosła dochód w kwocie 551 złotych i 20 groszy. Zabawa odbyła się przy ulicy Średniej 2, na terenie użyczonym nieodpłatnie przez pana Władysława Hertla.
- 6 czerwca 1937 r.: “Zabawa Ludowa” w lasku przy ulicy Przejazd róg Gdyńskiej odbyła się z udziałem orkiestry Ochotniczej Straży Pożarnej w Wołominie. Napoje alkoholowe serwowała kawiarnia “Niespodzianka”. Sprawozdanie z loterii fantowej złożone do Okręgowego Urzędu Skarbowego Akcyz i Monopolów Państwowych w Warszawie jest imponujące, liczy 98 stron. Fanty na loterię – wyroby reklamowe – ofiarowały m.in. firmy: “Schicht-Lewer” ul. Nowy Zjazd 1 w Warszawie, Fabryka Wyrobów Metalowych “Mubis” w Warszawie ul. Ogrodowa 50, huta szkła “Praca” w Wołominie. Na liście fantów podarowanych przez mieszkańców, wśród mnóstwa szalików, skarpetek, portfeli, torebek, serwetek, makatek, kałamarzy, brulionów, ołówków, książek, salaterek, wazoników, dzbanuszków, popielniczek, puderniczek, parasolek i zapałek, znależć można na przykład: gitarę, figurkę Napoleona, proszek do zębów, mydło do golenia, brzytwę, łyżkę do obuwia, rozpylacz, paczkę kawy, 6 butelek octu, 10 butelek kwasu, sok do zaprawy wódki, 2 kupony na wędlinę lub nawet jajka. Zebrano kwotę 705 złotych i 77 groszy.
- 19 września 1937 r.: “Zabawa Ludowa” w lasku pana Hertla na Wołominku przy ulicy Średniej 2, gdzie oprócz tańców i bufetu z wyszynkiem alkoholu, zbierano datki podczas loterii fantowej i na strzelnicy.
- 17 lutego 1938 r.: “Wielki Koncert Wokalno-Muzyczny wraz z występami artystów baletu Opery Warszawskiej” w kinie “Adria”, z udziałem Bolesława Tylli, dyrektora orkiestry Opery Warszawskiej, Chóru “Znicz” Pracowników Gazowni Miejskiej w Warszawie. Wystąpili soliści: Tomasz Stelmowski (tenor), pierwszy solista Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia i Opery Warszawskiej Edmund Wojakowski (flet), Antoni Grabiński (tenor), artyści baletu Opery Warszawskiej Irena Górska, Halina Baliszewska, Sylwin Baliszewski i Jerzy Płachecki, Józef Głębicki (baryton), Tomasz Michniewski (bas) oraz Jan Piotrowski (skrzypce).
- 9 czerwca 1938 r.: Związek Zawodowy Pracowników R.P. w Wołominie, odpowiadając na apele Towarzystwa, zorganizował zbiórkę pieniędzy na budowę szkoły. W zaproszeniu na kwestę organizatorzy zachęcali: “Po raz pierwszy w Wołominie Związek Pracowników Miejskich R.P. urządza w sali kina “Oaza” “PODWIECZOREK Z HUMOREM” a la “Podwieczorek w Bristolu”. Tańce przy dźwiękach wyborowej orkiestry salonowej, tańce artystów baletu, śpiewy solowe, monologi-skecze. 2 zł ofiarowane na budowę Szkoły Powszechnej im. Marszałka Piłsudskiego w Wołominie uprawniają do wejścia i spożycia szklanki kawy lub herbaty z ciastkiem. Nadto bufet obficie zaopatrzony za oddzielną opłatą. Początek o godz. 18. Stroje dowolne. Zapraszamy do licznego udziału w akcji społecznej i humorze”.
- 19 czerwca 1938 r.: “Wielka Zabawa Ludowa”. Zebrano 743 zł.
- 10 lipca 1938 r.: “Druga Wielka Zabawa na Wołominku”. Bufet zorganizowano przy zbiegu ulic Średniej i Przejazd w lasku państwa Pfeiffer. Przy dźwiękach orkiestry doborowej z Warszawy, dwóch zespołów: koncertowego i tanecznego, odbył się konkurs taneczny. Udział w loterii fantowej zapewniał każdemu cenne fanty (nagrody na loterię przekazała huta szkła “Praca”), na strzelnicy natomiast można było zdobyć “ewentualne nagrody”. W zabawie wzięło udział 854 gości (“stosunkowo niedużo z powodu niepewnej pogody”). Zebrano 263 zł i 59 groszy.
- 11 września 1938 r.: “Zabawa Ludowa” z loterią fantową i strzelnicą w lasku pana Pfeiffera.
Inne akcje podejmowane przez Towarzystwo
Powołanie gimnazjów
Od 1937 r. Towarzystwo czyniło starania o utworzenie w Wołominie dwóch gimnazjów: ogólnokształcącego oraz handlowego.9 Zwracając się o opinię w tej sprawie do Stowarzyszenia Dyrektorów Polskich Szkół Średnich, Prywatnych i Samorządowych w Warszawie, pisano:
Z gimnazjum uruchomionego w Wołominie korzystałyby wszystkie sąsiednie miejscowości w promieniu kilku kilometrów, Wołomin bowiem jest najdogodniejszym, środkowym punktem komunikacyjnym – między innymi dla takich miejscowości, jak: Radzymin (8 000 mieszkańców, odległy 7-8 km), Kobyłka (7 000 mieszkańców, odległa o 2-3 km), Zielonka, Tłuszcz, Klembów, Zagościniec i inne. Dojazd z tych miejscowości do Wołomina jest o wiele dogodniejszy, aniżeli obecnie do Warszawy i odbywa się koleją i autobusami. Na uwagę zasługuje fakt, że na szlaku kolejowym Warszawa – Wilno, w promieniu kilkudziesięciu kilometrów od Warszawy, nie ma dotąd ani jednej szkoły średniej oraz, że Wołomin, na wspomnianym odcinku kilkudziesięciu kilometrów, jest największym i najbardziej zaludnionym miastem.
W roku szkolnym 1937/38 planowano powołanie gimnazjum państwowego męskiego (względnie koedukacyjnego). Na cele szkolne Towarzystwo zaproponowało dwupiętrowy, murowany dom pani Zofii Romanowej przy ulicy Republikańskiej róg Krakowskiej, z ogrodem o powierzchni 40 000 łokci kwadratowych, który posiadał “walory zdrowotne” i gdzie można było urządzić boisko “dla gier ruchowych”.
24 listopada 1936 r. mgr Kowalski skierował pismo do Kuratora Okręgu Szkolnego Warszawskiego:
Od pewnego czasu nurtuje wśród mieszkańców m. Wołomina myśl o konieczności uruchomienia w tym mieście szkoły średniej typu gimnazjalnego. Potrzebę tę społeczeństwo Wołomina b. dokliwie odczuwa. Z powodu braku takiej szkoły na miejscu młodzież zmuszona jest odbywać wędrówki do Warszawy. […] W latach 1919-1922, kiedy ludność naszego miasta stanowiła połowę ludności obecnej,10istniało w Wołominie prywatne 5-klasowe progimnazjum, które jednak z powodu niedostatecznych funduszów na jego prowadzenie i braku odpowiedniego pomieszczenia zostało zwinięte. Zorganizowanie gimnazjum w Wołominie nie tylko zaoszczędziłoby młodzieży dużo czasu traconego na przejazdy i ułatwiło mieszkańcom życie, ale również podniosłoby znaczenie samego miasta […].
Odwodnienie Wołominka
Na początku lat 30. XX w. Wydział Powiatowy w Radzyminie przeprowadził odwodnienie niżej położonych terenów Wołominka i okolic, budując kanał o długości 2 km (od torfowisk, znajdujących się częściowo na terenie Wołominka, częściowo na terenie wsi Białe Błoto, aż do rzeczki Czarnej), którego ujście znajdowało się w pobliżu mostu w Czarnej (koło szosy). Kanał ten wraz z bocznymi rowami dopływowymi (wykonanymi nieco później przez Zarząd Miejski) odprowadzał wody z terenów po eksploatacji torfu oraz z placów położonych w północno-zachodniej części Wołominka, przy ulicy Poznańskiej róg Piłsudskiego (przy szosie) oraz przy ulicy Polskiej w pobliżu Górek Mironowskich. Latem 1935 r. Zarząd Miejski na nowo przekopał i pogłębił rów odpływowy, prowadzący od posesji położonej przy ulicy Polskiej Nr 38 (którego właściciel uskarżał się na wjazd zalany wodą) przez ulicę Poznańską do torfowisk oraz przekopał, w porozumieniu z właścicielami torfowisk, w kilku miejscach rowy łącznikowe (łączące poszczególne stawy), a także częściowo pogłębił główny kanał. Po kilku latach okazało się, że kanał oraz rowy są za płytkie i w szybkim tempie ulegają zamuleniu. Mieszkańcy Wołominka postulowali:
- pogłębienie dna, rozszerzenie i umocnienie ścian istniejącego kanału na długości od torfowisk do rzeczki Czarnej,
- zbudowanie nad rowem stałych przejazdów i przejść, w celu ochrony przed zasypywaniem,
- uregulowanie rowu odpływowego, biegnącego na długości stu kilkudziesięciu metrów od ulicy Polskiej przez ulicę Poznańską do torfowisk,
- zastąpienie znajdującej się pod szosą na ulicy Piłsudskiego przy zbiegu z ulicą Poznańską, rury betonowej nową rurą o większej średnicy i obniżenie jej o kilkadziesiąt centymentrów dla przepływu wód rowem wymienionym w punkcie poprzednim,
- spowodowanie odprowadzenia wód z placów znajdujących się pomiędzy ulicami Bagno i Parkową przy Trakcie Warszawskim oraz z placów położonych przy ulicy Średniej (od strony granicy z Kobyłką, gdzie nigdy nie było przeprowadzane odwadnianie),
- rozważenie możliwości zasypania piaskiem z sąsiednich górek placów położonych przy ulicy Polskiej (5000 m) i przy ulicy Poznańskiej, obok szosy (5000 m),
- umieszczenie tablic o zakazie zasypywania rowów oraz o zakazie przepędzania przez rowy bydła przez mieszkańców wsi Nowa Wieś i Białe Błoto.
Uzasadnając starania o przyznanie środków na te inwestycje, 16 stycznia 1937 r. prezes Edmund Kowalski i sekretarz Aleksander Skrodzki napisali do Starosty Powiatowego w Radzyminie Jana Strusińskiego:
“Biorąc pod uwagę fakt, że znacznie nagromadzone w kilku punktach naszej okolicy wody, wskutek braku należytych odpływów, sprawiają wrażenie jakoby cały teren był wilgotny. […] Wzrost nawodnienia wspomnianych terenów ma nie tylko ujemny wpływ na zdrowotność mieszkańców, ale także hamuje rozwój ruchu budowlanego oraz utrudnia i zniechęca do uprawy ziemi i zakładania ogrodów, odstrasza również od zamieszkiwania w sąsiedztwie tych okolic. […]
Racjonalne, skuteczne i trwałe przeprowadzenie omawianego nawodnienia przyczyni się do poprawy dotychczasowego opłakanego stanu rzeczy, wpłynie korzystnie na zdrowotność całej okolicy, spowoduje wzrost kultury rolnej i ogrodowej, umożliwi wynajem lokali i dalszą rozbudowę terenu, stworzy mieszkańcom warunki łatwiejszej egzystencji, dając im jednocześnie możność lepszego wywiązywania się ze swych obowiązków wzgledem Skarbu Państwa i Samorządu, gdyż podniesie dochodowość i uchroni przed ewentualnymi stratami, powstającymi z powodu niszczenia się i gnicia fundamentów budynków, parkanów, roślin sezonowych oraz krzewów i drzew owocowych”.
Budowa chodników
Po raz pierwszy Towarzystwo wystąpiło do Zarządu Miejskiego z postulatem “urządzenia chodnika” na ulicy Republikańskiej, na odcinku od Traktu Warszawskiego do ulicy Gdyńskiej oraz na ulicy Gdyńskiej, na odcinku od ulicy Republikańskiej do ulicy Przejazd, 15 września 1936 r. Konieczność budowy chodnika przy Republikańskiej uzasadniano faktem, że ulica ta jest “gęsto zamieszkała” oraz, że w przyszlości będzie jedyną drogą prowadzącą do projektowanej szkoły na ulicy Lwowskiej róg Przejazd. Właściciele nieruchomości położonych przy ulicy Republikańskiej zebrali na ten cel 200 złotych.11
Ulica Piłsudskiego natomiast, jedna z najdłuższych i najbardziej ruchliwych w mieście, po której kursuje tramwaj konny i autobusy do Radzymina i do Warszawy, odbywają się dojazdy na targi i jarmarki w Wołominie; jedyna do Mironowskich Górek, Annopola i Czarnej, musi być uporządkowana ze względu na swoją nazwę i reprezentacyjny charakter.
Prawie rok później, 7 lipca 1937 r., ponownie wysłano pismo do burmistrza Józefa Cicheckiego:
Wobec piaszczystego terenu i braku chodnika wytwarza się niechęć do zamieszkiwania tej okolicy. Wobec braku udogodnień drogowych właścicielom posesji grozi utrata lokatorów, a tym samym niemożność wywiązywania się ze swych obowiązków względem Skarbu Państwa i Samorządu z tytułu składanych podatków. […] Wobec braku chodnika przechodnie, nie tylko osoby dorosłe i młodzież, ale nierzadko i matki z wózkami dziecinnemi korzystają ze środka jezdni i są nieraz narażone na wypadek najechania, co już niejednokrotnie nawet miało miejsce. Wskutek ciągłego ruchu i braku chodników pojazdy rozjeżdżają boczne pasy piasku, co powoduje unoszenie się tumanów kurzu szkodliwego dla zdrowia i nieznośnego zarówno dla mieszkańców sąsiednich domów jak i dla przechodniów, dla których wogóle nie ma drogi. Właściciele sąsiednich posesji opłacają od szeregu lat podatki samorządowe, które dotychczas szły i nadal idą na potrzeby drugiej strony Wołomina. […] Mimo, że piasek z Wołominka, poza innymi celami jest brany do wyrabiania płyt chodnikowych dla całego Wołomina – Wołominek jako upośledzony dotychczas oficjalnie nie otrzymał ani jednej płyty. Oprócz niewygód przechodnie kaleczą sobie nogi i nadaremnie niszczą obuwie. Obecny stan rzeczy […] przeciwny jest przepisom o bezpieczeństwie ruchu na drogach publicznych, nie może i nie powinien być nadal przez władze miejskie tolerowany.
Reakcja władz była niemal błyskawiczna. Jeszcze w tym samym miesiącu Towarzystwo otrzymało odpowiedź, że Zarząd Miejski właśnie przystępuje do sporządzenia planów układania bruku oraz chodników, a po wykonaniu tychże planów “będzie w możności” przystąpić do ukłdania płyt chodnikowych.
Miasto-ogród
W 1937 r. “Dziennik Poranny”, w artykule zatytułowanym “Wołominek, miasto ogród”, donosił:
Wołominek z każdym dniem przybiera charakter miasta-ogrodu. Tam, gdzie znajdowały się liczne wydmy piasku lotnego, niczym na Saharze afrykańskiej – obecnie powstają “oazy” o różnorodnych odmianach roślin. W niedalekiej przyszłości ujrzymy kopulaste akacje, niebosiężne świerki i sosny, wśród których będą stały okazałe wille. Wołominek, obejmujący ponad 170 hektarów, może stać się letniskiem podstołecznym, a ośrodkiem kulturalnym dla powiatu radzymińskiego i okolic.12
Rzeczywiście, Towarzystwo, od początku swojej działalności zabiegało, żeby dzielnica zabudowywała się jako miasto-ogród. Dbano, aby parcelacja Wołominka polegała na tworzeniu działek budowlanych po 5000 łokci kwadratowych, wyjątkowo 4000 łokci kwadratowych (1332 m2), “w mieście-ogrodzie tylko większe przestrzenie otoczone zielenią stanowią właściwe warunki dla zdrowia i wypoczynku mieszkańców” – przeczytać można w piśmie do starosty powiatowego w Radzyminie z 5 stycznia 1939 r.
Apelowano także do starosty, aby wydwal pozwolenia na budowę tylko tym właścicielom placów, którzy przedłożyli projekty domów solidnych, estetcznych, nowoczesnych i, by nie uwzględniał próśb i odwołań petentów, “jeżeli przedstawione przez nich projekty nie będą czyniły zadość aktualnym potrzebom i wymogom życia”.13
Zalesianie nieużytków i zadrzewianie terenów zabudowanych
Akcja ta podjęta została z inicjatywy burmistrza Wołomina Józefa Cicheckiego, który uważał, że “lotne piaski” na Wołominku i Sławku hamują rozwój dzielnicy i odstraszają, mimo dogodnych warunków klimatycznych, chętnych do osiedlania się tu na stałe. Zieleń zaś niewatpliwie zmieni wygląd okolicy, podniesie jej wartość, “stawiając w rzędzie osiedli willowych o charakterze letniskowym”. Zarząd Miasta Wołomin, biorąc przykład z prowadzonej wówczas na terenie całego województwa warszawskiego akcji zalesiania nieużytków, proponował mieszkańcom fachową pomoc przy projektowaniu ogrodów, doborze gatunków drzew i pośrednictwo przy zakupie odpowiednich sadzonek.14 Podjęto nawet starania o uzyskanie sadzonek bezpłatnie z lasów państwowych.
W 1937 r. Zarząd Miejski rozprowadził wśród mieszkańców 100 sztuk ulotki pt. “Zalesiajmy nasze nieużytki!!”, wydanej przez Wydział Powiatowy w Radzyminie, w której czytamy:
Jakież korzyści będzie miał właściciel zalesionych terenów? Najpierw moralne zadowolenie, że powiększa się własny majątek i przyczynia się do zwiększenia majątku narodowego. Poza tym już po kilku latach w miejscu wydm i nieużytków będą pięknie rosnące zagajniki, z których będzie można stopniowo zaopatrywać się w materiał drzewny, niezbędne w każdem gospodarstwie: grabiska, trzonki, materjał do grodzenia płotów, tyczki do grochu, a następnie: żerdzie, dyszle i rozwórki, a w końcu krokwie, bale, słupy, podwaliny, deski i inny materiał budowlany i stolarski na opał. Czyż mało to korzyści? Wreszcie nieużytki po ich zalesieniu, o ile nie były zaliczone do terenów leśnych, na zasadzie Rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 24 VI 1927 r. o zagospodarowaniu lasów, nie stanowiących własności Państwa (Dz.U.R.P. Nr 57 z dnia 30 VI 1927 r., poz. 504) są zwolnione od podatków państwowych i samorządowych na przeciąg lat 30.
Propagowano też 14-stronicową broszurę autorstwa inż. Stanisława Müllera pt. “Jak powinieneś zalesiać swoje nieużytki i jakie będziesz miał korzyści po ich zalesieniu”, wydaną nakładem Warszawskiej Izby Rolniczej w 1937 r. oraz prospekt “Produkcja rolnicza i przemysł rolniczy w Polsce współczesnej” Zygmunta Chojeckiego (w cenie 15 zł), wydany przez Izbę Przemysłowo-Handlową w Warszawie i Państwowy Bank Rolny w 1937 r.
Akcja propagandowa
Od połowy 1936 r., tzn. właściwie od początku działalności, Towarzystwo prowadziło szeroko zakrojoną akcję propagandową.
W pierwszej kolejności na parkanach przy ulicach: Piłsudskiego róg Traktu Warszawskiego (przy posesji pani Szumowicz) i Przejazd róg Traktu Warszawskiego (przy posesji pani Miller) zawieszono szafki ogłoszeniowe, w których zamieszczano informacje, odezwy do mieszkańców, obwieszczenia Zarządu Miejskiego o wiosennych porządkach w mieście (mieszkańcy obowiązkowo wówczas sprzątali podwórka, naprawiali płoty, malowali ogrodzenia i fronty budynków; przeważnie stosowali się do zarządzeń burmistrza, aby “uniknąć przykrości i ewentualnych kar”).
W warszawskiej prasie (“Wieczorze Warszawskim”, Kurierze Porannym”, Kurierze Warszawskim”, Expressie Porannym”, “Gońcu Warszawskim”, “Ilustrowanym Kurierze Codziennym” i “ABC”). regularnie ukazywały się artykuły, pisane niewątpliwie z inspiracji prezesa Zarządu mecenasa Edmunda Kowalskiego.
Kiedy władze Wołomina nie dość szybko reagowały na postulaty zgłaszane przez Towarzystwo, “Goniec Warszawski” natychmiast informował:
Mieszkańcy skarżą się przede wszystkim na brak oświetlenia elektrycznego szczególnie na największym Trakcie Warszawskim i ulicy Średniej. Na ulicach Gdyńskiej i Republikańskiej odbywa się największy ruch pojazdów konnych i mechanicznych. Na ulicach tych, jak zresztą i na przylegających, brak jest chodników dla pieszych, co stanowi nie tylko niewygodę dla mieszkańców, ale i niebezpieczeństwo najechania i kalectwo. Poza tym ? chodniki obok jezdni są piaszczysto-gliniane, co za najmniejszym podmuchem wiatru powstają tumany kurzu, a podczas słoty ludzie grzęzną w błocie. Brak tablic z nazwami ulic Wołominka powoduje, iż ludzie błąkają się po dzielnicy, nie mogąc znaleźć właściwego adresu. Dużą bolączką Wołominka jest brak szkoły powszechnej, o którą mieszkańcy tego przedmieścia zabiegają od 1929 roku.15
Edmund Kowalski pisał także obszerne memoriały do wojewody warszawskiego16 oraz do Zarządu Miejskiego w Wołominie17, przedstawiając w nich rozwój i historię Wołominka, mocno podupadłego po odzyskaniu niepodległości, zarzucając Zarządowi Miasta bierność i wskazując jednocześnie w jaki sposób można tej zaniedbanej dzielnicy Wołomina przywrócić dawną, przedwojenną świetność. W memoriale czytamy m.in.:
“Przed dwudziestu kilku laty, tj. przed włączeniem do miasta, Wołominek, jako miejscowość letniskowa, był licznie uczęszczany przez mieszkańców Warszawy. Mniej więcej do roku 1914 Wołominek był jedyną atrakcją dla Wołomina, ówcześnie osady miejskiej.
Tu bowiem i w sąsiednim Sławku stale w okresie letnim, prawie w każdą niedzielę, odbywały się zabawy publiczne i przedstawienia amatorskie.
Na Wołominku też były organizowane pierwsze chóry śpiewacze, tu została zapoczątkowana i zorganizowana miejscowa Ochotnicza Straż Pożarna, której przyrządy mieściły się w nie istniejącej już szopie na placu przyległym do ulicy Krakowskiej i Piłsudskiego. Stąd wyszedł pierwszy jej komendant Hejne, tu było zapoczątkowane i przez szereg lat utrzymywane boisko sportowe.
Letników do Wołominka przyciągały znajdujące się tu w swoim czasie lasy i zagajniki oraz ogrody owocowe.
Dzięki bliskości Warszawy, dobrym warunkom zdrowotnym i komunikacyjnym Wołominek rozwijał się pomyślnie, a dalszy jego rozwój został zahamowany dopiero wskutek wojny światowej, w czasie której zaczęło się dewastowanie terenu przez wycinanie drzew, rozbieranie domów (nawet murowanych) i parkanów.
Gdy po wojnie Wołominek zaczął dążyć do podniesienia się, brak było odpowiednich warunków i czynnika miejscowego, ktory by się nim zajął. […] Wandalizm i brak należytej opieki nad Wołominkiem coraz bardziej wzmagały się. Wycięto Wołominkowi kilkadziesiąt mórg lasu, zaczęto znosić i wywozić porosłe niegdyś lasem góry piasku.
Do pogłębienia kryzysu na Wołominku przyczyniło się w znacznej mierze również zamknięcie w międzyczasie (w latach największego ruchu budowlanego 1929-1930) obecnego przejścia przez tory kolejowe, znajdującego się u wylotu ulicy Piłsudskiego, a istniejącego przedtem od niepamiętnych czasów […].18
Udział Towarzystwa w zbiórkach innych organizacji społecznych
- 24 września – 1 października 1936 r.: zbiórka zorganizowana przez Ligę Obrony Powietrznej i Przeciwgazowej Koło Miejscowe w Wołominie z okazji XIII-tego Tygodnia LOPP. Towarzystwo zebrało 11 złotych i 10 groszy.
- 1936 i 1937 r.: zbiórki Lokalnego Obywatelskiego Komitetu Zimowej Pomocy Bezrobotnym na rzecz walki z bezrobociem. Towarzystwo wpłaciło z własnych funduszy 20 złotych.
- Marzec 1937 r. i luty 1939 r.: zbiórka Towarzystwa Pomocy Polonii Zagranicznej Koło w Wołominie na Fundusz Szkolnictwa Polskiego za Granicą, “celem pogłębienia poczucia jedności narodowej z Polonią Zagraniczną, zapoznawanie społeczeństwa z jej stanem i potrzebami niesienia jej pomocy materialnej i moralnej w najszerszym zakresie”.19
- Kwiecień – czerwiec 1937 r. i listopad 1938 r.: zbiórki organizowane przez Związek Zawodowy Pracowników Miejskich R.P. w Wołominie na zakup 1 karabinu maszynowego wraz z zaprzęgiem dla Armii Polskiej. Składka wynosiła 1 zł. Zarząd ZZPM podjął uchwałę, w której czytamy: “Idea nie wymaga uzasadnienia tym bardziej, że mieszkańcy m. Wołomina w ujęciu wszystkich warstw społeczeństwa, nie uczynili nic w sprawie zasilenia Funduszu Obrony Narodowej i uprzedzeni zostali w tej akcji przez cały szereg miast i miasteczek Polski. Poryw w uznaniu i zrozumieniu potrzeby przygotowania obronności naszych granic musi być podjęty wspólnymi siłami rzesz pracowniczych, które już niejednokrotnie dały dowód gotowości i ofiarności na cele państwowe członków organizacyj i stowarzyszeń, aby przykładem swoim pociągnąć ogół społeczeństwa do tej ofiarności”.
- 15 stycznia 1938 r.: zbiórka zorganizowana przez Komitet Budowy Domu Katolickiego w Wołominie na budowę Domu Katolickiego im. ks. Ignacego Skorupki, w którym: “ześrodkowałoby się życie kulturalne i społeczne naszego miasta, w którym zorganizowanoby bibliotekę, czytelnię i świetlicę, w którym miałyby siedzibę stowarzyszenia i związki katolickie, który promieniowałby na całe miasto i okolice”.
- 7 – 13 kwietnia 1938 r.: zbiórka zorganizowana przez Ligę Morską i Kolonialną podczas uroczystości “Dni Kolonialnych” w Wołominie, która miała na celu “manifestację, mającą wykazać dążność całego narodu do posiadania własnych obszarów kolonialnych”. Kilka dni wcześniej, 3 kwietnia 1938 r. w sali kina “Oaza” inż. Piotr Modrak wygłosił do mieszkańców odczyt pt. “Czy zdobędziemy kolonie?”
- 3 maja 1938 r.: zbiórka zorganizowana przez Polską Macierz Szkolną Koło w Wołominie w Dniu Święta Narodowego. Na cele oświatowe (na szkoły i czytelnie w najuboższych dzielnicach Polski – na Kresach wschodnich) sprzedawano nalepki okienne i chorągiewki. Towarzystwo nabyło 50 sztuk po 10 gr i 25 sztuk po 20 gr za sumę 10 zł.
- Czerwiec 1938 r.: zbiórka zorganizowana przez Zarząd Oddziału Ligi Morskiej i Kolonialnej w Wołominie pod hasłem: “Wszyscy budujemy Polską Flotę Wojenną”, która miała na celu zmobilizowanie społeczeństwa do budowy własnego ścigacza województwa warszawskiego.20
- Październik 1938 r.: zbiórka Lokalnego Komitetu Powitania Powracających Oddziałów Wojskowych z Zaolzia, który napominał mieszkańców Wołomina: “Wysokośc zebranych składek będzie dowodem, jak społeczeństwo tutejsze docenia fakt odzyskania, dzięki Niezwyciężonej Naszej Armii, Śląska Zaolziańskiego”. Towarzystwo zebrało 10 zł.
- 24 września 1937 r.: zbiórka zorganizowana przez Lokalny Komitet Wykonawczy z okazji obchodów “IV Tygodnia Szkoły Powszechnej”.21
- 14 i 15 sierpnia 1938 r.: zabawa i zbiórka na rzecz sierocińca w Wołominie zorganizowna przez Zarząd Katolickiego Stowarzyszenia Kobiet.22 Paniom udało się zebrać 186 zł i 60 gr.
Udział Towarzystwa w miejskich uroczystościach
Pożegnanie pana starosty.
Jesienią 1936 r. skończyła się kadencja dotychczasowego starosty Stefana Morawskiego, ktory został przeniesiony przez wojewodę na inne stanowisko. W związku z tym powołano Komitet Powiatowy, który zorganizował uroczyste pożegnanie ustępującego włodarza powiatu, “by dać wyraz uznaniu i czci ze strony społeczeństwa dla Tego, który oddał wszystkie swe siły i serce pracy dla dobra obywateli”.
Obchody rocznic śmierci Marszałka Józefa Piłsudskiego.
W 1937 r., w drugą rocznicę śmierci Marszałka Józefa Piłsudskiego, z inicjatywy burmistrza Wołomina Józefa Cicheckiego, powstał Społeczny Komitet Międzyorganizacyjny w Wołominie, ktory odtąd miał się zajmować organizacją obchodów kolejnych “bolesnych rocznic zgonu I-go Marszałka Polski Józefa Piłsudskiego”.
12 maja 1937 r. Dzień Żałoby Narodowej rozpoczął się od nabożeństwa w kościele; przy katafalku wartę honorową pełnił oddział Związku Strzeleckiego, harcerze oraz poczty sztandarowe okryte kirem. U stóp pomnika na Placu Marszałka Piłsudskiego złożono wieniec. Następnie, w sali kina “Oaza”, odbyła się uroczysta akademia z udziałem orkiestry Ochotniczej Straży Pożarnej. Dzień Żałoby zakończył się o godz. 20.45; wstrzymano ruch uliczny, w mieście zapadła 3-minutowa cisza. Chwilę ciszy poprzedził rozlegający się z huty “Vitrum” 5-minutowy sygnał syreny. Przez cały dzień w Wołominie powiewały flagi opuszczone do połowy masztu, przepasane krepą, a portrety Marszałka zdobiły domy, witryny sklepowe i balkony.
Komitet Międzyorganizacyjny uchwalił, że odtąd składka na zakup wieńca który złożono u stóp pomnika na Placu Marszałka Piłsudskiego każdorazowo wyniesie 6 zł.
W 1938 r., w trzecią rocznicę śmierci Marszałka, na wieniec złożyły się: Rodzina Rezerwistów, Stowarzyszenie Kupców Polskich, Towarzystwo Przyjaciół Wołomin-Las, Cech Fryzjerów, Związek Pracy Obywatelskiej Kobiet, Ochotnicza Straż Pożarna, Związek Zawodowy Pracowników Miejskich, Cech Rzeźniczo-Wędliniarski, Huta “Vitrum”, Kolejowe Przysposobienie Wojskowe, Ognisko Związku Nauczycielstwa Polskiego, Komendant Hufca Harcerstwa Polskiego, Towarzystwo Przyjaciół Wołominka, Sławka i okolic (które złożyło datek w wysokości 10 zł). Kwota, która pozostała po zakupieniu wieńca (36 zł), została przekazana na budowę szkoły im. Marszałka Piłsudskiego.
Obchody Święta Związku Strzeleckiego.
5 sierpnia 1937 r. o godz. 20.00, w przeddzień 23. rocznicy wymarszu Pierwszej Kompanii Kadrowej, która wywalczyła niepodległość Ojczyzny, mieszkańcy Wołomina zebrali się przy pomniku na placu Marszałka Józefa Piłsudskiego, skąd przemaszerowano na teren Związku Strzeleckiego. Po podniesieniu flagi strzeleckiej, zapaleniu ogniska i odczytaniu rozkazów, odbył się Apel Kompanii Kadrowej. Na zkończenie uroczystości odśpiewano hymn oraz “Hej Strzelcy wraz” i “Modlitwę Strzelecką”.
17 października 1937 r. odbyła się na uroczystość poświęcenia i otwarcia strzelnicy Związku Strzeleckiego przy ulicy Marszałka Józefa Piłsudskiego 1. Patronat nad uroczystością objął starosta powiatowy. W prgramie znalazł się m.in. taki punkt: Strzały pod wezwaniem “Ćwicz oko dla obrony Ojczyzny”.23
Poświęcenie krzyża.
22 maja 1938 r. odbyła się uroczystość poświęcenia krzyża ustawionego na ulicy Legionów róg Lipińskiej, zorganizowana przez Związek Właścicieli Nieruchomości Chrześcijan miasta Wołomina i okolic w Wołominie. Po nabożeństwie w kościele parafialnym, poczty sztandarowe w asyście mieszkańców przemaszerowały pod krzyż, gdzie nastąpiło poświęcenie i przekazanie krzyża duchowieństwu i miastu Wołomin przez prezesa Związku, Bronisława Zawadzkiego.
“Dni Morza”.
Od 23 do 30 czerwca 1938 r. Liga Morska i Kolonialna zorganizowała w Wołominie “Dni Morza”, które przebiegały pod hasłem “Wszyscy budujemy Polską Flotę Wojenną” i miały na celu zmobilizowanie społeczeństwa województwa warszawskiego do budowy własnego ścigacza.
30-lecie Ochotniczej Straży Pożarnej w Wołominie.
Dwudniowe obchody rozpoczęły się 30 lipca 1938 r. o godz. 7.00 w kościele w Wołominie, gdzie odprawiono nabożeństwo za zmarłych członków straży, a następnie złożono wieniec na grobie założyciela straży ś.p. Henryka Konstantego Woyciechowskiego, ktory jest pochowany w Kobyłce. Następnego dnia, 31 lipca (w niedzielę) o godz. 8.00 z wieży strażackej w Wołominie rozległ się hejnał rozpoczynający właściwe obchody. Poczty sztandarowe, organizacje społeczne i strażacy zebrali się na wołomińskim rynku, skąd znów przemaszerowano do kościoła, gdzie nastąpiło uroczyste poświęcenie sztandaru OSP. Po powrocie na plac Górnośląski i okolicznościowych przemówieniach, wręczeniu odznaczeń oraz wbiciu gwoździ w sztandar, mieszkańcy mogli obejrzeć popisy strażaków, defiladę, wysłuchać koncertu w wykonaniu orkiestry OSP i wypić herbatkę w sali straży.
Wybory do Samorządu
W związku ze zbliżającymi się wyborami samorządowymi24 29 grudnia 1938 r. Towarzystwo skierowało prośbę do starosty powiatowego w Radzyminie o wydzielenie na Wołominku odrębnego, czteromandatowego okręgu wyborczego. W uzasadnieniu podkreślano:
Wołominek jako dzielnica m. Wołomina zajmuje pod względem ludności w przybliżeniu 1/6, zaś pod względem obszaru 1/3 części miasta w jego obecnych granicach, jest całkowicie położony po drugiej stronie toru kolejowego i odpowiada warunkowi art. 6 ust. 3 ustawy z dnia 16 sierpnia 1938 r. o wyborze radnych miejskich (Dz.U.R.P. Nr 63, poz. 480), gdyż stanowi jedną ciągłą całość terytorialną. Według posiadanych przez Towarzystwo informacji, częściowo zaczerpniętych z ostaniego spisu wyborców do Sejmu, Wołominek ma wśród swoich mieszkanców 800 osób uprawnionych do wybierania radnych miejskich, […] mniej więcej 1/8 uprawnionych wyborców całego miasta. […]
Wołominek w ostatnich latach przejawił dużą dozę samodzielności, że życzeniem mieszkańców Wołominka jest wprowadzenie do przyszłej Rady Miejskiej swych własnych przedstawicieli, gdyż dotychczasowa jego obrona, nawet w najdrobniejszych sprawach, przez radnych pochodzących z innych dzielnic, specjalnie nie zainteresowanych rozwojem Wołominka, okazała się niewystarczająca, bowiem niejedni z nich przez długi okres czasu niezbyt dobrze byli zorientowani w potrzebach i położeniu naszej dzielnicy, nie znali nawet ulic przy których od dawna istniały domy mieszkalne.25
Przypisy:
- Edmund Leonard Kowalski (08.07.1903 ? 04.07.1980) – prawnik, syn Wincentego Kowalskiego. Zob. J. Kowalska, Wincenty Kowalski pseudonim “Gawęda” (1861-1935), (w:) “Rocznik Wołomiński”, 2006 t. 2, s. 253-268.
- Tymczasowa siedziba Towarzystwa mieściła się przy ulicy Trakt Warszawski 9. W okresie letnim członkowie zbierali się u państwa Zofii i Albina Bamburskich lub w domu Wyrzykowskich i Błońskich przy ulicy Błońskiej 16. Od jesieni 1936 r. planowano przenieść się na ulicę Marszałka Józefa Piłsudskiego 16.
- Edmund Kowalski miał tu na myśli działające rzeczywiście dość prężnie od 1922 r. Stowarzyszenie Właścicieli Nieruchomości miasta Wołomina, obejmujące zasięgiem swego działania Wołomin, Wiktoryn, Zosin, Lipinki i Lipiny (prezesem był Jan Szulich, następnie Stefan Nasfeter) oraz Związek Właścicieli Nieruchomości w Wołominie.
- Józef Cichecki był burmistrzem Wołomina od 1934 r. Zob. M. Cichecki, Burmistrz Pruszkowa i Wołomina. Józef Cichecki (1888-1953), (w:) Życiorysy z Wołominem związane… (Historia miasta pisana ludzkimi losami), pod red. M. Kubacz i A. Sobczak, Wołomin 2009, s. 287-299.
- Kolejne zbiórki, kwesty uliczne i sprzedaż cegiełek odbywały się: od 1 kwietnia do 30 czerwca 1937 r.; 16 maja 1937 r. (w pierwszy dzień Zielonych Świątek) zebrano 111 złotych i 78 groszy; od 1 lipca 1937 r. do 1 sierpnia 1938 r.
- “Kurier Warszawski”, 1936 nr 181; Wołominek buduje szkołę powszechną, “Kurjer Poranny” z 13 lipca 1936 r.
- Poza tym Aleksander Granzow podarował miastu na cele użyteczności publicznej jeszcze cztery inne place (40 000 łokci kwadratowych) na Wołominku.
- “Dobry Wieczór – Kurjer Czerwony” z 20 października 1938 r.
- O gimnazjach w Wołominie, “Kurier Warszawski”, 1937 nr 106; Na szlaku Warszawa – Wilno brak gimnazjów, musi powstać szkoła w Wołominie, “ABC – Nowiny Codzienne”, 1937 nr 122.
- Według spisu z 1921 r. Wołomin liczył 6248 mieszkańców, a w 1937 r. – około 15 000 mieszkańców.
- Wykaz, sporządzony przy tej okazji przez burmistrza Wołomina, zawiera 44 nieruchomości położone przy ulicy Republikańskiej, należące do: Zarządu Miejskiego, gminy ewangelickiej oraz prywatnych właścicieli (małżonków Kobylińskich, Peterka, Witolda Gordona, małżonków Kałuckich, Emilii i Ludwika Musiałów, Edwarda Chudziaszka, Marii i Stanisława Dąbrowskich, Bolesława Płocińczaka, Adolfa Sztenca, Edwina Lemana, małżonków Puszczyńskich, Edmunda Wojtyńskiego, małżonków Sałaban, Józefa Madeja, Frysza, Heleny Gole, Kleczyńskiego, Nowińskich, Puchalskiego, Jadwigi Więcławskiej, Goldmana, Henryka i Antoniego Więcławskich, Aleksandra Granzowa, zam. w Warszawie przy ulicy Chmielnej 104 m 43, Gillera, Górskiego, Kozińskiego, Młodyńskiej, Zofii Roman, Stróżków, Ottona, Felera, Temlera, Cholewickiego, Krukowskiego).
- “Dziennik Poranny” z 30 lipca 1937 r.
- W 1936 r. zarówno Zarząd Miejski jak i Towarzystwo negatywnie zaopiniowały projekt pana Redo, który zamierzał zbudować garbarnię przy zbiegu ulic Gdyńskiej i Okopowej. W uzasadnieniu decyzji napisano, że inwestycja będzie szkodliwa dla środowiska.
- Zarząd Miejski w Wołominie sprzedawał mieszkańcom sadzonki sosny pospolitej po 50 gr za 1000 sztuk.
- Upośledzona dzielnica Wołomina. Skargi mieszkańców na gospodarkę władz miejskich, “Goniec Warszawski”, 1937 nr 286; 300 dzieci z Wołomina pozbawione szkoły wskutek bezczynności zarządu miejskiego, “Wieczór Warszawski” z 5 października 1937 r.; Wołomin też chce mieć piękny gmach szkolny, “Szkoła i Społeczeństwo” z 17 grudnia 1937 r.
- Memoriał do Pana Wojewody Warszawskiego D-ra Bronisława Nakoniecznikow-Klukowskiego do rąk własnych w sprawie inwestycyj na Wołominku, przedmieściu miasta Wołomina, z dnia 23 październka 1937 r.
- Memoriał skierowany 9 grudnia 1936 r. do Zarządu Miejskiego w Wołominie na ręce pana Józefa Cicheckiego, burmistrza miasta, liczy 12 stron rękopisu. Ciekawa jest odpowiedź pana burmistrza, który odpierając zarzuty o braku inwestycji na Wołominku pisze: “Zarząd Miejski obejmując w obecnym składzie urzędowanie objął miasto z długami około 800 000 zł, nie licząc zaległych procentów i różnych kosztów związanych z przeterminowaniem zobowiązań, i gospodarką wybitnie deficytową. Deficyty za ostatnie 5 lat przed objęciem urzędowania przez obecny Zarząd (1929/30 ? 1933/34) wahały się pomiędzy 47 i 20 tysiącami złotych rocznie i wyniosły za ten okres zł 166 000. Dopiero od roku budżetowego 1934/35 nastąpiło zahamowanie deficytu i gospodarka stopniowo wkracza na tory normalne. Jednakże do stanu idealnego gospodarka miasta jeszcze jest daleka”.
- O zamkniętym przejściu przez tory kolejowe można przeczytać w artykule pt. “Towarzystwo i jego sekretarz. Alekdander Skrodzki (1894-1981)”, (w:) Życiorysy z Wołominem związane… (Historia miasta pisana ludzkimi losami), pod red. M. Kubacz i A. Sobczak, Wołomin 2009, s. 309-315.
- Towarzystwo Pomocy Polonii Zagranicznej w Wołominie powstało 25 stycznia 1937 r., sekretarzem Zarządu Koła został wybrany p. Podhorodecki.
- Wiadomo, że Koło Ligi Morskiej i Kolonialnej funkcjonowało na terenie Szkoły Powszechnej nr 4 od 1937 r., zajmowało się w Wołominie organizacją uroczystości kolejnych rocznic odzyskania dostępu Polski do morza, “Dni Morza” oraz “Dni Kolonialnych”. J. Lech, Szkoła Podstawowa Nr 4 im. Narynarki Wojennej RP w Wołominie. (Rys historyczny), Wołomin 2004, s. 7-8.
- W 1937 r. kierowniczka szkoły Jadwiga Markowska zapisała w swoim pamiętniku: “Dzień tygodnia IV- tego Szkół Powszechnych wypadł nawet imponująco. Urządziliśmy naprawdę ładny korowód dziecięcy. Na wozie, zaprzężonym niestety w chabetę magistracką, umieściliśmy wielką księgę, trzymaną przez dzieci ubrane w kontusze. Kilkadziesiąt w strojach wiejskich prowadziło wóz strojny w wieńce i kwiaty biało-czerwone. Był ten korowód atrakcją we wcale pięknym pochodzie dzieci ze wszystkich szkół. Dochód z tygodnia wyniósł około 600 zł, co jest cyfrą absolutnie rekordową. Cieszymy się, że propaganda za pomocą naszego korowodu do tego się przyczyniła […]”. J. Markowska, Kronika z lat 1928-1938 7-mio klasowej Publicznej Szkoły Powszechnej nr 2 (żeńskiej) w Wołominie, pod red. A. Wojtkowskiej, Wołomin 1998, s. 72.
- Prezesem Katolickiego Stowarzyszenia Kobiet w Wołominie była pani Popielicka.
- Prezesem Oddziału Związku Strzeleckiego w Wołominie był wówczas B. Pławski a sekretarzem – T. Kamiński.
- 22 listopada 1938 r. Prezydent Rzeczypospolitej wydał dekret o skróceniu kadencji samorządów (Dz.U. R.P. Nr 91, poz. 625).
- Działalność Towarzystwa Przyjaciół Wołominka, Sławka i okolic została omówiona na podstawie zachowanych w Wołominie dokumentów, zdeponowanych obecnie w Wojewódzkiej Bibliotece Pedagogicznej przy ulicy Ogrodowej. Jest to teka wiązana o wym. 37 x 23 cm, koloru szarego, zatytułowana: “Tom II. Akta Towarzystwa osiedli Wołominka, Sławka i okolic w Wołominie”, zawierająca dokumenty z okresu od maja 1936 r. do lutego 1939 r. oraz statut Towarzystwa z 1930 r. Po kilkuletniej przerwie spowodowanej II wojną światową, Towarzystwo wznowiło pracę stawiając sobie za cel realizację następujących zadań: rozbudowę sieci elektrycznej w dzielnicy “Za torami”, która uległa prawie całkowitemu zniszczeniu podczas wojny, utwardzenie nawierzchni ulic oraz budowę chodników na długości około 13 km, zalesienie ruchomych piaszczystych wydm na terenie Wołominka, Górek Mironowskich i Ulaska, budowę targowiska przy ulicy Armii Krajowej, przygotowanie terenu pod plac zabaw dla dzieci przy ulicy Józefa Piłsudskiego, rozbudowę sieci handlu detalicznego, wywalczenie legalnego przejścia dla pieszych przez tory kolejowe na ulicę Tramwajową (obecnie początek ulicy Józefa Piłsudskiego), uporządkowanie terenu Białych Błot i przeznaczenie ich pod budowę ośrodka rekreacyjno-sportowego, budowę pierwszej w Wołominie magistrali gazowej wzdłuż ulicy Józefa Piłsudskiego (pierwsze prace przy budowie magistrali wykonali społecznie właśnie mieszkańcy dzielnicy “Za torami”), uporządkownie i poszerzenie ulicy Józefa Piłsudskiego, która zgodnie z planami działań Towarzystwa miała stać się jedną z najładniejszych arterii w mieście. Por. Towarzystwo i jego sekretarz…, op.cit., s. 314.
+ There are no comments
Add yours